Adrianno, dziękuję, nie jest źle ale dobrze też nie , ciągle brzydko kaszlę, jeśli się nie poprawi do poniedziałku znowu będę odwiedzać lekarza
Mrozy jeszcze nam nie grożą, roślinkom ni c sie nie stanie
Bardzo dziękuję za zadołowanie zawilca

kochana jesteś!
na razie nie mogę obiecać kiedy wpadnę, choć bardzo bym chciała.
Martuś, zdrówka życzę !
kilka zdjęć archiwalnych wrzuciłam do różanego wątku ...
na razie nie robię nowych, bo siedzę w domku i się grzeję
ale obiecuję nadrobić

... zakwitła kalina wonna
Róże jakoś wytrzymują bez okrywania

, czasem nawet bez kopczyka.... ogród jest osłoniety przez krzewy i budynki ze wszystkich stron więc mroźne wiatry są wytłumione. Bardziej niebezpieczne stają się wczesnowiosenne przymrozki na zmianę z odwilżą

wtedy cierpią niektóre krzaczaste odmiany (Westerland) ale pnące pozytywnie zaskakują
Małgosiu, czyli moje 2-letnie siewki lutea musza jeszcze podrosnąc

Nie sądziłam, że może przemarzać, będę musiała pamiętac o okrywaniu!
Dwa lata temu zebrałam nasiona z lutea i peregrina w ogr. botanicznym, kilka wzeszło ale teraz nie wiem, które są jakie, z liści trudno rozpoznać. Te pierwsze liście są niecharakterystyczne, bardziej wcięte. Raczej trzeba czekac aż zakwitną.
Jadziu, 
coś paskudnego mnie dopadło, okropny kaszel

, zwykle szybko zdrowieję...,
już się oszczędzam i nie pracuję w ogrodzie, aby dojśc w końcu do normy
idę zajrzeć do waszych ogródków
a u mnie ciemiernik dalej rozkwita,
Iza (chatte) pytałaś o jego liście, na tym zdjęciu chyba wiernie oddane, lekko wpadające w niebieski, dokładnej odmiany nie znam , kupowany jako c. biały:
