Ewuniu! ...miło mi,że odwiedziłaś mnie mimo niesprzyjającej pogody.... Juz po raz któryś piszę,że peńki, konary, pniaki ...to moja słabość....skąd tylko mogę to je taszczę do domu...Są tam takie w moim ogrodzie pokrojem bardzo ładne ...ale ten ktoś od kogo dostałam nie miał zielonego pojęcia jak je wykorzystać i gdzie ....i zabejcował....

na mahoń. Ach, jak ja się naszorowałam szczotką drucianą, papierem ściernym ...aby to zedrzeć ..z .miernym efektem ...za to naskórek z rąk solidnie poździerałam..

Ot i tak to było z tymi darowanymi pieńkami...