Witajcie dziewczyny, dziękuję, że o mnie pamiętacie i odwiedzacie
Bogusiu - gdyby nie ograniczenia finansowe kupiłabym wszystkie rodzaje róż Meillanda

, a Acropolisa - jestem pewna, że w końcu zdobędziesz

( byłam przed chwilą u Daisy i nie mogłam się na nią napatrzeć...)
Tess - jednak złamałaś się

, nie można się oprzeć chciejstwu, kiedy róże są w zasięgu ręki..., widziałam ile nakupiłaś
Jadziu - lawendę ciachnęłam w zeszłym tygodniu, wyglądają wszystkie bardzo kiepsko, chyba zaszkodziło im jesienne przesadzanie... nie wiem czy się opamiętają...16 szt
An-ka - widzę, że prace ogródkowe idą pełną parą

. Moje Reine de violettes też takie cienizny, ale mają teraz pole do popisu, amci dostały, więc tylko czekać na efekty.
Jak idzie płytkowanie tarasu?
Magdziu - nawet nie wiesz jak jestem Ci wdzięczna, kochany mój potworku
Iza - padłam . Najpierw umyłam jedno okno, żeby się nazywało, że zrobiłam coś w domu hihihi a potem heja!!! do ogródka

Odplewiłam zapuszczone, i to strasznie grządki, odkrywając, że kiełkują piwonie i rozchodniki od Hani, szczypiorek też bardzo mnie prosił, żebym o niego zadbała, podskakiwał wśród wysokiej trawy i machał do mnie łapkami..., przygotowałam solidne stanowisko dla hortensji i posadziłam ślicznotę ( ale namieszałam ziemi, uwielbiam to ), przesadziłam pięknie kwitnące miodunki hanczyne do abrahama na przodek, ależ one są ładniutkie

.
W międzyczasie zrobiłam 5 prań, wszystko wyschło na słoneczku

.
Potem przyjechali teściowie na obiecane kluski na parze, i tu klapa.

Pierwsza porcja ciasta poszła do kubła, druga wyglądała ciut lepiej, ale na szczęście udało się za drugim podejściem.
Kręgosłup ma się oki, ale prawa ręka odmówiła dziś posłuszeństwa.
Dzisiaj mamy wyjazd do kuzynki , po drodze mijamy duuuże OBI
Dzisiaj już nie dam rady pozaglądać do Waszych ogródków. Nadrobię jutro.
Wszystkim życzę miłej, słonecznej niedzieli