Witajcie w niedzielę!
Kończy się piękny pogodny i ciepły dzionek.
Na działce wprawdzie nie byłam, ale na prośbę M zrobiliśmy sobie wiosenny spacerek nad Wisłę.
Dawno już nie spacerowałam po Tumskim Wzgórzu. Prawie zapomniałam już, jak tam pięknie.
Aguniu [jagusia111] - mnie też ktoś o bazylii przypomniał.
Bardzo szybko powschodziła i rośnie.
Tereniu [TerDob] - mam nadzieję, że rozgrzałaś się i już czujesz się dużo lepiej.
Nie wolno dopuścić do choroby teraz, bo właśnie wiosna zaczyna pokazywać swoje najpiękniejsze oblicze.
Bazylię wysiej koniecznie!
Marysiu [Maska] - nie przesadzaj, proszę. Sianie heliotropów niczym nie różni się od siania innych roślin. Uprawa też.
A pomidorów nie potrafię się dorobić z własnego siewu.
Przyznam się w tajemnicy, że niedawno wysiałam pomidorki i zastanawiam się, co mi z tego siewu wyjdzie. Sieweczki już są na wierzchu, ale taki etap zawsze udawało mi się osiągnąć. Potem było już tylko gorzej i gorzej, aż do unicestwienia.
Irenko [Rzepka] - co Wy z tą królową, Dziewczynki kochane....
Przypniecie mi łatkę, a jeśli mi kiedyś coś nie wyjdzie, to co? Będę musiała ogłosić abdykację?
Irenko, to może odpuść im trochę (heliotropom). Nie podglądaj, nie zaglądaj, niech myślą, że już masz ich dość, to może postarają się bardziej... Kto wie...
Basiu [apus] - no nie, jeszcze nie kolosy, choć szczerze mówiąc w tym roku mimo niedoboru słońca całkiem przyzwoicie się zachowują.

Przez jakiś czas młodziutkie sieweczki doświetlałam, więc może odpłacają się za to sztuczne światło...
Julio - cóż, nie można żyć samymi kłopotami i od czasu do czasu dobrze jest skierować myśli na inne tory. Pogoda pozwalająca na kontakt z naturą bardzo w tym pomaga. Dziękuję.
Asiu [asikowo] - dziękuję za pochwały.
W uprawie heliotropów nie ma sekretów. Trzeba im tylko zapewnić dużo światła.Zarówno nasionkom , których się nie przykrywa, jak również sieweczkom.
Ewuniu [ewarost] - heliotropy rzeczywiście pięknie pachną. Wanilią. No i przyciągają roje motyli.
Natalko - powiem tak: można poświęcić się pikowaniu, ale gdy później część pieczołowicie pikowanych roślinek pada, to taka złość i żal człowieka ogarnia, że ....lepiej nie mówić. A mnie w tym roku duża część siewek przepadła.

Cóż, nie dopilnowałam.
Soniu - ależ bardzo proszę.
Florowit wlewam do litrowej butelki tak
na Wojtka oko, ale malutko, myślę, że mniej więcej łyżkę stołową.
Zbyt dużo nie można, by
nie spalić maleńkich sieweczek. Trochę trzeba, by roślinki mężniały.
Sądzę, że dzisiaj już nie pamiętasz, jak bardzo się napracowałaś wczoraj i jutro z nowym zapałem przystąpisz do ogrodowej działalności, toteż życzę Ci dobrej pogody.
Irenko [adamiec] - jesteś niepoprawną ryzykantką.

Nie szarżuj zdrowiem, kochana, bo bardzo łatwo je stracić, a odzyskać niezwykle trudno.
Leżysz - powiadasz - ale cóż to za leżenie, skoro Reksia musisz na dwór wynosić. Nie masz nikogo, kto mógłby Cię choć przez dwa dni wyręczyć?
Szkoda że mieszkamy daleko od siebie, bo ja chętnie bym Ci pomogła.
Danusiu [danuta z] - wiesz, że to możliwe...
Musicie zawalczyć o zmianę miejsca dla kontenerów na śmieci. Nie może być tak, byście płacili za innych.
Samochodem u nas można wjeżdżać w piątki od ósmej do dwudziestej oraz w soboty od ósmej do czternastej. Jeśli natomiast ktoś musi wwieźć coś ciężkiego w innym dniu, to gospodarz otwiera bramę.
Ponadto od ubiegłego roku zostały wmontowane zamki do furtek i nikt bez klucza nie wejdzie na teren ogrodu. Oczywiście poza ewentualnym złodziejem, bo ten przejdzie przez każdą barierę.
Większość sadzonek już pikowana, a na ten zabieg czekają jeszcze bazylia i kleome.