Witajcie popołudniowo, Bąbelki
Dzień dłuuuugi i straszliwie pracowity.
Pogoda do południa, jak złoty drut !
Najpierw pręgierze w olejowej kąpieli :

Po kolejnym malowaniu i wyschnięciu, trzeba będzie :
- obciąć góry pali o ok. 30-40cm,
- zamontowac łuk ( z konaru koślawej jabłonki
- już gotową poprzeczkę stabilizującą
Potem trochę liści z nocy do zgrabienia
i nałożenia na grzędy lub do kompostownika,
Najlepsze wiązałki do roślin, czyli uchwyty elektryczne do kabli, hiihiiihi
100sz - 8zł :
Potem, zaczeło się chmurzyć, więc golenie kosiareczką trawnika,
i zachwyty nad kwiatuszkiami, skutecznie zastępującymi słonko ! :P
The Fairy, oczywiście
Chryzantemka, czyli 1/3 kupionej - specjalnie dla Izy/ chatte
Resztki łysej Niny Weibull.
A potem tylko:
- jazda do banku, na pocztę, do budowlanego po wkręty do pręgierzy, garowanie.
Z 4 mięsnego rosołu - sałatka włoska, barszcz czerwony i naleśniki z mięskiem.
Później smętarz, po powrocie - naprawa bramy wjazdowej -
Kochanie robiło,
ja tylko asystowałam !, konsumpcja obiadu, spacer z psami , czyli pływanie za aportem
i lulu - wiązanie sadełka podczas sjesty.
A zaraz, znów siuranie z maluchami.
I pozdrawiająca Was, zapraszająca do zabawy - Lunka z nową lalą
