Madziu!
Nie spiesz się z tym wykopywaniem. Mogę poczekać. Niech podrosną te malutkie cebulki. W ten sposób rozmnaża się lilie a czasem jesienią cebula dzieli się na dwie połówki i na wiosnę wyrastają dwie łodyżki obok siebie. W ten sposób przybyło mi troszkę azjatek. Z takiego wąsika wiosną będzie łodyżka z jednym kwiatkiem a potem z każdym sezonem będzie przybywać pączków.
Zebrałam Ci nasionka orlików. Czy z tamtych samosiejek coś Ci urosło czy padły?
Aniu!
Ja też bardzo lubię różowy kolor u liliowców. Coś różowego na pewno się jeszcze znajdzie.
Aniu!
Oprócz moich czarnych kiciorów mam jeszcze łaciatą kocią ekipę, która towarzyszy mi w drodze do furtki przemykając chyłkiem pomiędzy ogródkami. Czekają potem grzecznie w krzaczkach pod furtką na jedzonko a kicia pilnuje,żeby żaden nie wszedł na teren ogródka. Niestety, kicia nie grzeszy gościnnością, w przeciwieństwie do Ramenedesa, który jest bardzo towarzyski.
Co do mojej ścieżki to do alejki jej daleko ale kiedyś już wspominałam o tym,że jak zakwitają liliowce wejście moje wejście od furtki do altanki czasem trwa dość długo. Muszę każdemu się przyjrzeć,sprawdzić pączki dotknąć, pogadać chwilkę...
Mam małego bzika na ich punkcie
