Renatko-bebeluch, ten wyjątkowo ciepły tydzień sprawił, że rośliny podrosły jak na drożdżach. Szkoda tylko, że noce są jeszcze z przymrozkami, bo wegetacja ruszyłaby na całego. Ciekawe, czy tak ciepło będzie już na stałe, czy jeszcze zimno wróci? U mnie od południowej strony na działce zaczyna być sucho, czyżbym musiała podlewać?
Aniu, przyznam ci się bez bicia, że ja jeszcze nie posiałam nasion. W sobotę zacznę siać pomidory, to parę doniczek przeznaczę też na kwiatki. Kupiłam małą parapetową szklarenkę, zobaczę jak się sprawdzi w praktyce.
Grażynko, zobacz jaki mamy duży kraj

u mnie po krokusach u ciebie dopiero zaczynają kwitnąć. Jeszcze trochę a mielibyśmy dwie strefy czasowe.
Jurku, też mam zaznaczony twój wątek z powodu powojników.

Jest co oglądać.
Jolu, ranniki będą ci sie systematycznie rozsiewać same, bo po kwitnieniu dobrze zawiązują nasiona. Z roku na rok powinno ich być coraz więcej. Wydają się bezproblemowe pod warunkiem, że nie będziemy ryć w ziemi w miejscu, w którym rosną.
Reniusiu, mi w ubiegłym roku hiacynty wymarzły, bo za wcześnie zaczęły wypuszczać zielone szczypiorki, a później przyszły mrozy i po tych szczypiorkach mróz przemroził cebule. A na zbyt wilgotnej ziemi potrafią wygnić. Jeżeli twoje nie wyjdą , to zbadaj co się tam stało, ale może jeszcze wyjdą.
Iwonko, masz rację. Teraz zaczynają kwitnąć hiacynty. Może jeszcze dziś zdążę zrobić zdjęcia.
Miłego popołudnia.
