Witajcie w pierwszym dniu wiosny!
Padający od rana deszcz, w dodatku po wczorajszej wieczornej ulewie , zatrzymał mnie w domu. Nie nudziłam się, ponieważ pomidorki już dojrzały do pikowania, zatem przygotowałam doniczki, wsypałam do nich specjalną, przeznaczoną do pomidorów, ziemię zakupioną przez M i teraz już tylko czekam 23 marca, by przystąpić do pikowania. Jestem zadowolona ze wszystkich siewek, które ładnie urosły i stoją niemal na baczność, pomimo że na początku mocno się wyciągały do światła.
Jeszcze ciut ponad dobę muszą poczekać. Dadzą radę.
Majeczko - niestety, nie zachowałam nazwy odmianowej tych krokusików, ale przypuszczam, że to mogą być 'Vanguard'. Zresztą niebieskich dwukolorowych jest kilka odmian: 'Conqueror', 'Spring Beauty', 'Prins Claus', 'Yalta', 'King of the Striped', 'Whaler Shark'.
Są też dwubarwne żółte, np. 'Zwanenburg Bronze', 'Gipsy Girl', 'Augustifolius', 'Early Gold', 'Orange Monarch., 'Advance', 'Bronze Form' czy 'Herald'.
Nawet różowo - fioletowy 'Pickwick'.
Może zbyt dokładnie plewisz okolicę, w której kwitły dziwaczki...

One kiełkują dosyć późno.
Krokusy na mojej działce mieszkają już tyle lat, ile uprawiam działkę.

Po poprzednikach nie było ani jednego, zostały po nich jedynie piwonie, nawet dosyć ciekawe odmiany.

Najwięcej mam krokusów botanicznych, które porozłaziły się tak, że wszędzie ich pełno i nie przeszkadza im nawet to, że pośród nich sadzę letnie rośliny, które zagłuszają listki po przekwitnięciu krokusów.

Takie z nich twardziele, że nawet na udeptanych ścieżkach kwitną w najlepsze.
Martusiu - to było wczoraj.

Dzisiaj znowu deszcz do południa, a teraz jak na złość świeci słońce.

Mimo wszystko po wieczornym oberwaniu chmury nie dałoby się plewić.

M wsadził jagodę kamczacką, jedną, a napracował się przy tym tak, że musiał zafundować sobie dłuższy odpoczynek. Mówi, że łopata tak się oblepiała ziemią, że ciężko było ją z tą mokrą ziemią wyciągać.

Jeśli dzisiaj już nie doleje z nieba, to może jutro da się coś porobić na rabatach. Może.....
Kilka cebulek tych krokusów wsadziłam do doniczki, bo miały powędrować do pobliskiego ogrodu, jednak sytuacja stała się trudna i tak w tej doniczce zostały. Wyobraź sobie, że zakwitły.
Twoje życzenie sprawdziło się dopiero po południu, ale dobre i to. Dzięki.
