Witajcie.Andrzejki mam sobą a sama imprezka była bardzo udana i trwała do 3.30 a sam solenizant tez zadowolony..W niedzielę przygotowałam obiadek i potem dalej odsypianie.Mam nadzieję ,że Wy też bawiliście się bardzo dobrze.
Teraz czas przygotowań do świąt.Troszkę smutno mi bo remont nie skończony i jak oglądam na waszych wątkach dekoracje jakie przygotowujecie ,a ja w trakcie prac budowlanych..

.Będzie choinka, bo bez niej ,nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia ale nie będzie jak co roku przystrojone

.Ale na pewno będę od Was czerpać pomysły na następny rok.
Jakie potrawy przygotowujecie na Wigilijny stół?U mnie musi być karp,barszcz z uszkami,pierogi z kapustą,kutia której prawie większość nie lubi ,ryby,śledzie po troszeczku wszystkiego i jest dwanaście potraw.
Pamiętam wigilię z czasów mojego dzieciństwa, kiedy miałam około 7-8 lat. Był to piękny czas, rodzinny, magiczny, kiedy wierzyłam, że wszystko jest możliwe i wszystko może się zdarzyć

Na początku grudnia (gdzieś koło Mikołajek) zawsze pisałam list do Mikołaja

Jak nie umiałam pisać to rysowałam. A mama wmówiła mi, że jak zostawię list na oknie to Mikołaj go zabierze i będzie wiedział co mi przynieść, o naiwności dziecięca. I tak co rok list zostawiałam pod poduszką.
Nie zapomnę magii świąt? Mama krzątała się w kuchni a my z tatą co roku ubieraliśmy choinkę, zawsze w Wigilię lub czasem dzień wcześniej. Gdy była już choinka i paliły się światełka czułam się jak te rodziny wreklamach albo amerykańskich filmach. Nie byliśmy bogaci, . Więc blask choinki był prawdziwym czarem dla takiego dziecka jak ja? i dzięki temu nie czułam się gorzej niż Kevin zostający sam w tak wielkim i pięknym domu, a nasza choinka była dla mnie tak samo piękna jak ta stojąca w Nowym Jorku.
. Wspólny opłatek i mama, która rozpoczynała ten wieczór. . Zawsze w ten wieczór z tatą wyglądaliśmy za okno i krzyczeliśmy ?Pierwsza gwiazdka już jest! Pierwsza gwiazdka!? A wtedy wszyscy się zbierali gotowi do stołu
Mama brała opłatek i podawała resztę dalej, później jako głowa rodziny składała ogólne życzenia dla wszystkich. Po wzruszeniu każdy już osobno składał sobie życzenia nawzajem. A później wszyscy wygłodniali mogli zjeść uszek z barszczem (wielu z nas ulubione danie wigilijne), mak z makaronem, karpia, kapustę z grzybami, śledzie i wiele innych. Pomimo, że bogaci nie byliśmy to staraliśmy sie, aby było 12 dań na stole, na stole z białym obrusem i siankiem pod nim. A mama mówiła, że trzeba każdego dania spróbować, bo jest ich tyle samo co miesięcy w roku i jak zje się każdego to będzie się zdrowym

Chyba chodziło o to, żebym w ogóle zjadła, bo niestety jako mała dziewczynka byłam bardzo chorowita i nie chciałam nic jeść. Ale Wigilię uwielbiałam zawsze i jedzenie wigilijne też. Tak mi pozostało do dziś.
Kochania gotowi do akcji wymiany,lista chciejstw gotowa.??????????
Marysiu powiem szczerze .że nie pamiętam margaryny czekoladowej.

Dropsy eukaliptusowe pamiętam , oj jak mi je mama zawsze wciskała na gardło i chyba dlatego taka niechęć do nich pozostała do dziś.
Aga zapominałam o kolorowych karteczkach ,dziękuje za przypomnienie
Reniu skakanie w gumę dobre na figurkę,muszę kiedyś spróbować.

Gorzej w tym wieku ze stawami.
Jadziu e-babciu zgadzam się,Pasanie krów bardzo ciężka praca,
Alu ja tez bym chętnie poskakała
Jadzieńko przyłączam się i powiem Ci ,że nie dawno miałam okazję użytkować hula hopa nie jest to takie proste.Ale na bioderka dobre
Milenko pluszaczki dalej modne .Ja ostatnio wymyśliłam sobie psiaka z kiwającą głową do samochodu ale nie jest takie proste kupić takiego pluszaka. W których latach takie psiaki były na fali?
Jolu no rzeczywiście 52 lata to dopiero zaczyna żyć na luzie bez gonitwy a nie umiera.No ale co miała na myśli ta kobieta to tylko ona wie.
Anymach to były czasy kiedy pisało się listy kolorowe papeterie,pachnące koperty i kartki a teraz siadasz i e-mail.Zbierało się znaczki te najładniejsze żeby można było potem nakleić na list do chłopaka.A jaka pamiątka teraz,można zasiąść i poczytać piękne .wspomnienia.Czy zachowałaś te listy?
Wspominki ogrodowe
