Kochani, wróciłam.

Ciekawe tylko kiedy odpocznę po tych pięciu dniach wolnego.
Przy okazji byliśmy na koncercie teleekspresu w Uniejowie. Cudnie było. Pod samą sceną. Wszystko na wyciągnięcie ręki. Bomba!
Byliśmy również na próbie. Nawet nie wiecie jak niektórzy wykonawcy są mili. Staliśmy blisko więc rozmawiali z nami. Śmiali się. Kazali nam z nimi śpiewać.
Borysewicz na próbie super. Na koncercie ledwo stał na nogach. Nie wiem, czy to było w telewizji widać.
Piasek nie podobny do siebie. W rzeczywistości nijaki. Ale jak spojrzało się na telebim - przystojniak. Kamera bardzo go lubi.
Szpak -

synuś stwierdził, że to "ono" jest. Nie mógł na niego patrzeć. Kazałam mu zamknąć oczy. Pomogło. Muzyka się spodobała. Jak wyszedł na scenę to dziewczyny za mną tak zaczęły piszczeć, że myślałam, że ogłuchnę. Ale się odwróciłam i zaczęłam piszczeć z nimi. Za to jak na scenę wyszedł Markowski, to zapytałam czy teraz ja mogę piszczeć a dziewczyny piszczały ze mną.
Oczywiście Staś od razu zakochał się w Patrycji Markowskiej. Zresztą wcale się nie dziwię. Jaka ona ciepła, miła i dostępna! Wcale nie jak wielka gwiazda.
Śpiewała również Frąckowiak i byłam w niezłym szoku, że wspomniane wcześniej dziewczyny śpiewały razem z nią! Znały słowa każdej piosenki.
Nikt nie potrafił rozbawić widowni tak jak Stachurski. I ten dla odmiany w rzeczywistości jest "ładniejszy" niż w kamerze. W transmisji tego nie było ale jak on bawił się z widownią!
A na koniec fajerwerki. I to nie parę. To trwało i trwało. A jakie cudne!!!!
Mieliśmy okazje porozmawiać na próbie konferansjerki z Orłosiem. Ten to ma poczucie humoru!
Oczywiście koncert trwał dużo dłużej niż w telewizji. Za rok jedziemy znowu. Super sprawa.
Dalszy ciąg wolnych dni w opowieściach nastąpi .... jak odpocznę.
Pozdrawiam wszystkich, którzy o mnie pamiętają i zaglądają. To tak miło wrócić do domu i zobaczyć tyle postów.
Dziękuję Wam za nie!
