No nawóz, ziemia pod to (moja w ogródku się nie nadaje - twarda że jak spróbujesz się wbić, to prędzej nóż złamiesz niż wykopiesz dołek
), woda na
bardzo częste podlewanie. Nie liczyłam oczywiście na zwrot kosztów, nic z tych rzeczy, ale wygląda na to, że w moich warunkach może mieć to średni sens, bo z tegorocznych plonów to miałam łącznie z 6 łyżeczek miąższu z pestkami (na bodajże 4 krzaki). Z lepszym stanowiskiem też nie poszaleję, mam 21m2 ogródka, gdzie połowa to podest, musi być miejsce dla dwóch suszarek, do chodzenia - więc to też dość istotne. Jak coś nie daje żadnego plonu, to trochę szkoda.
No ale nie wykluczam, że posadzę jeden krzak w przyszłym roku, żeby sprawdzić, czy może coś pójdzie lepiej, tylko to raczej nie będzie priorytet
Co nie zmienia faktu, że chciałabym kiedyś wyhodować porządnego arbuza, jak te na zdjęciach na forum.
Pod nóż padło dziś wczorajsze Rosario z największym poparzeniem słonecznym (które okazało się ugotowane w środku, po prostu zrobiło się miękkie i włókniste) i dzisiejsze Złoto Wolicy, które było przepyszne w smaku, idealnie słodkie i bardzo soczyste 
Nie wspominając o wadze tych owoców.
Ale w smaku był po prostu niesamowity. Numer jeden w rankingu!
