Pisklę. Jak uchronić je/ uratować przed śmiercią...

Nie wiesz gdzie rozpocząć przygodę z Naszym Forum ? Zacznij właśnie od tej sekcji !
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
MENA515
500p
500p
Posty: 558
Od: 9 mar 2010, o 09:14
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Skierniewice

Re: Pisklę. Jak uchronić je przed śmiercią?

Post »

Witam ponownie. Mam złe i dobre wieści. Dodzwoniłam się do pana z azylu i może w piątek uda się malucha oddać. Niestety jeśli nie, to kolejne 2 tygodnie będzie u nas :(. Ptaszek lata. Dziś wyleciał z klatki przez cały pokój o długości 6m. i usiadł na regale. Nie chce być w klatce. Piszczy żałośnie i macha skrzydłami. Na wolności w kuchni jest grzeczny. Nie piszczy. Wykąpał się wczoraj. Radośnie biegał z rozłożonymi skrzydłami a potem je układał. Dziś jednak kupki zrobiły się zielonkawo białe jak dla mnie troszkę rzadkie. Podałam mu węgiel w piciu. Co dalej? Mam mole ale tak szczerze mówiąc, to jest ich już niewiele. Może kupić jakieś świerszcze? Jeśli tak, to jakiej wielkości? Ewentualnie te larwy mączniaka czy mogą być suszone? Czy suszonym też trzeba główkę oderwać? I kolejna sprawa- jeśli lata, to czy brać go na dwór? Boję się że poleci dalej a nie wiem czy sobie poradzi.
klik
1000p
1000p
Posty: 1045
Od: 16 wrz 2015, o 13:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Pisklę. Jak uchronić je przed śmiercią?

Post »

Trzeba delikwenta przyzwyczajać do wolności,najlepiej w jakiejś prowizorycznej wolierze. Musi pooglądać świat i oswoić się z najbliższym otoczeniem. Na noc najlepiej zabierać do domu i uwaga na koty, bo będą skakać na wolierę , ale to ma swoje plusy. Jak już lata to bardzo dobrze :) Kupami się nie martw to już prawie dorosła sztuka i byle srajda go nie wykończy. Suszone larwy mącznika nie są najlepsze , ale jak już nie będziesz miała nic innego to mogą być. Nie trzeba im uszkadzać główek bo suszone nie gryzą :) Twój podopieczny też już raczej nie potrzebuje pomocy w ukatrupieniu robala, sam da radę. Serio wie co z nimi zrobić. Wiedza zapisana w genach jest zadziwiająco szeroka.
Zmniejsz ilość picia do dzioba, niech sam się uczy pić. Podstaw mu wodę i niech zdecyduje czy chce pić czy nie.
Awatar użytkownika
MENA515
500p
500p
Posty: 558
Od: 9 mar 2010, o 09:14
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Skierniewice

Re: Pisklę. Jak uchronić je przed śmiercią?

Post »

Tak zrobiłam :). Dziś po południu zaczepiłam mu poidełko. Najpierw nic a potem maczał dzioba i zachowywał się jak podczas kąpieli :D . A jak za bardzo zaczął figmasić, to spadł na kuper bo siedział na drążku :;230 Ale się zdziwił :). Wieczorem zjadł dużo kulek. Miał przerwę 3.5 godz. bo musiałam jechać gdzieś dalej i nikogo nie było w domku.A i dziś ubił jednego mola. Drugi zaś przeszedł całą długość kuchni i uszedł z życiem bo ptaszka bardziej interesowała mucha która latała przy oknie. Ale nie ruszył w jej kierunku.
Zaskakują mnie te wszystkie nagłe zmiany. Mamy go 8 dni a dziś jest nie do poznania...
klik
1000p
1000p
Posty: 1045
Od: 16 wrz 2015, o 13:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Pisklę. Jak uchronić je przed śmiercią?

Post »

Nooo ptaki tak mają. Przy naszym ludzkim pojmowaniu rozwoju dziecka, to jest prędkość światła :)
Jest jeden problem, o którym Ci napisałem zdawkowo i w którym nie jestem Ci w stanie pomóc. Trzeba siebie i ptaka odzwyczaić od siebie. W azylu mają podejście hurtowe i to może im się udać. Jak my wychowamy pisklę i złapiemy z nim więź to trudno jest ją zerwać. I nam i jemu. Niestety to nie jest dobre , ani dla nas, ani dla niego. Podhoduj i oddaj to najlepsze rozwiązanie. Ptak będzie miał szanse na życie na wolności, a Ty brak wyrzutów sumienia. Jak powiedział klasyk " natura to jest jedna wielka restauracja". Im bardziej będzie dziki, tym większe szanse na życie.
bobiczek
50p
50p
Posty: 98
Od: 5 mar 2014, o 23:58
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląsk

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Jajka w gniazdach, zaraz będą pisklaki a po nich podloty.
Przypomniałem sobie dzisiaj historię podlota kosa "Stefana"
Przybłąkał się nie wiadomo skąd szukając pomocy.
Pewnie gdybym się nim nie zajął, pożarłyby go kocury, kuna, może sójka albo sroka by go dopadła.
Musiałem się nim zaopiekować.
Łaził za mną śmiesznie podskakując, cały dzień.
Po podwórku, po ogrodzie.
Nocował dla swojego bezpieczeństwa w wiklinowym koszu w tunelu foliowym.
Uczyłem go startować do lotu z najwyższego szczebla drabinki malarskiej.

Rok później w bukszpanie, pod samym oknem sypialni, w ciągu komunikacyjnym, ukulał sobie kos gniazdo i założył rodzinę.
Wiem, wiem....pewnie przypadek, ale ja tam do dzisiaj jestem pewien, że to był "mój Stefan" :)

Pozdrawiam

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2122
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Ja w zeszłym roku odchowałam mazurka. Budek ci u nas dostatek, a w jednej trafiły się rodzice flejtuchy. Nie wynosiły odchodów. Młode wyskoczyły z gniazda bez zdolności do fruwania, obsrane w całości razem z dzióbkami i nóżkałami. Pierwszy łęg wykąpałam i oddałam w całości (3 sztuki). W drugim lęgu było to samo, z tym że jedno pisklę dużo młodsze. 2 maluchy oddałam, trzeciego myślałam za 2 - 3 też zwrócić. Kilka prób oddania maluszka było, ale niestety nie umiał jeszcze nie tylko fruwać, ale nawet podfruwać. Po tygodniu wreszcie był zdolny do lotu, ale rodzice go już nie chcieli, aczkolwiek się z nim przywitali. Sprawdzili czy mu się krzywda nie dzieje i zostawili. Karmiłam żarłoka pasikonikami i jajami mrówek. Pierwszy dzień 40 pasikoników, potem tydzień z kawałkiem po 50 sztuk dziennie. Na szczęście młody szybko stał się jaroszem, bo się później rozchorowałam i był by problem. Wróbelek żył miesiąc w domu, miesiąc na wolności. W czasie pobytu na wolności przylatywał do domu 2 razy dziennie na sesję przytulania i na smakołyki. Zginął w czasie pierzenia, kiedy stado wybrało się na nocleg w inne miejsce niż zwykle. Jak kiedy będę mieć dłuższą chwilę wolnego, to odrzebię zdjęcia.
bobiczek
50p
50p
Posty: 98
Od: 5 mar 2014, o 23:58
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląsk

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Chodziło mi o to, że czytając Twój post, zdałem sobie sprawę jaki ze mnie "cienki Bolek" przy Twoich Mazurkach i Wróblach odratowanych.
Poza tym te zbierane Pasikoniki i jaja mrówek! :)
Ja tam na łatwiznę poszedłem i w wędkarskim kupowałem larwy muchy plujki plus czereśnie :)
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2122
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Pisklę. Jak uchronić je/ uratować przed śmiercią...

Post »

Obrazek
Obrazek
Jemy mrówcze jaja
Obrazek
Tu jemy smakołyki
Obrazek
A tu się przytulamy

Bobiczek, ptaki dobrze pamiętają dobre i złe rodziny zastępcze. Bardzo możliwe, że wychowanek wrócił do bezpiecznego miejsca. ,,Mój'' wróbelek był drobniejszy od innych. Wolniej fruwał, wiec liczyłam się z tym, że długo nie pożyje. Życie miał krótkie, ale szczęśliwe. Robił co chciał, do niczego nie był przymuszany z wyjątkiem pierwszego karmienia, miał dwie rodziny.
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2122
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Pisklę. Jak uchronić je/ uratować przed śmiercią...

Post »

W budkach słychać popiskiwanie piskląt, więc lada chwila może się coś trafić do odchowania. Na start można kupić w sklepie zoologicznym karmę w proszku dla małych papug. Przyda się, zanim uda się zorganizować coś lepszego i dla bardzo małych piskląt.
A teraz parę słów od strony mazurka, które różnią się dość znacznie od porad od strony ludzi.
Po pierwsze, żadnego zamykania klatek. Wyjątek to noc, żeby rano nie wdepnąć przez nieuwagę i przenoszenie w obce miejsce. Lubimy spacerować na cudzych nogach, zanim zaczniemy fruwać. Poznajemy wtedy otoczenie i wpisujemy w łepek dane GPS. Jak tylko zaczniemy podfruwać chcemy koniecznie spać na dworze i to w krzakach, w klatce najwyżej na balkonie. W tym czasie boimy się dnia, a nie nocy. Po noclegu w krzakach lądujemy na głowie rodzica zastępczego, albo pod drzwiami żywiciela. W domu pojemy i wracamy w krzaki, no i tak co godzinę przez cały dzień. Obserwujemy inne wróble, ale na razie się ich boimy. Jak już umiemy frunąć przez kilkanaście/kilkadziesiąt metrów, zostawiamy rodzinę zastępczą i dołączamy do stada wróbli. Sępimy od nich jedzenie, bo jeszcze nie umiemy nic złowić. Jednak zamiast jedzenia dostajemy manto od każdego wróbla u którego żebramy coś do jedzenia. Po 7 godzinach wracamy głodni i z płaczem do rodziny zastępczej. Nie rezygnujemy z samodzielności i na drugi dzień lecimy do kolegów, ale już wiemy, że jeść nie dadzą. Uczymy się od nich życia na wolności i samodzielnego zbierania jedzenia. Do rodziny zastępczej wracamy jak jesteśmy głodni i na przytulanki. Z każdym dniem odwiedziny są rzadsze. W końcu jesteśmy samodzielni. Niczego już nie potrzebujemy, ale przylatujemy dwa razy dziennie odwiedzać rodzinę zastępczą bo tego chcemy. Wybieramy wolność za wszelką cenę, choć wiemy że nie jesteśmy tak sprawni jak inne wróble.
Ot i historyjka wróbelka mazurka Niunia Pięknego, drapnięta naprędce przy kawie.
Awatar użytkownika
Szczurbobik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2158
Od: 17 lut 2016, o 20:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Torunia

Re: Pisklę. Jak uchronić je/ uratować przed śmiercią...

Post »

Piękna historia :D
Pozdrawiam Lucyna
ODPOWIEDZ

Wróć do „Supersekcja HOT. Wybrane, najciekawsze tematy Forum - START -”