Miłka jak już je zamówiłam to też krzyknęłam ło matko

, ale nie mogłam się oprzeć, podoba mi się więcej, ale to juź by była lekka przesada, ale kto wie może wiosną
Majka, cieszę się, że podoba Ci się mój ogród, to fakt, że dużo czasu i serca mu poświęcam, ale potem jak cieszy, jeszcze troszkę mam do zrobienia, ale teraz to już ze spokojem nie tak jak na początku, co nie pasuje to w inne miejsce, troszkę dekoracji, no i ta moja rabatka różana. Powiedziałam ostatnio, że to już ostatnia, ale mój M i tak nie dowierza, a ja nauczyłam się mówić nigdy nie mów nigdy, bo nic nie wiadomo, przyjdzie wiosna, nowe pomysły i łopata idzie w ruch

. Z czasem na pewno te drewniane kołki zostaną wymienione na coś trwalszego, ale to na samym końcu, bo przed nami jeszcze do zrobienia kaskada z oczkiem, barak (którego nigdy nie pokazuję) do obicia, tak aby komponował się z otoczeniem i dwie rabatki do poprawienia, a raczej do wykończenia, ale najpierw mój M musi mieć czas, aby je "wymurować" potem ja będę działać, więc w planach jeszcze troszkę jest. A i jeszcze pergole i jakieś zadaszenie na taras

, może w następnej pięciolatce się wyrobię
Kasiu chciałabym, ale po pierwsze nie wiem czy się zmniejszą, chociaż istnieje takie prawdopodobieństwo jak "wyprowadzę" tego iglaczka

, muszę go sprawdzić, ale jeśli to jest taki jak Majki to osiąga ogromniaste rozmiary, a po drugie to bardzo słoneczne miejsce, wręcz "patelnia" (tak od 12.00 do 19.00), więc czerwone chyba nie bardzo (chociaż Kronenburg, Nostalgia i Duble Delight też rosną w takich warunkach i dają radę, ale one nie sa zupełnie czerwone), cały czas główkuję

mam jeszcze prawie miesiąc. Jak masz jakieś sugestie to śmiało pisz, wiesz, że one w tym miejscu będą przez Ciebie
