Izuś, no i po co ja jechałam taki kawał drogi, skoro takie atrakcje jak łoś mam tak niedaleko

Moje pomidorki też w większości padły, ale widzę że niektóre odmiany bardziej odporne - trzeba będzie je powtórzyć w przyszłym roku.
Asiu, moje marzenie spełniło się połowicznie- widziałam żywe łosie, ale na wybiegu. To nie to samo co przypadkowe spotkanie, ale i tak miałam dużo frajdy.
Łoś
Marku, zatem jesteśmy umówieni
Tamaryszku - achocha nie zimuje -to jednoroczne pnącze. Zaskakująco plenne jak się okazuje, wydało już całą masę owoców.
Leczo na zimę robiliśmy w domu pierwszy raz w ubiegłym roku, w tym roku w wersji maxi- żeby więcej lata zamknąć w słoikach. Robi się to prosto, najwięcej zabawy jest z czyszczeniem i krojeniem papryki, a i łzy lecą przy cebuli. U mnie było 5kg papryki, 1kg cebuli, 1,5kg cukinii i 3kg pomidorów. No i olej do podsmażenia i sól do smaku. Partiami lekko szkli się cebulę, potem dusi się lekko paprykę, potem miesza się jedno i drugie, dodaje pokrojoną cukinię i na koniec oczyszczone ze skóry pomidory. Wszystko krótko się dusi - warzywa puściły tyle soku, że nie dodawałam żadnego płynu. Potem trzeba gorące leczo przełożyć do gorących, wyprażonych słoików, zakręcić i na koniec pasteryzować ok. 20 minut. Jest to w zasadzie baza warzywna, do doprawienia i wzbogacenia w kiełbasę i co kto lubi po otwarciu w zimie.
Cukinia a la ananas
http://www.wielkiezarcie.com/recipe10128.html
Dla mnie akurat nie przypomina ananasa, ale przyjemna jest mimo to
Anuś - ano zaraza nie oszczędzała. Wyjazd mi się udał, pogoda i łoś, zaś remonty dalej w najlepsze. Kwitnie czosnek od Ciebie i goździk, a niestrudzony maczek wypuszcza już w trzecim rzucie nowe kwiaty.
Grażynko, oj sama bardzo zaniedbałam forum

Bardzo się cieszę że dalia się podoba, też ją posadziłam i faktycznie ma bardzo oryginalne kwiaty. I psianka sobie radzi - tylko u mnie wciąż nie wydała owoców, zasychają albo odpadają. Ciekawe jak u Ciebie. A ja dziękuję Ci za pomidorki - fiutki - okazały się mistrzami przetrwania i nie padły od zarazy - jako jedyne na grządce, a poza tym są pyszne, no i te kształty

Przebój sezonu!
Aniu Różana , do kolekcji jeszcze daleko, ale miło było by zgromadzić troszkę ogrodniczych staroci.
Gosiu, zostawiam na cyklanterze dużo owoców, jak dojrzeją to zbiorę nasiona i będę przekazywać zainteresowanym, bo roślina warta rozpropagowania, a przy tym niezwykle łatwa w uprawie. W Polsce z tego co wiem żadna firma nasiennicza nie prowadziła jej w ofercie, ja kupowałam od jakiegoś amatora na aukcji. Chciałabym się podzielić jej nasionami tu na forum, jak będzie akcja pomidorowa, jeśli jednak nie będziesz w niej chciała wziąć udziału, to postaram się pamiętać osobno
Dorotko, Pamelko - również dziękuję za spotkanie. To był wspaniale spędzony dzień.
Miło było spotkać w sobotę także innych forumowiczów z rodzinami - wspólny spacer w tak miłym gronie, podziwianie fantastycznej kolekcji niezliczonej ilości iglaków, wśród których dla smaczku posadzone były różne liściaste rarytasy - czegóż chcieć więcej...
Czas leci nieubłaganie, ledwo zaczął się urlop już się skończył, pora przyzwyczajać się na nowo do rzeczywistości.
W ogródku duże straty: ślimacze, chorobowe, no i z braku deszczu.
Wola przetrwania roślin jest jednak wielka. Zwłaszcza chwastów
Zostawiam symboliczne zdjęcia, warzywne dynie z mączniakiem i kwiatowe - leżącą dalię (biedaczka nie podołała grawitacji i musiałam ją podeprzeć do zdjęcia)
