Siberio, Izo - miejsce które pięknie oddaje klimaty wiejskich ogródków to Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu, gdzie zadbano o każdy szczegół - jest nawet żywy inwentarz. I ciekawa kolekcja roślin leczniczych, zainspirowana pracami patrona muzeum, księdza Krzysztofa Kluka.
Dom szlachty zaściankowej

Zielononóżki
Olu, wydaje mi się że sporo osób ratuje stare sprzęty. Niektórzy urządzają nawet mini wystawy przy domach -widziałam taką np. w Zalipiu. A zagadnienie narzędzi jest w istocie ciekawe, chociaż ja nie zgłębiłam się w nie bardziej niż do XIX wieku. Niektóre, dla nas oczywiste pomoce ogrodowe, dawniej po prostu nie istniały, inne z kolei popadły w zapomnienie. Ale na pewno kozy, owce i inna zwierzyna miały swój udział w kształtowaniu krajobrazu, masz rację
Martuś, sosny z pewnością sobie u mnie poradzą, no, przynajmniej większość z nich. Wiosną jakiś u mnie większy zapał - i do pracy i do robienia zdjęć, ta moja wada pogłębia się z wiekiem niestety
Dzisiaj zdjęcia bieżące, a więc małe spojrzenie na wczesnojesienny ogródek, w którym na popas wypuszczamy drobki, żeby mogły do woli skubać trawę, póki się da, zanim przyjdzie plucha i zima.
A to moje owoce, które można albo skubać na bieżąco -jak:
maliny -wyjątkowo obrodziły w tym roku
głóg -pierwszy raz w takiej ilości, smaczne, słodko-kwaśne, miękkie owoce
cis - uwaga na trującą pestkę
Solanum burbankii - przedziwny smak

Niektóre po zbiorze lepiej zostawić sobie na później - jak kiwano, które potrzebuje miesięcy na dojrzenie - swoją drogą owoce zauważyłam dopiero dzisiaj, tak się sprytnie wcześniej pochowały pod plątaniną liści.
Są też i takie, które trzeba będzie przetworzyć, jak dynie czy pigwowce
