Witajcie!
Ostatnio mam trochę marudny czas, więc niechętnie pisałam na FO.
Rozwala mnie frustracja związana z pracą, bo nie mogę pchnąć do przodu tego, co bym chciała i to już od pół roku. Powodem jest brak zainteresowania ze strony naczelnego kierownictwa tematem serwera, przeniesieniem systemu z mojego lokalnego dysku i udzieleniem dostępu dla pozostałego kierownictwa. Nie dociera kwestia bezpieczeństwa, ani korzyść z tego, że będzie mniej papierów i mniej ręcznej dłubaniny przy łączeniu danych, jak załatwiałoby się obieg dokumentów elektronicznie... Produkcja rośnie, sprzedaż rośnie, zatrudnienie rośnie, a część biurokracji nadal w XIX wieku... Szok i niedowierzanie...
Nic to. Postanowiłam poszukać innej pracy (mimo lekko nieświeżego już PESELU) i powiedziałam to przełożonej otwartym tekstem. Nie chcą wchodzić w XXI wiek, to niech sobie sami siedzą w XIX - beze mnie. Dobrze, że mam gdzie rozładować frustracją

8 godzin koszenia, plewienia, sadzenia, podlewania, i.t.d., to jest to!
Halszko, nalewka różana posłodzona miodem i rozcieńczona do ok. 20% alkoholu jest pyszna. Specjalnie wybierałam takie róże, które nadają się na konfitury i są mocno aromatyczne
Krasna,
Bufo-bufo, ja się bardzo cieszę, że w polu ślimaków prawie nie mam.

Na RODos to jakaś masakra. Poległy dynie, ogórki i buraczki. Nawet część selerów poległa. Szkoda roboty i brak miejsca na większe uprawy.
Na wsi mam za to turkucie, ale przy takiej ilości wszystkiego wystarczy i dla mnie
Beatko, ale mi ta sałata wyszła taka przypadkiem i to ze starszych nasion. Termin siewu miała na kwiecień, a ja ją w lutym wysiałam i nie liczyłam na zbyt wiele. To była dla mnie niespodzianka. Ot, i cała lekcja - wszystko zrobiłam nie tak, jak na opakowaniu pisali
Florianie, ta sałata jest wyjątkowo smaczna i chyba nawet nie mam opakowania po niej (znaczy się brak nazwy odmiany). Ja też sałatę to tak średnio, ale ta jakaś ekstra mi się trafiła

Bukiet szczypioru musiał dostać ciemne tło, żeby nie wyglądał na wypłowiały. Osobiście wolę fioletowy szczypior w bukiecie

Zainteresuj się lepiej ko
niczyną, a nie kończyną.

Ta którą pokazałam na zdjęciach, to Koniczyna krwistoczerwona vel inkarnatka.
Aniu, masz rację, ale nie wystarczyło mi już czasu, żeby porządny bukiet ułożyć. Miałam dodać więcej traw i tobołków polnych oraz liści szczawiu kobylaka. Jak zwykle takie rzeczy zostawiam na koniec pracy
*******
U mnie kwitnień coraz mniej. Okres rzodkiewkowy się skończył, ale trwa sałatowo-rzodkwiowy. Zaczął się okres jagodowy. Zajadamy truskawki i świdośliwki. Niedługo będą czarne porzeczki. Borówki amerykańskie są jeszcze za małe.
Powinnam też wykosić w sadzie, ale trochę mi żal chabrów, rumianków i innych kwiatów, które wysiałam razem z trawą. Są też nostrzyki, koniczyny i różne różności. Wyszła przepiękna łąka kwietna, która bzyczy nieustannie... Ta łąka niebawem by mnie przerosła, a szczególnie biały i żółty nostrzyk

Na początek tylko obkosiłam warzywnik i sad dookoła. Miałam też miłe towarzystwo
