Dorotko, mam nadzieję, że zupa będzie smakowała, a ja teraz mam ochotę na krem z cukinii. Ten przepis dostałam od znajomej i jeszcze nie próbowałam...
Asiu, kciuki pomogły, teraz jeszcze trzeba trzymać, żeby przymrozki nie zaszkodziły pąkom! Ale może aż tak wrażliwy nie jest? ;)
a kiedy w końcu obejrzę Twojego guzikowca (i resztę ogrodu)? Przepis wysyłam, mizianko za chwilę, bo chwilowo szaleją...
Justyno, koniecznie poproszę o relację. A ja na tarasie mam jeszcze ślady przymrozku, bo w cieniu...
Grażynko, kota robi się coraz fajniejsza i coraz lepiej się obydwa ze sobą dogadują, jest mi miło. Bałam się, że szarak małej nie zaakceptuje, bo
wylewny to on nie jest! Za oknem piękne słoneczko, a na mapach pogody opady na północy...
Aga, na pewno będzie też wersja całkiem kwitnącej, jeśli te przymrozki nie zaszkodzą kwiatom. Nie wiem, ile było dziś u nas, ale w okolicach Torunia podobno -7,1!
Grażynko, zaraz wysyłam. A koty od rana ożywione, może dlatego, że pogoda się poprawiła?
Marcinie - to już nie żałuję. Gdyby lalo jak z cebra, pewnie cala niezabezpieczona ziemia ze stoku spłynęłaby na to nowe miejsce parkingowe. Przed świętem robotnicy skończyli, a ja jeszcze nie zdążyłam nic posadzić, ani obłożyć jakimś wzmocnieniem brzegu (od strony ogrodzenia jest ok. 70 cm wyżej)