A-nie, oj tak, żurawka
Blackberry Jam jest rewelacyjna. To jedyna odmiana, którą dostałam w prezencie (od koleżanki), bo resztę kupiłam sobie sama. Teraz z tamtej jednej sadzonki mam już chyba z 10 sztuk w różnych miejscach, bo nie dość że ładna, to sprawuje się znakomicie, i w słońcu, i w cieniu.
Elwi, a wiesz, że
Schloss Eutin była wcale nie planowana. Zamówiłam odmiany
Eifelzauber, ale ich nie było i pan Ćwik zaproponował mi w zamian
Princesse of Luxemburg albo właśnie
Schloss. Teraz bardzo się cieszę, bo widziałam w Internecie, że to piękna i zdrowa róża. A jeszcze gdy ty mówisz, że to jedna z twoich ulubionych, to jestem w pełni szczęśliwa. Posadziłam dwie sztuki obok siebie.
Kule na rabatach mam już drugi rok, na zimę chowałam do domu
Edytko, ja w razie czego też zadoniczkuję róże, którym nie zdążę przygotować dołków, ale mam nadzieję, że znajdę czas, by zapewnić wszystkim docelowe lokum.
Kogra, ja na tę swoją róże nie czekałam, aż zakwitnie. Po prostu zajmowałam się czym innym, spoglądając na nią od czasu do czasu obojętnie. Teraz nie wyrzucam żadnej róży, która jest zdrowa, choć nie kwitnie.
Ignis, zanim poznamy cechy i wymagania swoich róż, upływa dużo czasu. Ileż to ja razy popełniłam błąd, a potem się dziwiłam, że innym kwitnie, a u mnie nie. Życzę Ci, aby twoja piwonia w końcu zakwitła. Ja piwonii się pozbyłam, choć bardzo lubię te kwiaty.
Dorotko, kupiłam swoje kule we Wrocławiu w szkółce Kapiasów. Chodzi mi o te lustrzane. A inne bywają w popularnych marketach. Tylko raczej zimą, a nie teraz. Mam nadzieję, że uda ci się takowe znaleźć.
Jolu1, na dębowe liście już naprawdę patrzyć nie mogę. Końca nie ma z ich wyskubywaniem. Już się wydaje, że jest czysto, a tu nagle znów się pojawiają nie wiadomo skąd. Powiadasz, że powstała u was nowa rabatka. Ziemię macie wspaniałą, to i liliowce będą kwitnąć cudnie
Leszczynko, ja niby wyrobiona w ogrodzie? Ależ skąd??! Właśnie jutro lub pojutrze przychodzi paka z różami. I mus będzie sadzić. A tu pora ciasta piec i schaby
Margo, miałam właśnie dzisiaj przycinać lawendę, ale skoro straszysz przymrozkiem, to się wstrzymam, choć już zaczyna ona mieć nowe przyrościki.
Sweetdaysy, ja tam radzę wkładać lawendę do ziemi. Najwyżej przykryjesz agrowłókniną albo doniczkami.
Kropelko, dzięki kochana za wizytę. Ja jestem opóźniona z rewizytami, bo ledwo swój wątek obrabiam.
DTJ, no ja wiem, że Twoja sytuacja każe Ci działać inaczej niż mnie. Tym bardziej Cię podziwiam za twoją pracę. A jeszcze małe dzieci przy tym wszystkim. Jesteś WIELKA!
Strasznie mi mało teraz kwitnie. Krokusy skończyły, a teraz zakwitły tylko miniaturowe narcyzy, o których istnieniu na mojej rabacie w ogóle zapomniałam i nawet nie wiem, skąd je mam.
A z nowości to kupiliśmy fotele do ogrodu, bo poprzednie się już zestarzały i stały się niebezpieczne.
