Agness, ja też mam zaległości. Nie sposób zajrzeć do wszystkich i być na bieżąco. Co jakiś czas spotykam w wątkach osoby o których ogrodach zupełnie zapomniałam, nie dlatego że mi się u nich nie podoba ale z nadmiaru odwiedzanych miejsc. Choć przyznam, że czasem lubię sobie w jakimś pięknym ogrodzie zrobić przerwę, żeby potem chłonąć nowości przez dłuższy czas i czytać jak najbardziej zajmującą książkę

Lepiej wtedy pamiętam co widziałam, nie miesza mi się. A takie wpadanie na chwilę, żeby tylko
zapukać do drzwi, zostawia często pewien niedosyt...
A wystawa...no cóż, wolałabym żeby było więcej możliwości zakupowych a nie jeden mały kiermasz gdzie tłoczą się tłumy. I raptem zupełnie inny świat czyli sama wystawa, dość sztywna choć niektóre kompozycje zachwycające. Zwłaszcza trawiaste
Reniu, dziękuję. Anabelki rosną u mnie pod wysokimi sosnami i cały niemal czas są w półcieniu lub cieniu. W tym roku nawet się nie pokładają. Chyba udało mi się je dobrze przyciąć na wiosnę. Teraz już zielenieją, to znak że będą przekwitać. Szkoda. Muszę uciąć kilka i zasuszyć żeby zachować ten cudny limonkowy kolor.
Szkoda że nie masz takiego miejsca żeby je uprawiać bo są bardzo atrakcyjne. Zamierzam dokupić im różową siostrę do towarzystwa, ale tak się z tym zbieram że chyba dopiero w przyszłym sezonie.
Co do żurawek to się chyba też nie wyrobię teraz z przygotowaniem rabaty. Muszę wywieźć piach i nawieźć ziemi

A równocześnie przygotowuję dalszy kawałek różanki. No
nie wyrabiam na zakrętach
Ewo 
Z różami mam niewielkie doświadczenie, ale właśnie zauważyłam że teraz są ciemniejsze. Szczególnie piękna jest Lavender Lassie. Czemu nie robię jej zdjęć

Tylko Pastella, którą byłam tak zachwycona wiosną, teraz zawodzi na całej linii. Może to przez tego przędziorka. Ostatnie kwitnienie miała małymi, niemal suchymi kwiatami i traci liście...Mam nadzieję że nie uda mi się jej uśmiercić...
Annes, trochę trudno było być obładowanym po tej wystawie. Za mało stoisk sprzedażowych. Większość zdobyczy to dzięki Mufce, która przyjechała na wystawę z pełnym bagażnikiem do rozdania.
Maliny u mnie rzeczywiście szaleją. Krzaki są wyższe ode mnie, choć nie jestem filigranowa

I pyszne, absolutnie pyszne. Niestety będę musiała je nieco spacyfikować bo zagłuszyły część borówek i iglaków.
Marysiu kochana, niestety pomidorki i malinki wymagają podlewania a trudno to robić nie będąc stale na miejscu. Za to masz masę innych piekności, których Ci wszyscy zazdrościmy. Ja pomidorki uprawiam w dużych donicach, wielkości wiader. No i co drugi dzień trzeba lać i to sporo. U ciebie sprawdziłaby się automatyka w podlewaniu. Niezależnie czy mogłabyś pojechać na działkę czy nie, komputerek może zarządzać wilgotnością gleby.
A jesień niestety widać, szczególnie na czerwonych winobluszczach...
Teresko, no taki los. Młodzi lubią się wyszumieć nie zdając sobie sprawy z ryzyka. U nas też sporo takich i trafiło na mnie. Było - minęło
A maliny u mnie silniejsze niż chwasty a mają sam żółty piasek, nie wymieniałam im ziemi a szaleją na potęgę. Pomidorki polecam. Drugi rok je tak uprawiam, część w donicach i kilka w gruncie w zacisznym miejscu i jestem zadowolona z efektów.
Iwonko, oj nudno nie jest. Nie ma czasu usiąść i podelektować się książką

Jak siedzę, to znaczy że już padłam
Generalnie na wystawie było miło ale to zasługa koleżanek z forum

Nawet czasu zabrakło na rozmowy, bo musiałam wcześniej wrócić i na oficjalnym spotkaniu już nie byłam. Udało mi się tylko porozmawiać z osobami, które spotkałam rano. A zakupy to wiesz, jestem niepoprawną zakupocholiczką
Justynko, z tym samochodem sprawcy to sama tak w pierwszej chwili pomyślałam

Ale potem mi przeszło
Powojniki niebieskie to mój konik i zdecydowanie będę jeszcze kupować. Lista jest baaaardzo długa
Rabatkę kopiuj do woli, bardzo mi miło że mój pomysł komuś przypadł do gustu. Generalnie mam raczej kłopot z kompozycjami...A lilie to moja pierwsza i ogromna miłość.
Ewo/Gajowa, lubię iglaczki takie szczepione. Tylko dlaczego one takie strasznie drogie? Gdyby nie to miałabym ich sporo. Ten pójdzie do nowego pokoiku obok rododendronów. Muszę najpierw wywalić/przesadzić migdałka i tamaryszek. Czyli kolejny etap życia ogrodniczego - przesadzanie.... Ciekawa jestem twojej nowej rabaty, muszę koniecznie podpatrzeć....