W.o... Kotach 4cz. (07.2008 - 12.2010)
Tula - świete słowa !!!
Ja "jestem hodowcą" mówiąc górnolotnie, ale tak ładnie tej całej prawdy w słowa ubrać bym nie potrafiła.
Nigdy nie zdarzyło mi się, by kociak, który poszedł do domu z dziećmi zrobił jakiemuś krzywdę, ale bardzo duzo czasu spędzam socjalizując i ucząc maluchy bycia na rękach, nawet przyjacielskiego tarmoszenia, nigdy nie pozwalam maluchowi bawić się gryzieniem po rękach i zawsze tlumaczę ewentualnym włascicielom, że kot to nie zabawka, że niekoniecznie lubi byc na rękach, że niszczy kwiaty i wiesza się na firankach i czasem potrafi zrobić kupę do wanny lub brodzika albo nasikać na świeżo poprasowane ubranie.
Nasze koty nie wychodzą - więc odchodzi problem świństw przywleczonych z zewnątrz.
Ja "jestem hodowcą" mówiąc górnolotnie, ale tak ładnie tej całej prawdy w słowa ubrać bym nie potrafiła.
Nigdy nie zdarzyło mi się, by kociak, który poszedł do domu z dziećmi zrobił jakiemuś krzywdę, ale bardzo duzo czasu spędzam socjalizując i ucząc maluchy bycia na rękach, nawet przyjacielskiego tarmoszenia, nigdy nie pozwalam maluchowi bawić się gryzieniem po rękach i zawsze tlumaczę ewentualnym włascicielom, że kot to nie zabawka, że niekoniecznie lubi byc na rękach, że niszczy kwiaty i wiesza się na firankach i czasem potrafi zrobić kupę do wanny lub brodzika albo nasikać na świeżo poprasowane ubranie.
Nasze koty nie wychodzą - więc odchodzi problem świństw przywleczonych z zewnątrz.
Dogadają sie - na pewnoTula pisze:Ja urodzę córkę za miesiąc (jeśli będzie punktualna) i tak się właśnie zastanawiam, jak jej się ułoży z moim Pimpusiem i czy zapamięta zanim ją podrapie, że głaskanie to on lubi ale tylko pod brodą i za uchem, no i tylko kiedy on chce
I że w domu wszelkie odpadki z ryb są jego i tylko jego... pod groźbą rozwleczenia zawartości kubła na śmieci po całej jadalni

Moja córcia najmniejsza ma rok obecnie - to był rok bardzo intensywnej przyjaźni z kotami i jedyne co aktualnie mała czesto i świadomie powtrza to "miaaaauuuu" ku zgrozie nie przepadających za kotami dziadków ;)
Potem poszukam parę zdjęć - obrazujących zdumienie kota dzieckiem, bycie obok - mam pare śmiesznych

A Pimpuś na pewno nie podrapie - nie bedzie sobie życzył bliskiej znajomości to odejdzie

Ale zaobaczysz , że ukochanymi miejscami do spania beda łózeczko, wózek, leżaczek, mata... ;) Często nawet jak mały konkurent bądzie juz tam przebywał, po prostu jednym boczkiem jedną łapą, kot bedzie obok.
Oczywiście wzbudzając zachwyt maluszka

- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
No właśnie to wspólne spanie mnie nieco przeraża. Nie mam zamiaru trzymać dziecka pod szklanym kloszem i chcę mu pozwalać "wybrudzić się". ( Ku zgrozie znajomych, bo tutaj powszechne jest dezynfekowanie owoców i warzyw przed jedzeniem... co ja uważam za objaw lekkiego uszkodzenia gdzieś w głowie. ) Jednak świadomość tego, w czym mój kot się czasem tarza... no nie chcę go widzieć ani w łóżku ani w wózku
Dom mamy wąski ale wysoki, kot na początku ciąży dostał w niepodzielne władanie parter (warsztat, garaż i składzik drewna) oraz wolny wstęp na pierwsze piętro (kuchnia, jadalnia). Na drugim śpimy my i będzie spało dziecko, poddasze właśnie kończymy i tam będą docelowo pokoje dla dzieci. No i na te dwa piętra kot nie ma prawa wjazdu. Jak na razie mu to nie przeszkadza, zaakceptował bez protestów i przez ostatnie miesiące wchodził do nas tylko kiedy uporczywe miauczenie na dole (żeby go wypuścić na dwór) nie przynosiło efektów. W jadalni będzie stało "dzienne" łóżeczko-kojec dla dziecka. Stało kilka dni i kot nie wykazywał zainteresowania. Obejrzał, obwąchał ale nie pchał się do środka. Mam wielką nadzieję, że jak już dziecko się pojawi to kocur nadal będzie wolał spać na krześle. Bo jak go w łóżeczku przyłapię, to chyba skórka na rękawiczki pójdzie ;)

- coccinella
- 1000p
- Posty: 1298
- Od: 8 kwie 2008, o 12:42
- Lokalizacja: Kiel - DE
o jejku, jaką wywołałam dyskusje 
wiecie, ja też wychowywałam się z dachowcami i wiem, że każdy kot jest inny. Wiem też, jak kot potrafi zaakcentować swoje ja. Zamierzam jednak wziąć małego kociaka, który będzie nauczony od małego kontaktu z dziećmi. Wydaje mi sie, że mimo indywidualnych predyspozycji każdego kota można pewnych zachowań nauczyć. I kota i dzieci ;)
Z innej beczki - wiem, jak to będzie: tydzień czy miesiąc totalnej fascynacji, a potem znudzenie i kot sobie, dzieci sobie.... Więc mały kotek chyba lepiej się nadaje do takiego wzmożonego zainteresowania, niż kot dorosły.
Jednak wszelkie wasze rady są bardzo cenne i dziękuję za nie ogromnie!
tula - pisałaś
aha. Mój kot nie będzie wychodził, oczywiście będzie wykastrowany. Przechodziłam już przez kilka miotów kocich, gdy kot byl w domu u rodziców i więcej mi się to nie uśmiecha. No i myslałam własnie nad kocurkiem.

wiecie, ja też wychowywałam się z dachowcami i wiem, że każdy kot jest inny. Wiem też, jak kot potrafi zaakcentować swoje ja. Zamierzam jednak wziąć małego kociaka, który będzie nauczony od małego kontaktu z dziećmi. Wydaje mi sie, że mimo indywidualnych predyspozycji każdego kota można pewnych zachowań nauczyć. I kota i dzieci ;)
Z innej beczki - wiem, jak to będzie: tydzień czy miesiąc totalnej fascynacji, a potem znudzenie i kot sobie, dzieci sobie.... Więc mały kotek chyba lepiej się nadaje do takiego wzmożonego zainteresowania, niż kot dorosły.
Jednak wszelkie wasze rady są bardzo cenne i dziękuję za nie ogromnie!
tula - pisałaś
możesz sprecyzowac, jakie to rasy? Mimo wszystko wolałabym zmniejszyć możliwość posiadania w domu czworonożnego terrorysty.weźmiesz kota z rasy mającej opinię spokojnych i przyjaznych leniwców
aha. Mój kot nie będzie wychodził, oczywiście będzie wykastrowany. Przechodziłam już przez kilka miotów kocich, gdy kot byl w domu u rodziców i więcej mi się to nie uśmiecha. No i myslałam własnie nad kocurkiem.
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Mały kotek, mała siła w ząbkach i łapkach, więc reakcja mniej bolesna i pazurki nie takie ostre. Kot, niezależnie, mały czy duży, albo lubi "miętoszenie", albo nie. Nie przyzwyczaisz kota do zachowań, które Tobie będą odpowiadały, to kot przyzwyczaja człowieka do swoich upodobań, począwszy od miejsca do spania, poprzez jedzenie do kontaktów z ludźmi i innymi współmieszkańcami.coccinella pisze:o jejku, jaką wywołałam dyskusje
Więc mały kotek chyba lepiej się nadaje do takiego wzmożonego zainteresowania, niż kot dorosły.
Jednak wszelkie wasze rady są bardzo cenne i dziękuję za nie ogromnie!
Bywa tak, że kot wybiera sobie osobę, której pozwala na poufałości, pozostałych domowników trzyma na dystans, to trzeba zaakceptować, bo zmienić się nie da.
A tak na marginesie, w wychowaniu dziecka lepszy jest kot niż pies, bo pies zniesie bardzo wiele, nie uskarżając się nadmiernie, natomiast kot uczy szacunku do zwierząt oraz tego, że zwierzę nie jest maskotką, która służy do zabawy i można urwać ucho, wydziubać oko, ciągnąć za ogon.