Gnicie kaktusów
- ewelina1984
- 10p - Początkujący
- Posty: 16
- Od: 16 lip 2008, o 15:13
- Lokalizacja: Łódź
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Hmm... Ja tutaj żadnego gnicia nie widzę, choć zdjęcia są do bani. Zgnilizna ma to do siebie, że najczęściej nie pojawia się symetrycznie, tylko rozprzestrzenia się od szyjki korzeniowej na jednej ze stron roślinki a następnie opanowuje ją całą. Poza tym zgnilizna zawsze zdecydowanie kolorystycznie odróżnia się od zdrowych tkanek.arkandor pisze:Kaktus ewidentnie gnije. Nic nie da się zrobić. Co najwyżej przesadzić w sam żwir i nie podlewać wcale prze 2-3 miesiące. Może dojdzie do siebie. Ten drugi to chyba jakaś opuncja?
Nie wykluczam, że kaktus gnije. Ale na tym zdjęciu tego nie widać. Przydałaby się mimo wszystko lepsza fotka.
Co do miękkości tkanek - jeśli kaktus był kupiony w kwiaciarni i jest masowym produktem (np. holenderskim) to prawdopodobnie był napompowany wodą i nawozami do granic możliwości i teraz zaczyna tracić wodę. Wydaje się to normalne i za bardzo bym się tym faktem nie przejmował. Taka roślinka - o ile przeżyje - to potrafi nawet rok przystosowywać się nowych, parapetowych warunków. Ważne, by zbyt wiele jej nie podlewać, zwłaszcza prze ok. 2 tygodnie po przesadzeniu i by dać jej możliwie słoneczne stanowisko. Niektóre mamilarie mają tendencje do robienie się miękkimi w okresach, gdy nie są napite.
Druga roślinka to Austrocylindropuntia subulata f. monstuosa.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
- ewelina1984
- 10p - Początkujący
- Posty: 16
- Od: 16 lip 2008, o 15:13
- Lokalizacja: Łódź
- Maxymilian
- 100p
- Posty: 110
- Od: 24 cze 2008, o 15:55
- Lokalizacja: Warszawa
Problem z kaktusem
Witam wszystkich, koleżanka poprosiła mnie o zdiagnozowanie przyczyny choroby jej kaktusa. Tak naprawdę nie wiem czemu zwróciła się z prośbą do mnie Nie znam się na kaktusach, nie wiem nawet jak się nazywa ten kaktus, ale jako dobry kolega poczytałem trochę i od razu zwracam się do Was
Po pierwsze wydaje mi się że kaktus rośnie w złej glebie. Po drugie chyba jest podlewany zbyt często i po trzecie został zaatakowany przez wełnowce. Żadnego z powyższych stwierdzeń nie jestem pewien. Nie wiem również co zrobić by przywrócić go do dawnej formy Uciąć wierzchołek? Jakimi preparatami potraktować? Dlatego proszę pomóżcie i napiszcie czy którykolwiek z moich wniosków ma sens oraz co robić. Z góry dziękuje za szybką odpowiedź
Po pierwsze wydaje mi się że kaktus rośnie w złej glebie. Po drugie chyba jest podlewany zbyt często i po trzecie został zaatakowany przez wełnowce. Żadnego z powyższych stwierdzeń nie jestem pewien. Nie wiem również co zrobić by przywrócić go do dawnej formy Uciąć wierzchołek? Jakimi preparatami potraktować? Dlatego proszę pomóżcie i napiszcie czy którykolwiek z moich wniosków ma sens oraz co robić. Z góry dziękuje za szybką odpowiedź
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Podłoże jest do bani. Należy posadzić roślinkę w bardziej przepuszczalną ziemię.
Rzeczywiście jest zaatakowany przez wełnowce. Spryskać Actelic'em lub Basudinem.
Co do choroby to kaktus rzeczywiście gnije. Ciekawe dlaczego od góry? Czy ktoś w ten sposób leje na niego wodę? Można uszkodzoną górę ściąć i poczekać aż roślinka puści nowy pęd bokiem. Ale widzę, że już raz coś takiego kombinowała i nowy pęd także zgnił. Więc musi ona rosnąć we fatalnych warunkach (pewnie za dużo wilgoci w powietrzu i zbyt mało światła), że ciągle wierzchołek jej gnije.
Takie uszkodzenie może być też spowodowane przez nagłe wystawienie na silne słońce (przypalenie) a następnie wstawienie w cień. Wtedy w przypalenie wdaje się zgnilizna i efekt jak na fotce. Za ostatnią wersją przemawia plama poniżej poziomu gnicia, która wygląda jak oparzenie.
Rzeczywiście jest zaatakowany przez wełnowce. Spryskać Actelic'em lub Basudinem.
Co do choroby to kaktus rzeczywiście gnije. Ciekawe dlaczego od góry? Czy ktoś w ten sposób leje na niego wodę? Można uszkodzoną górę ściąć i poczekać aż roślinka puści nowy pęd bokiem. Ale widzę, że już raz coś takiego kombinowała i nowy pęd także zgnił. Więc musi ona rosnąć we fatalnych warunkach (pewnie za dużo wilgoci w powietrzu i zbyt mało światła), że ciągle wierzchołek jej gnije.
Takie uszkodzenie może być też spowodowane przez nagłe wystawienie na silne słońce (przypalenie) a następnie wstawienie w cień. Wtedy w przypalenie wdaje się zgnilizna i efekt jak na fotce. Za ostatnią wersją przemawia plama poniżej poziomu gnicia, która wygląda jak oparzenie.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
- Maxymilian
- 100p
- Posty: 110
- Od: 24 cze 2008, o 15:55
- Lokalizacja: Warszawa
Dziękuje bardzo mam jeszcze pytanie co do kolejności wykonania tych czynności. Chyba lepiej żebym najpierw wykonał oprysk następnie przesadził i dopiero ściął wierzchołek? Czy w innej kolejności? A co do samego cięcia, ranę zasmarować jakimś preparatem? I przepraszam że marudzę, jakie podłoże jest najlepsze tzn. czy masz jakiś przepis czy kupujesz gotową ziemię?
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Jak przygotowuję podłoże opisałem w swoim wątku.
Jeśli chodzi o czynności to najpierw bym roślinę przesadził, bo przy okazji można ją całą wykąpać w roztworze czegoś przeciw robactwu i jednocześnie sprawdzić, czy nie ma jakiś nieproszonych gości w korzeniach. A cięcie na końcu.
Po ścięciu góry można ranę czymś zasypać - sproszkowanym aluminium, węglem drzewnym, czymś przeciwgrzybowym.
Możliwe, że roślina już nie gnije. Może da się tylko odłamać górną, chorą część. Jeśli od dłuższego czasu kaktus stoi w suchym to możliwe, że rana się już zagoiła - warto to sprawdzić.
Jeśli chodzi o czynności to najpierw bym roślinę przesadził, bo przy okazji można ją całą wykąpać w roztworze czegoś przeciw robactwu i jednocześnie sprawdzić, czy nie ma jakiś nieproszonych gości w korzeniach. A cięcie na końcu.
Po ścięciu góry można ranę czymś zasypać - sproszkowanym aluminium, węglem drzewnym, czymś przeciwgrzybowym.
Możliwe, że roślina już nie gnije. Może da się tylko odłamać górną, chorą część. Jeśli od dłuższego czasu kaktus stoi w suchym to możliwe, że rana się już zagoiła - warto to sprawdzić.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
- Maxymilian
- 100p
- Posty: 110
- Od: 24 cze 2008, o 15:55
- Lokalizacja: Warszawa
Czarna zgnilizna
Witam ponownie,
Nigdzie nie mogę znaleźć informacji o czarnej zgniliźnie - obawiam się że właśnie ona zaatakowała moje dwie euphorbie (tirucalli i trigonę) . Czy ktoś posiada może link do stron albo może polecić jakąś literaturę (w moich dwóch książkach o skulentach znalazłam jedynie krótką wzmiankę o tej chorobie ). Czy można roślinkę z tego wyleczyć czy to już wyrok.....
Nigdzie nie mogę znaleźć informacji o czarnej zgniliźnie - obawiam się że właśnie ona zaatakowała moje dwie euphorbie (tirucalli i trigonę) . Czy ktoś posiada może link do stron albo może polecić jakąś literaturę (w moich dwóch książkach o skulentach znalazłam jedynie krótką wzmiankę o tej chorobie ). Czy można roślinkę z tego wyleczyć czy to już wyrok.....
Wpisz w goglach ,, czarna zgnilizna u kaktusów",troszkę wiadomości można znaleźć. Wypożyczyłam w bibliotece stare wydanie książki pt.Uprawa kaktusów , wydawnictwo Glob,autor Stanisław Hinz, Mieczysław Abramowicz. W książce jest sporo wiadomości o chorobach i szkodnikach kaktusów. O zgniliźnie kaktusów-miejsce gnilne należy wyskrobać do zdrowej tkanki . Zapudrować sproszkowanym węglem drzewnym, zmieszanym w stosunku1:1 ze środkiem grzybobójczym-Benlate,Kaptan,albo Sadoplon75. Mocno zaatakowaną roślinę obciąć do zdrowej tkanki i szczepić lub zasuszyć, potraktować jak sadzonkę. Opisana jest także zgorzelowa plamistość, parch kaktusów, sucha zgnilizna , choroby bakteryjne,wirusowe,szkodniki. Wiadomości mogą być troskę nieaktualne ,ale lepsze i to niż nic.
Życzę powodzenia w walce z chorobą .Szkoda jak się coś zmarnuje z kolekcji.
Życzę powodzenia w walce z chorobą .Szkoda jak się coś zmarnuje z kolekcji.
Dzięki serdeczne za pomoc
Książkę już zamówiłam na allegro. Mam zamiar wytrzymać przynajmniej do marca i dopiero wtedy ukorzeniać to co zostanie nienaruszone (jeśli coś zostanie oczywiście ). I jeszcze mam może głupie pytanko - jak długo taka ucięta sadzonka euphorbii (tirucalli i trigony) może leżeć bez kontaktu z ziemią - bez ryzyka zasuszenia jej? W jakich warunkach ją ewentualnie przechowywać? Może zaryzykować, obciąć teraz ale ukorzeniać dopiero koło marca.... Przepraszam jeśli pisze głupoty ale żal mi moich roślinek
Dzięki za pomoc, pozdrawiam...
Książkę już zamówiłam na allegro. Mam zamiar wytrzymać przynajmniej do marca i dopiero wtedy ukorzeniać to co zostanie nienaruszone (jeśli coś zostanie oczywiście ). I jeszcze mam może głupie pytanko - jak długo taka ucięta sadzonka euphorbii (tirucalli i trigony) może leżeć bez kontaktu z ziemią - bez ryzyka zasuszenia jej? W jakich warunkach ją ewentualnie przechowywać? Może zaryzykować, obciąć teraz ale ukorzeniać dopiero koło marca.... Przepraszam jeśli pisze głupoty ale żal mi moich roślinek
Dzięki za pomoc, pozdrawiam...