Dziś jestem zadowolona. Udało mi się zrobić na działce co zaplanowałam, nawet słońce wyjrzało, pomimo, że rano jeszcze lało jak z cebra. Pracowałam w pocie czoła 5 godzin, a gdy skończyłam zaczęło padać znów. Niebiosa były dziś dla mnie łaskawe. Oplewiłam do końca. Przycięłam to co brzydkie i przekwitnięte. Wsadziłam paczkę od forumki Małgosi
Wsadzone 6 kolorów rozchodnika okazałego, rudbekie błyskotliwe, rozchodniki mniejsze (łopatkowy i ościsty), tojeść orszelinowata, floks Peppermint złocień Crazy Daisy, barwinek variegata.
Już jesiennie jest, rośliny zaczęły się przebarwiać..
jeżówka Guava Ice
Tu mnie czeka robota... dalej trza kopać trawę pod róże... i wsadzę też wtedy dużo cebulowych
Ten rozchodnik z malutkiej gałązki urósł tak przez rok...
Moudry jest taka piękna
Jesienne klimaty
Teraz będę miała gości na działce, ale w przyszłym tygodniu muszę przesadzić 5 roślin, jedną wywalić całkowicie (krzew niewiadomego pochodzenia, przywleczony jako jaśmin ze śmietnika, nie kwitnie i zajmuje miejsce). Potem wykopać rabatę na trawniku pod róże, porobić pod róże wszystkie dołki i sadzić wszystkie cebulowe.
Dalej wyrwać wszystko z warzywnika (pietruszka naciowa i pory oraz rozsada kwiatów do wysadzenia do skrzyni póki co), zasiać poplon (gorczyca).
A późną jesienią wycięcie roślin po przymrozkach (oczywiście nie wszystkich) i okrywanie stroiszem. Już teraz mogę powiedzieć, że to był bardzo pracowity sezon, wsadziłam mnóstwo roślin. Działka wyszlachetniała, nabrała charakteru. Jestem naprawdę zadowolona. Żeby tylko z tą altaną udało się coś zrobić w przyszlym sezonie, bo nie mogę na nią patrzeć...