Widzę Alu,że lilak robi furorę.Nic a nic mnie to nie dziwi,bo ja też uległam jego urodzie (a właściwie Twoim sugestywnym opowieściom o nim) i od jesieni już rośnie w moim ogródku
Dorotko 'Palbin' dorasta do 1-1.2 m wysokości a jeszcze można kupić szczepiony na pniu.Więc to idealne rozwiązanie dla Ciebie.No i pachnie na odległość.Nie wymaga cięcia,właściwie bez obsługowy.
Danusiu ja mojego nawet nie kopczykuję.Ale jeśli Twój na pniu to trochę jest mniej odporny ale nie powiem Ci na ile.W tym roku nie było takich mrozów żeby był zagrożony.Więc na pewno będzie wszystko dobrze.Migdałka też nie zabezpieczam nawet w ubiegłą mroźną zimę a mam na pniu i nic mu nie było.
Miniczko dobrze że już jesteś. Lilak na pniu nie zajmie Ci dużo miejsca a posadzony blisko tarasu będzie pięknie pachniał.Może nawet dwa,tak jak u mnie.
Alicjo jesteś "krzaczkową królową" tyle ich masz, ale się nie dziwię takie areały do obsadzenia. Lilaka Meyera też mam, cudowny zapach i nie trzeba go okrywać, a powtarza kwitnienie i dobrze jest go mieć.