Witajcie!
Co za dzień

Od rana do wieczora ciemno i mgliście. Nie cierpię takiej pogody!
W celu poprawienia sobie samopoczucia podreptałam do najbliższej (jakieś 150 m) kwiaciarni i przytargałam dwa kwitnące fiołki afrykańskie. Jednemu by się nudziło, musiał dostać coś do pary.
Mam różowego i i niebieskiego o innych kwiatach niż dzisiaj zakupiony, ale żaden z nich jeszcze nie zakwitł i raczej nieprędko to zrobią.
Iguniu - różowy faktycznie ładnie zaczyna rozwijać pąki, a czerwony już niemal wszystkie zgubił.
Z tym wysokim połyskiem trochę przesadziłaś.

Tak naprawdę to ja dopiero bałaganu narobiłam i to jest powód, dla którego mojej roboty nie widać.

A dzisiaj pogoda mnie tak
przydołowała, że w ogóle mi to nie przeszkadza.
Nastrój poprawiły mi nieco nowe fiołeczki, ale tylko nieco.
Czerwony grudnik mocno w tym przeszkadza. Zresztą sama zobacz.
Cały był obsypany czerwonymi kropeczkami, a dzisiaj... Jak widać na załączonym obrazku.
Ewelinko - mnie też nie bardzo lubią rośliny doniczkowe.

Pewnie zazdrosne o rabatowe.

Były czasy, gdy miałam zastawione wszystkie parapety i nie tylko. Teraz chucham i dmucham na te nieliczne, które wcale się nie odwdzięczają tak, jak oczekuję.

Mówiąc młodzieżowym językiem: olewają mnie równo.
Ewelinko kochana, u Ciebie ma kto bałaganić

, u mnie tylko kota oraz M i prawdę mówiąc, sama już nie wiem, które z nich bardziej.
Szczerze mówiąc, to ja już zaczęłam wysiewanie pierwszych nasion. Mam też pierwsze sieweczki.
Skłamałam - nie siałam, tylko sadziłam cebulki. Kłamstwo niezamierzone, przepraszam.
Leucocoryne
Kasiu - każda okazje jest dobra dla dżamprezki, wykorzystaj więc i Ty swoją.
Kicia ma wysoki drapak i właśnie na samej górze lubi się wylegiwać.

Z wysoka wszystko ma pod kontrolą.
Alu - zdrówko z wdzięcznością przytulam i dziękuję.

A słoneczko... cóż, może też się wreszcie pokaże...
