Witajcie
Dzięki Dziewczyny że nie widzicie chwastów, ja widzę ale niestety muszą tam być, zdrowie ważniejsze.
Monia ja też suszę na wisząco, włożyłam je na chwilę do garnka, bo deszcz padał i nie chciałam żeby zmokły.
Niezaprzeczalnie kończy się lato.
Od dwóch dni boli mnie żołądek, a to znak że zbliża się jesień.
Przedwczoraj skosiliśmy trawę, wczoraj układaliśmy drzewo. Wyłożyliśmy włókninę pod dereń, bo już zaczynają spadać owoce. Obrodziła w tym roku
Będzie i na nalewki i konfitury do mięs.
Zebraliśmy też aronię, porobiłam soki, pyszne wyszły.
Już dzisiaj zrobiłam sobie herbatkę z dodatkiem soku, mniam.
Zebrałam też resztę ogórków, w lodówce miałam pół cukinii, wyszło 6 słoików w zalewie słodko - kwaśnej.
Kalwin w międzyczasie ćwiczył jogę na stole
Teraz sobie leżę i wybieram cebulki. We wrześniu są targi, ale raczej już nie pojadę, dlatego chyba kupię przez internet.
Korci mnie też żeby pojechać po wrzosy do tych moich foliaków, porobię już kompozycje na okna a we wrześniu wystawię...
P.S. Kupiłam 110 cebulek

(tulipany, krokusy, czosnki, szafirki, narcyzy itp.)
EM będzie miał trochę pracy...