
Marysiu,to dobrze,że wszystko masz ,żeby tylko grzybki były,to będziemy zadowolone,dzisiaj rano u mnie było zupełnie biało,teraz stopniało,bo pada deszcz ,ja naszykowałam ziemi do siania ,bo kupiłam różne nasiona i choroba wszystkich mnie opętała,ale po co mi to jak pewnie nie dopilnuję ,pozdrawiam i buziaczki dla Ciebie

Ewuniu,polecam te kompoty ,bo smak i kolor mają niepowtarzalny,grzyby duszone na masełku i zamrożone też polecam ,nie ma porównania smakowo do żadnej innej metody,oprócz tego zawsze warto ususzyć ,bo one są zupełnie inne smakowo,i też trzeba je mieć,jak chcesz gałązki wierzby smoczej to Ci dołożę do kwiatuszków,ona jest sporawa,ale gdzieś w kącie się zmieści,można ją ciąć,ale wtedy ,nie ma tych płaskich gałązek tylko zwykłe okrągłe,moje goryczki rosną koło azalii,ale one chyba wapiennej ziemi chcą ,ale dają radę,bo sie nimi nie przejmuję,pozdrawiam i buziaczki dla Ciebie

Dorotko,grzybiarz żadnego grzyba nie zostawi w lesie,




Iwonko,czyściutkie grzybki kroisz na cienkie plasterki,,do patelni do tych grzybków dajesz masło kopiatą ,łyżkę ,lub dwie w zależności ile dusisz grzybków,z grzybów wydobędzie sie woda i zrobi się taki sosik maślany ,solisz tak prawie,i dusisz 15-20 minut,żeby woda nie wyparowała zupełnie i wkładasz do słoiczków 1,5 cm od góry zostawiasz wolne miejsce ,studzisz ,zakręcasz i do zamrażarki ,w zimie robisz z nich zupki ,mogą być do mięs ,do sosów i do jajecznicy ,ogólnie do różnych dań grzybowych ,aromat jest taki jakbyś teraz nazbierała tych grzybków,ten sosik maślany rewelacyjnie zachowuje smak grzybów

Dorotko korzom,ja często jestem sama w lesie,bo mąż nie zawsze może ze mną jechać ,to jadę sama,w innym przypadku nic bym nie miała,ja też uwielbiam grzybobrania i nawet ogród zostawiam na tak długo,u siebie to chodzę na rydze,ale na inne grzyby nie mam czasu ,a u mnie to takie chodzenie po górkach i dolinach nie lubię takich wertepów ,a tam wyjeżdżam,zostawiam dom i nic innego nie robię tylko zbieram grzyby ,ale sama muszę nazbierać i wszystko sama zrobić ,czasem nie mam czasu spać


Reniu,wnuki muszą troszkę do grzybków podrosnąć ,ale moje troszkę większe doskonale się znają na grzybach ,milion uwag dostają i tych co nie wolno ,omijają z daleka,jak idę z dziećmi na grzybki to ja już nie zbieram tylko patrzę jak oni reagują na grzyby i co zbierają ,ale ładnie sie nauczyli,do ogrodu co rano biegną ,żeby zrobić mi niespodziankę i przynieść grzybki,ale do dużego razu też czasem jeżdżą z nami,grzybki w masełku mogę w ciemno polecić ,pozdrawiam i buziaczki posyłam

Ewciu,garden,fajnie jak coś podoba się z ogrodu,
