dziad_Jag pisze: ↑15 mar 2024, o 17:14
Szanowny Andrzeju! Jestem człowiekiem ciekawym, więc temat permakultury, kiedy tylko się pojawił, przebadałem dość dogłębnie. Jak na razie wniosek mogę wysnuć taki: Permakultura jest dążeniem do maksymalnej zgodności rolnictwa uprawowego z warunkami przyrody w danym miejscu i klimacie. DĄŻENIEM do diaska, a nie biciem czołem przed dogmatami wymyślonymi przez paru fanatyków, którzy nigdy nie ubrudzili rączek kompostem. Wiesz dlaczego możesz nie pryskać na swoim poletku? Ano dlatego, że inni PRYSKAJĄ! Jak przestaną będziesz miał perz i gołą ziemię. Działkę w okolicach Płońska mam sześć lat, i dopiero teraz zaczynam dochodzić do swego rodzaju " zgody " z miejscową przyrodą. Permakultura to obserwacja, eksperymentowanie i wyciąganie wniosków, a nie fanatyzm religijny. Niestety permakultura nabrała cech religii. A wiesz co jest cechą religii? - bezmyślna wiara w dogmaty!
dziad_Jag nie wypowiadałem się w kwestii rolnictwa, tylko ogrodnictwa. Jako przykład nie dałem grządki z kapustą czy marchewką,
tylko zdjęcia z kocimiętką.
W kwestii ogrodowych roślin ozdobnych, nie ma potrzeby pryskania, bo to nie jest kwestia ekonomii rolniczej, tylko kwestia zrezygnowania z super pięknych roślin. Bo rolnik się 3 razy zastanowi zanim wyda kasę na opryski czy nawozy. Problemem są ogrodnicy, którzy wydają niby niewiele na nawozy i opryski, ale za to nawożą i pryskają na potęgę. Z każdej strony internetowej są zalecenia żeby pryskać chyba na wszystko. Nawozić też trzeba - czasem nawet raz w tygodniu. Przynajmniej w ogrodach permakulturowych można z tego szaleństwa zrezygnować, do czego zachęcam oczywiście bo w to wierzę i sprawdziłem to u mnie w ogrodzie AMEN