Asiu - będzie na pewno w przyszłym sezonie a na zimę może otworzę pogaduchy w specjalnym wątku.
U mnie tylko poprószyło i na moment było widać jak się bieli, ale zaraz znikł bo ziemia jeszcze mocno nagrzana od lata.
Przymrozek był dookoła, ale u mnie tylko zero a w ogródku chyba jeden lub dwa stopnie nad zerem.
Teraz trochę się ociepliło i wygląda słoneczko spoza chmur, może jeszcze wróci babie lato ?
Edytko - sama siebie stale o to pytam.
Bo gdzie upchnąć tyle liliowców na tak małej powierzchni, jak palca nie ma gdzie włożyć.
Ale jak do tej pory jakoś się udawało, więc może i tym razem też się uda.
Część na razie jest w donicach, ale wiosną pójdzie większość do gruntu.
Stasiu - ukwiecony sezam już odpoczywa za wyjątkiem marcinków i twojej stokroty.
Też nie zdążyłam zrobić wszystkiego, ale do grudnia jeszcze daleko, więc może się uda jak wydobrzeję.
Na razie słaba jestem jak mucha i kompletnie na nic nie mam ochoty.
Po antybiotyku chyba długo przyjdzie mi się zbierać do kupy, dawno go nie miałam a teraz wyjątkowo czuję go w postaci osłabienia.
Jadziu - tak, to cudowna róża o przepięknym zapachu.
Podobała mi się już na zdjęciach ofertowych, ale w realu to cacuszko, jeśli ktoś lubi takie kolory.
Czy zniknę na zimę......chyba nie, bo co bym robiła w długie zimowe wieczory.
Ale wątek na pewno zamknę, jak skończą mi się zdjęcia.
Aniu - Taruś - na kawusię zapraszam a jakże by inaczej.
U mnie tez sporo rzeczy nie zrobionych jeszcze, zostało kopczykowanie i dokończenie wycinania.
A potem jeszcze rozłożyć kompost , dobrze że chociaż zdążyłam doniczki schować do szklarni.
Jeże nie umieją wydostać się nawet z głębszej kałuży, jeśli brzeg jest stromy lub śliski.
A włażą na wysokość do 30 cm bez problemu.
Kiedyś też utopił się nam jeż w oczku, więc musiałam zrobić awaryjne wyjście, teraz nie ma tego problemu.
To przykry widok, bo człowiek chce dobrze, ale jak widać często bywa odwrotnie, bo sprawą nie do końca została przemyślana.
Mateusz - nie mam nic przeciwko śniegowi i śnieżnej zimie, ale ogólnie to fotki z zimy nie są zbyt ciekawe.
Większość się powtarza i nie ma w nich energetyzujących ujęć.
Kilka pewno będzie o ile w ogóle spadnie jakiś śnieg, bo podobno zima ma być jeszcze łagodniejsza niż zeszłoroczna.
Asiu - Daffodilku -

miło Cię znowu widzieć.
Widzisz ogrody mają to do siebie, że zawsze coś się jeszcze zmieści.
Albo kosztem trawnika, albo ścieżki, albo chodnika, albo coś wypadnie zimą.
Przymrozku u mnie nie było, ale woda potrzebna jak nigdy.
Przesuszona ziemia żle wchłania opady i pod powierzchnią nadal sucho.
Dziękuję Asiulku, mam nadzieję, że szybko się pozbieram i dam rady jeszcze przed zimą ogarnąć ogród.
Buziaki i

dla Ciebie.
Krysiu - no dokładnie tak jest jak piszesz.
Chociaż coraz bardziej wszystko się wyrównuje z racji łagodnych zim.
Balkonik też już uśpiony, ale szykuję go do wiosny, bo jak nie zdążę posadzić cebulek do gruntu w ogrodzie to powędrują w donicach na balkonowe zimowanie.
Na razie mam tam bratki, które same się wysiały w donicach.
Rozsadziłam je i może uda się przechować je do wiosny.
Zawsze to jakaś oszczędność.
Zdrówka życzę i dobrej kondycji.
Martunia - ten wątek na pewno zamknę z racji regulaminowych.
A może zamiast nowego będzie inny, lużny na pogaduchy ogrodowe ale w innym dziale.
Ja lubię zimą zaglądać w inne wątki, na które w sezonie nie starczyło już czasu.
Ale twojego na pewno nie opuszczę.
Liliowce polecam, bo to bezobsługowe prawie rośliny i kiedy się zakorzenią już głęboko, można na nich polegać nawet w upały.
Aniu - Anabuko - jeże w większości przypadków lubią chodzić nocą.
W dzień rzadko pojawiają się na drodze za wyjątkiem okresu godowego., wtedy też mnóstwo ich na drogach, niestety martwych, rozjechanych przez nieuważnych lub szalejących kierowców.
Moje jeże mają z obu stron ogrody a z tyłu niby park z wysokimi drzewami, więc mają gdzie się schować na zimę i bytują stale w tych samych miejscach.
Wandziu - liliowcom możesz teraz przyciąć liście na 20 cm i związać w kucyk, lub poskręcać w rulon i zawinąć go dookoła karpy.
Tak czy siak będzie dobrze i stożki wzrostu będą zabezpieczone przed mrozem i wodą.
Młode sadzonki okryj liśćmi lub kompostem na wszelki wypadek.
Kiedy karpy podrosną i się zagęszczą już nie trzeba tego robić.
Ja skręcam je w rulon i zawijam, zostawiając do wiosny.
Takie okrycie korzeni w razie mrozu bez śniegu im wystarcza, nie potrzebują więcej zabiegów.
Wiosną wszystko wycinam, zanim wypuszczą młode liście.
Aneczko 1979 - uniola pięknie wygląda jesienią.
Połyskujące nasienniki na słonku i wietrze wyglądają ujmująco.
W dodatku to bezproblemowa roślina.
Więc szczerze Ci ją polecam.
Też nie przepadam za zimą, ale takie jej prawo i być musi, żebyśmy my i rośliny mieli czas wypocząć.
Po małych deszczach, niektóre róże zaczęły się zbierać do tworzenia pąków i teraz powoli rozkwitają mimo chłodnej aury.
Ale i tak cieszy nawet najmniejszy pączek z braku innych kwiatów.
Ciekawie to wygląda zwłaszcza że obok malowniczo wyglądają czerwone owoce.
Cieszą oczy jeszcze astry, rudbekie i boltonia.
Miejscami kwitnie jeszcze niezastąpione dzikie przymiotno, które już na stałe zagościło w moim ogrodzie jako roślina absolutnie bezobsługowa i odporna chyba na wszystko oprócz wyrwania z korzeniami.
