Witajcie
Po kilku dniach z opadami i troszkę chłodniejszymi znowu wróciły, upały dzisiaj na termometrze o 6 miałam +20
W ogrodzie widać jak bardzo był potrzebny deszcz, róże rozwijają się coraz szybciej, dzisiaj raniutko pstrykęłam

45 fotek, nie bójcie się nie wszystkie wstawię

, aż baterię wyładowałam
Nie zdążyłam zrobić zdjęć Harrison's Yellow i Queen of Sweden, ale do nich wrócę po południu.
Z dobrych wieści mogę przekazać, że z korzenia odbiła moja żółta nn-ka

, niestety Mount Shasta nadal śpi, i chyba już snem wiecznym

. Wypadło też kilka krzaczków Marie Antoinette, na razie wykopałam tylko te, które odbiły dziczkami, resztę zostawiłam licząc na cud
Tolinko właśnie raniutko robiłam zdjęcia Kapitanowi z myślą o Tobie

. Z zapachem Ci nie pomogę, bo wiesz, że mój nos wychwytuje tylko te najintensywniejsze zapachy

, Na tej rabacie wyczuwam tylko zapach Comte de Chambord, ta to potrafi oczarować. Jej zapach czuję przechodząc obok rabaty, do innych muszę zanurkować, by coś poczuć, przyznam się, nie czyniłam tego z Kapitanem

, ale mogę spróbować
Captain Howyard dla Ciebie, u mnie malutki krzaczek tak z 50-60 cm, niewiele urósł od ubiegłego roku, można powiedzieć, że wcale. Taki mikrus, a nie Kapitan
Co do Nostalgii, to będzie ponownie kwitł pierwszy krzaczek, więc poobserwuję je razem, ale może faktycznie to 2 takie same róże.
Taro póki co czekam aż zakwitną obie, wówczas najlepiej będzie można stwierdzić, czy to są takie same róże, czy dwie różne.
O Kapitanie pisałam wcześniej Tolince, jak na razie u mnie malutki, mam nadzieję, że w końcu się rozkręci. Napisz mi proszę jak duży jest u Ciebie, bo ja swojego wcisnęłam na tył rabaty, sądząc, że to duża róża. Teraz jednk mam wątpliwości i zastanawiam się nad zmianą miejscówki dla niej.
Jagno, tak Tuscany kwitnie raz, ale kolorek ma tak cudny, że warto ja mieć u siebie nawet jeśli tylko kwitnie raz, później będzie robiła za tło dla pozostałych. Rośnie na tyłach rabaty, więc nie ma problemu. Akurat na tej rabacie jest więcej kwitnących raz, za to odpornych na zimne wiatry od wschodu, bo od północy od tego roku będą zasłonięte budynkiem gospodarczym.
O Doktorku mogę na razie tylko tyle powiedzieć, że w ubiegłym roku był zdrowy, w tym gdzie nie gdzie zauważyłam kilka listków z czarną plamistością, ale w tej chwili wszystko wydaje się być w porządku z jego zdrowiem.
Alegoria to też jedna z moich ulubionych róż. Oczarowała mnie kiedy zobaczyłam ją kwitnącą na fotce w Rosarium, bo w tej szkółce ją kupiłam. Cudna róża zdrowa, pięknie się prezentuje, jak przystało na królową, masa zawiązanych pąków, kwitnie chętnie przez cały sezon, z krótką przerwą do późnej jesieni. W zeszłym roku nawet nie zgubiła liści na zimę. No i zdrowa.
A widok tych porcelanowych "filiżaneczek" robi naprawdę wrażenie, zwłaszcza, że jest ich naprawdę dużo na krzaku, mnie osobiście przypominają nenufary

.
A teraz pora na fotki, tak do śniadania
Alegoria dla Ciebie Królowa z wczorajszego dnia
Rabata północna - W.Cathedral
Moja "perfumeria" Comte de Chambord
Będąca na wczasach Jenny Duvall, cały czas leży i grzeje się w słoneczku
Variegata di Bologne, coraz więcej rozwija się wypasionych pąków, trochę ma plamek na listkach
Dobra, na razie tyle, żeby Was nie zanudzić, reszta po południu
