Witajcie

.
Zima trwa w najlepsze a ja dla poprawy humoru zamówiłam sobie wczoraj trochę lilii

. Dzisiaj spakowałam część rzeczy na turnus a będąc przy okazji w sklepie wstąpiłam do Lidla i kupiłam mikołajka płaskolistnego oraz bodziszka himalajskiego. Może coś z tych bylin będzie . Wypożyczyłam sobie też kilka książek na turnus bo to ostatni dzwonek na czytanie, później nie będę miała zbyt wiele czasu. Mam wielką nadzieję ,że po powrocie będę mogła poszaleć w ogrodzie . Czekam na to z niecierpliwością . Dzisiaj proponuję mały przegląd lilii .
Jolu ja również nie mogę doczekać się wiosny i ten ostatni czas zawsze się ciągnie

. Mam jednak nadzieję, że po powrocie z turnusu zastanę wiosnę i będę mogła zacząć prace w ogrodzie. Tak, suczka to Golden i mam nadzieję, że będzie tak jak piszesz

. W zasadzie już po tym miesiącu spędzonym z nią muszę przyznać, że jest cudowna

. Szybko załapała kilka rzeczy i widać, że nauka sprawia jej przyjemność

. Oczywiście jak to szczeniak sporo jeszcze potrafi nabroić ale myślę, że wszystko jest do wyuczenia . Pozdrawiam

.
Mariuszu otóż to !
Śpiesz się powoli jak mawiają

. Mam całe życie na upiększenie całej działki więc nie ma co się spieszyć tylko dozować sobie z umiarem

. Na turnus jesteśmy w połowie spakowane i prawdę mówiąc okropnie nie chce mi się jechać no ale wiem, że to dla dobra dziecka więc jakoś przeżyję te dwa tygodnie. Czas szybko mi zleci bo zajęcia są porozkładane tak, że ciągle coś się dzieje. Tylko weekendy są bardzo nudne a przepustki są tylko na 12 h

. Mam nadzieję, że wiosna pojawi się jak tylko wrócimy do domu. Pozdrawiam

.
Lucynko nasza Cola siedzi w samochodzie spokojnie ale niestety po czasie wymiotuje

. Nie wiem czy to kwestia "przyzwyczajenia" do jazdy czy to jest już na pewno choroba lokomocyjna. Będziemy obserwować i powoli dawkować jej podróże samochodem. Potem zobaczymy co dalej. Wolałabym, żeby szybko przyzwyczaiła się do jazdy bo jakby nie patrzeć chcemy z nią jeździć np. na działkę do teściów a to prawie 30 km . Niby niewiele ale nie chcę żeby pies się męczył

. Ja również mam nadzieję, że to ostatnie podrygi zimy i czekam na wiosnę. Bardzo dziękuję i również życzę Ci zdrówka

.
Natalio faktycznie bez śniegu to nie ciekawa sytuacja. Mam nadzieję, że strat nie poniesiesz. Ja też liczę na to, że wiosna jest już za rogiem i zaraz do nas przyjdzie. Pozdrawiam

.
Małgosiu jestem za tym, żebyś w swoim czasie znowu zaprosiła do swojego domu pieska

. Tym bardziej, że z tego co pamiętam większość czasu jesteś w domu sama bo eM za granicą. Fajnie mieć takiego towarzysza przy sobie

. Z tym karmieniem właśnie tak robimy. Nigdy Cola nie dostaje jeść pod stołem tylko ma swoją michę i tylko z niej może jeść. Od razu w pierwszy dzień zaznaczyłam dzieciom i eMowi, że przy stole nie mogą dawać psu jeść . Poza tym ta rasa ma skłonność do otyłości więc tym bardziej takie dokarmiania może zaszkodzić. Pozdrawiam

.
Dominiko każdy pieszczoch jest kochany ale kot chodzi własnymi ścieżkami a pies jest jednak wierniejszy . Cola jest z nami dopiero od miesiąca ale już bardzo się do niej przyzwyczaiłam . Wiosna powoli do nas idzie ale coś opieszała tego roku

. Oby w połowie marca było już korzystnie z pogodą . Dziękuję i wzajemnie

.
Pozdrawiam i spokojnego wieczoru życzę .