Aniu, pięciornik jest u nas od wielu lat. Nie przepadałam za nim, bo nie bardzo podobał mi się jego pokrój. W tym roku na wiosnę został naprawdę ostro przycięty "w kulkę". W internetach pisali, że takiego cięcia nie przeżyje. Liczyłam się z tym, w końcu i tak go nie lubiłam za bardzo. To było bardzo dobre posunięcie. Pięciornik wreszcie zaczął wyglądać

. Ma kształt i duże kwiaty. Będę go cięła co roku. Zagęści się i będzie ładną kulką z tymi swoimi wesołymi kwiatkami na tle ściany z tuj.
Kasiu, na placyku ma być stół z ławkami. Ławki są ciemne, brązowe, dlatego tak się obawiam kontrastu, ale chyba już coraz mniej

. Pięciornik ma jakieś dwanaście lat. Teraz jest mocno przycięty. Docelowo mam zamiar trzymać go w kulce o średnicy ok. 1m.
Justynko, te róże które pokazałam faktycznie do tej pory jakoś się trzymają, ale to było tydzień temu. Co zastanę teraz? I tak nie zrobię już oprysków, bo nie wiem czy ma to sens o tej porze, poza tym ciągle popaduje. Jest kilka róż, które mają się zdecydowanie gorzej. Wielkokwiatowe. Rozważam eksmisję "na bruk".
Mówisz, że płyty nabiorą patyny? Twoja rada bardzo cenna

. Mam nadzieję, że zabrudzą się szybko i dopasują do reszty. Chciałabym oswoić tę jaskrawość.
Małgosiu, dzieci są różne, sama wiesz. Ten mój młodszy synek, o którego zdrowie drżę

, jest taką iskierką, pracusiem i wesołym gadułą. Ma wiele pomysłów i dużo energii. Lubi majsterkować, naprawiać, pracować z użyciem narzędzi. Jego starszy brat zupełne przeciwieństwo - z dystansem do przyziemnych spraw, analizujący, skryty, milczący. Z tej samej matki, z tego samego ojca - dwa różne temperamenty.
Kamyki i płyty przyłożyłam bez planu i na szybko, żeby Wam pokazać i poprosić o radę. Masz rację, trzeba będzie zadbać o podłoże pod kamieniami. Myślę też o posadzeniu w tych przerwach może niziutkich roślin

. To miłe, że masz satysfakcję z tego, że Młodzi korzystają z ogrodu. Widzą, na pewno widzą

.
Mariolu, o pięciorniku rozpisałam się wyżej

. Tak mi się teraz on podoba, że dokupiłam sobie jeszcze różowego. Muszę tylko znaleźć dla niego jakieś dobre miejsce. No i oczywiście ten będzie już od początku cięty. U mnie wrzosy zachwaszczają się mniszkiem i taką cieniutką trawką. Zauważyłam, że na kwaśnej ziemi nie rośnie tak wiele chwastów, jak np. przy różach.
Obficie obrodziła nam w tym roku jabłoń Kosztela. Wykarmię całą 4-osobową rodzinę i poczęstuję sąsiadów, a to dlatego, że na drzewie jest SZEŚĆ jabłek!

.