Witaj
Małgosiu po przerwie...
Podziwiam Twoje nowe aranżacje

- orchidarium już zdążyło ładnie porastać; ehhh też lubię takie widoki.
To powstaje mikro świat, miły dla oczu i dla rozmarzenia

.
Z goła inaczej.... prezentują się storczyki "na wybiegu" . One w kwitnieniu piękne ubarwiają życie,a latoś tej jesieni u Ciebie wspaniale obrodziło
Ten świat w realu czasami mało ciekawy, ożywa innymi kolorami i nawet smuteczki są jakby mniejsze....
No tak....pisałam o rozmarzeniu i stało się

;wpadłam w zadumę.
Gratuluję i dalszych pomysłów życzę....
A, odnośnie plantacji grzybków na korzeniu... powiem tak...
-jeżeli cokolwiek wyrasta/porasta korzeń to zawsze jest pasożytem i nie może być to grzybek mikoryzy.Sądzę i wiem,ze jest to pierwsza reguła mykologów.. w .rozpoznawaniu mikoryzy lub jej nieobecności.
Jednak niektóre grzybki nie mikoryzowe mogą pośrednio wspomagać wzrost korzeni;pasożytują de facto na korzeniu...
"ale nic nie jest za nic" więc
ileś tam swego dobra tez muszą przekazywać korzeniom..
Uważam,ze te grzybki które pokazujesz , też nie zagrażają korzeniom i tak właśnie wygląda ich współistnienie.
Nie jest to mikoryza.
A jeżeli była stosowana szczepionka, to...efekt wskazałby ,ze była nic nie warta.
Grzybki są cudowne.
Więc ... i nie omieszkam wykorzystać też Twojego zdjęcia do specjalnego wątku .Tworzę coś takiego nt.osobliwości storczykowych w naszych kolekcjach i... nie tylko.
Oprócz zdjęć, skomentuję zjawiska krótką charakterystyką " co zacz " i dam inne przypisy.
Przydają się takie "wyskoki" w uprawie.....przy monotonii można szybko wpaść w rutynę.
Sądzę, ze jeszcze nie jedno nas zadziwi....
Z pozdrowieniami,
JOVANKA