Arletko, szkoda tylko że Euro tam weszło, to już nie to co kiedyś

Ale góry piękne.
Ewo, dziękuję bardzo, tym bardziej że Twoje wspaniałe zdjęcia podziwiam od początku mojego forumowego wędrowania po wątkach. Myślę że te najlepsze zdjęcia u mnie to autorstwa mojej siostry, lustrzanką. Ja dysponuję skromnym kompaktem, chyba że siostra pożyczy

Miłego oglądania
Tajeczko, nieraz widuję takie wielkie miechunki, obwieszone owocami. Moja chyba ma za słabą glebę, spróbuję wiosną sypnąć jej nieco naturalnego nawozu. Dobrze że Twoja się przyjęła od razu, wiosną ruszy na całego już w nowym miejscu - dobrze zrobiłaś. Wycieczki w tym roku miałam bardzo skromne, nieraz bywało ich kilkanaście w roku, teraz raptem trzy.
Gosiu, to wszystko wyjaśnia. U mnie rośnie bylinowa miechunka rozdęta i ona jest mało smaczna. A ta peruwiańska w ciepłym klimacie to bylina, kilka stopni więcej zimą i pewnie miałabyś ją z roku na rok.
Izuś, trochę słońca wyjrzało i już mi się lepiej zrobiło

Co do kłosowca, to wyczytałam że jest dość wrażliwy, ja moje okryję na zimę. Pierwszy sezon uprawy to i dla mnie zagadka. Podobno łatwo się sam wysiewa. Wysokość 60-90cm, raczej kępy zwarte, bez tendencji do wędrówek.
Ciekawe czy z mojej kleome coś zbiorę, jak nie to się piszę na nasiona.
Marylko, właśnie odpisywałam Gosi, ale mnie ubiegłaś

Są tacy co i tę miechunkę jedzą. Ale wartości to ona nie ma za dużej (kulinarnie oczywiście, bo ozdobna jest wielce). Kolory roślin wyszły bardziej intensywne niż w rzeczywistości
