Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2887
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko, ale u Ciebie zielono już na parapetach , a ja dopiero wysiałam nasionka .
W sumie chyba dla mnie dobrze, skoro wieszczysz jeszcze długą zimę . Na razie słońce zagościło na niebie, za to nocami mrozi, a śniegu u mnie ani śladu . Wiosenne kwiatki sobie poradzą, ale co będzie z wyrastającymi bylinami? Chyba muszę wysiać więcej jednorocznych na wszelki wypadek!
Dużo zdrówka i słoneczka, Lucynko i mam nadzieję, że prognozy się zmienią na lepsze
W sumie chyba dla mnie dobrze, skoro wieszczysz jeszcze długą zimę . Na razie słońce zagościło na niebie, za to nocami mrozi, a śniegu u mnie ani śladu . Wiosenne kwiatki sobie poradzą, ale co będzie z wyrastającymi bylinami? Chyba muszę wysiać więcej jednorocznych na wszelki wypadek!
Dużo zdrówka i słoneczka, Lucynko i mam nadzieję, że prognozy się zmienią na lepsze
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko ależ ty jesteś nie cierpliwa tyle wysiewów,a ja jeszcze nic.
Na szczęście znalazło się moje pudło z nasionami.
Miłego dnia.
Na szczęście znalazło się moje pudło z nasionami.
Miłego dnia.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16592
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witajcie w marcu!
Wczorajszy dzień poświęciłam dodatkowym wysiewom. Niewielkim wprawdzie, nie mniej trochę czasu mi zabrały, a i spacer w słoneczny dzień musiał się odbyć. Nie na działkę, nie Nocami mrozi, zatem nie mam tam czego szukać, a bardzo nie lubię swojej działki zimą. Zresztą M raportuje, że w ogóle na działkach jeszcze pusto, działkowcy nie garną się do roboty, nie wiedząc, jak długo jeszcze zima potrzyma. Pojawiają się pojedyncze osoby, na ogół panowie, którzy przycinają drzewa i krzewy owocowe.
Zasiałam trochę cynii, dalii zmiennych o ciemnych liściach i dosiałam lewkonii, ponieważ te wcześniejsze jakoś nieciekawie się prezentują i obawiam się, że wkrótce padną. One jeszcze tkwią w ziemi z ziemiórkami. Wprawdzie muszek fruwających już nie widzę, ale larwy na pewno nie wytruły się jeszcze czosnkiem. Trochę to musi potrwać.
Dzisiaj przygotowałam sobie nasionka pomidorków, które chcę wysiać i upiekłam resztę ziemi.
Mam nadmiar nasion pomidorów, więc jeśli ktoś jest w potrzebie, to chętnie się podzielę, przy czym zaznaczam, że nie należę do osób szukających jakichś specjalnych odmian, uprawiam takie, które nam od zawsze smakują z podziałem na wczesne i średniowczesne.
Iguniu - sianie, pikowanie to sama przyjemność. Przynajmniej głowa i ręce zajęte.
Drożdżami podlewam przepikowane roślinki, gdy widzę, że już się zaaklimatyzowały. Na ogół trwa to jakieś siedem - dziewięć dni.
Już by sobie ta zima mogła odpuścić ... Jednak raczej nieprędko to nastąpi, zatem cierpliwość będziemy ćwiczyć i ćwiczyć.
Majeczko - naprawdę zmniejszyłam ilość wysiewanych roślinek, jednak i tak jest o co się kłopotać.
Wczoraj dosiałam jeszcze troszeczkę moich ulubionych i pozostały mi już tylko pomidorki, bo inne warzywka będę siała znacznie później w zimnym inspekcie na działce.
Wandziu - jaki tam ze mnie pracuś Co najwyżej wielce niecierpliwą można mnie określić, bo tak tęsknię za grzebaniem w ziemi, że już samo grzebanie w kuwetkach daje mi ogromnie dużo przyjemności.
Martusiu - o tej porze roku to u mnie już stał dodatkowy stół przy oknie cały zastawiony doniczkami i kuwetami. W tym roku jeszcze parapety świecą wolnymi miejscami. Dopiero pomidorki zapełnią luki i będą wymagały dodatkowego miejsca przy oknie.
Też się trochę martwię o bylinki, ale przecież nic na to nie poradzimy, a jeśli coś nie wyjdzie, to zyskamy miejsce na nowe nasadzenia.
Słoneczko grzecznie przygrzewa, zdrówko już na wysokim poziomie, dziękuję.
Tobie wzajemnie życzę słoneczka i krótszego oczekiwania na wiosnę.
Danusiu - tych wysiewów to u mnie wyjątkowo mało w tym roku, a Twoje zdążą urosnąć, bo póki co zima ma zamiar jeszcze długo nam psuć humor.
Najważniejsze, że odnalazłaś nasionka.
Pozdrawiam cieplutko.
Jak dobrze, że umilacze dają namiastkę wiosny.
Niech Wam słoneczko uprzyjemnia oczekiwanie na wiosenną aurę.
Wczorajszy dzień poświęciłam dodatkowym wysiewom. Niewielkim wprawdzie, nie mniej trochę czasu mi zabrały, a i spacer w słoneczny dzień musiał się odbyć. Nie na działkę, nie Nocami mrozi, zatem nie mam tam czego szukać, a bardzo nie lubię swojej działki zimą. Zresztą M raportuje, że w ogóle na działkach jeszcze pusto, działkowcy nie garną się do roboty, nie wiedząc, jak długo jeszcze zima potrzyma. Pojawiają się pojedyncze osoby, na ogół panowie, którzy przycinają drzewa i krzewy owocowe.
Zasiałam trochę cynii, dalii zmiennych o ciemnych liściach i dosiałam lewkonii, ponieważ te wcześniejsze jakoś nieciekawie się prezentują i obawiam się, że wkrótce padną. One jeszcze tkwią w ziemi z ziemiórkami. Wprawdzie muszek fruwających już nie widzę, ale larwy na pewno nie wytruły się jeszcze czosnkiem. Trochę to musi potrwać.
Dzisiaj przygotowałam sobie nasionka pomidorków, które chcę wysiać i upiekłam resztę ziemi.
Mam nadmiar nasion pomidorów, więc jeśli ktoś jest w potrzebie, to chętnie się podzielę, przy czym zaznaczam, że nie należę do osób szukających jakichś specjalnych odmian, uprawiam takie, które nam od zawsze smakują z podziałem na wczesne i średniowczesne.
Iguniu - sianie, pikowanie to sama przyjemność. Przynajmniej głowa i ręce zajęte.
Drożdżami podlewam przepikowane roślinki, gdy widzę, że już się zaaklimatyzowały. Na ogół trwa to jakieś siedem - dziewięć dni.
Już by sobie ta zima mogła odpuścić ... Jednak raczej nieprędko to nastąpi, zatem cierpliwość będziemy ćwiczyć i ćwiczyć.
Majeczko - naprawdę zmniejszyłam ilość wysiewanych roślinek, jednak i tak jest o co się kłopotać.
Wczoraj dosiałam jeszcze troszeczkę moich ulubionych i pozostały mi już tylko pomidorki, bo inne warzywka będę siała znacznie później w zimnym inspekcie na działce.
Wandziu - jaki tam ze mnie pracuś Co najwyżej wielce niecierpliwą można mnie określić, bo tak tęsknię za grzebaniem w ziemi, że już samo grzebanie w kuwetkach daje mi ogromnie dużo przyjemności.
Martusiu - o tej porze roku to u mnie już stał dodatkowy stół przy oknie cały zastawiony doniczkami i kuwetami. W tym roku jeszcze parapety świecą wolnymi miejscami. Dopiero pomidorki zapełnią luki i będą wymagały dodatkowego miejsca przy oknie.
Też się trochę martwię o bylinki, ale przecież nic na to nie poradzimy, a jeśli coś nie wyjdzie, to zyskamy miejsce na nowe nasadzenia.
Słoneczko grzecznie przygrzewa, zdrówko już na wysokim poziomie, dziękuję.
Tobie wzajemnie życzę słoneczka i krótszego oczekiwania na wiosnę.
Danusiu - tych wysiewów to u mnie wyjątkowo mało w tym roku, a Twoje zdążą urosnąć, bo póki co zima ma zamiar jeszcze długo nam psuć humor.
Najważniejsze, że odnalazłaś nasionka.
Pozdrawiam cieplutko.
Jak dobrze, że umilacze dają namiastkę wiosny.
Niech Wam słoneczko uprzyjemnia oczekiwanie na wiosenną aurę.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11532
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko prezent od M świetny, miło patrzeć na ładną rzecz.
Orlaja ładnie rośnie. Będziesz przesadzać, czy tak zostanie.
Jak Ty ograniczyłaś liczbę wysiewów, to ja nic nie sieję. Wysiałam tylko tojad i trawę NN z nasion od miłej forumki.
U mnie też ziemia zmarznięta, ale słońce wypędziło mnie z domu i przycięłam trawy.
Spokojnego oczekiwania na ciepło.
Orlaja ładnie rośnie. Będziesz przesadzać, czy tak zostanie.
Jak Ty ograniczyłaś liczbę wysiewów, to ja nic nie sieję. Wysiałam tylko tojad i trawę NN z nasion od miłej forumki.
U mnie też ziemia zmarznięta, ale słońce wypędziło mnie z domu i przycięłam trawy.
Spokojnego oczekiwania na ciepło.
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2887
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko, nocą mrozi, ale w dzień ciepłe słoneczko otwiera kwiatuszki , wszak wiosnę fenologiczną mamy od dawna, a od wczoraj już i meteorologiczną, to może warto zajrzeć na działeczkę?
"sianie, pikowanie to sama przyjemność" - tego nie mogę o sobie powiedzieć i co ze mnie za ogrodniczka? . Uwielbiam siać i rozsadzać, ale w ogrodzie, a sianie w domu, to dopust losu .
Jak już nie ma latających owadów, to sukces, Lucynko, bo to znaczy, że nie będzie już nowych larw , to jest nadzieja, że Twoje zasiewy są bezpieczne. Niech rosną pięknie i zdrowo, nie przysparzając kłopotów, a tylko samych radości ogrodniczce.
"sianie, pikowanie to sama przyjemność" - tego nie mogę o sobie powiedzieć i co ze mnie za ogrodniczka? . Uwielbiam siać i rozsadzać, ale w ogrodzie, a sianie w domu, to dopust losu .
Jak już nie ma latających owadów, to sukces, Lucynko, bo to znaczy, że nie będzie już nowych larw , to jest nadzieja, że Twoje zasiewy są bezpieczne. Niech rosną pięknie i zdrowo, nie przysparzając kłopotów, a tylko samych radości ogrodniczce.
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16592
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witajcie!
Słoneczko dzielnie wedruje po niebie i fantastycznie doświetla moje sieweczki i kuwetki ze świeżo posianymi roślinkami.
Wysiane w poniedziałek cynie dzisiaj już na wierzchu.
https://i.postimg.cc/P5ZFxCRT/IMG-4013.jpg
Heliotropy przepikowane zupełnie przyzwoicie sobie radzą. Oczywiście dzięki słoneczku.
https://i.postimg.cc/9F2BpL85/IMG-4014.jpg
Mam nadzieję graniczącą z pewnością, że Wam również słonko nie żałuje swoich cieplutkich promieni.
Soniu - szczerze mówiąc, powinnam przepikować znaczną ilość orlai, ale bardzo się boję, by im nie zaszkodzić. Jestem jeszcze zielona w tej kwestii.
Jutro wybieram się na działkę, muszę wreszcie przyciąć hortensje i trawki. M raportuje, że ziemia zmarznięta, zatem nic więcej nie zrobię, tym bardziej że zima ciągle wisi nad nami jak miecz Damoklesa.
Pozdrawiam cieplutko.
Martusiu - właśnie jutro planuję odwiedzić działkę, tylko bardzo mi żal Misi, która, zostawiona sama w domu, podobno długo miauczy. Muszę się jednak przemóc, bo moje hortensje jeszcze nie przycięte i trawy.
Dzisiaj też na próżno wypatrywałam fruwających ziemiórek, nawet okulary założyłam, by ich nie przegapić i ... voila'! Nie znalazłam ani jednej!
Dziękuję ślicznie za dobre fluidy, które i Tobie się przydadzą, zatem odwzajemniam w całej rozciągłości.
A oto mój kochany sierściuszek śpi zwinięty w kłębuszek.
https://i.postimg.cc/SK9qmQWM/IMG-4011.jpg
Za duże fotki, zamieniłam na linki. Iwona
Iwonko, nie uważam, że fotki były za duże.
Oby do wiosny! Trzymajcie się cieplutko!
Słoneczko dzielnie wedruje po niebie i fantastycznie doświetla moje sieweczki i kuwetki ze świeżo posianymi roślinkami.
Wysiane w poniedziałek cynie dzisiaj już na wierzchu.
https://i.postimg.cc/P5ZFxCRT/IMG-4013.jpg
Heliotropy przepikowane zupełnie przyzwoicie sobie radzą. Oczywiście dzięki słoneczku.
https://i.postimg.cc/9F2BpL85/IMG-4014.jpg
Mam nadzieję graniczącą z pewnością, że Wam również słonko nie żałuje swoich cieplutkich promieni.
Soniu - szczerze mówiąc, powinnam przepikować znaczną ilość orlai, ale bardzo się boję, by im nie zaszkodzić. Jestem jeszcze zielona w tej kwestii.
Jutro wybieram się na działkę, muszę wreszcie przyciąć hortensje i trawki. M raportuje, że ziemia zmarznięta, zatem nic więcej nie zrobię, tym bardziej że zima ciągle wisi nad nami jak miecz Damoklesa.
Pozdrawiam cieplutko.
Martusiu - właśnie jutro planuję odwiedzić działkę, tylko bardzo mi żal Misi, która, zostawiona sama w domu, podobno długo miauczy. Muszę się jednak przemóc, bo moje hortensje jeszcze nie przycięte i trawy.
Dzisiaj też na próżno wypatrywałam fruwających ziemiórek, nawet okulary założyłam, by ich nie przegapić i ... voila'! Nie znalazłam ani jednej!
Dziękuję ślicznie za dobre fluidy, które i Tobie się przydadzą, zatem odwzajemniam w całej rozciągłości.
A oto mój kochany sierściuszek śpi zwinięty w kłębuszek.
https://i.postimg.cc/SK9qmQWM/IMG-4011.jpg
Za duże fotki, zamieniłam na linki. Iwona
Iwonko, nie uważam, że fotki były za duże.
Oby do wiosny! Trzymajcie się cieplutko!
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2603
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Głaski dla Misi! Ja w tamtym sezonie pikowałam orlaye ale tak żeby w ogole sie nie zorientowała, z dużą bryłą ziemi i było ok. Ja nic jeszcze nie tnę bo zapowiadaja duże mrozy u nas. Chyba będe musiała przykrywać róże..na weekend bo wypuszczją już coś.
Faktycznie dzisiaj śliczny dzień słoneczny i wcale nie myśle o powrocie wstrętnej zimy , oby nie wróciła.
Faktycznie dzisiaj śliczny dzień słoneczny i wcale nie myśle o powrocie wstrętnej zimy , oby nie wróciła.
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- ewita44
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1749
- Od: 11 maja 2018, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko
Piękne sieweczki już popikowane.
Umilacze kolorowo cudne.
Zdróweczka dla Ciebie i przytulaski dla Misi tęskniącej za panią.
Piękne sieweczki już popikowane.
Umilacze kolorowo cudne.
Zdróweczka dla Ciebie i przytulaski dla Misi tęskniącej za panią.
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6296
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
I co, udało Ci się, Lucynko zerknąć dzisiaj na działkę? Pogoda na to pozwalała?
U mnie dzisiaj wyjątkowa zimnica, bardzo surowe powietrze. Aż ręce marzły.
Zatrwiany wysiałam też jesienią wprost w ogrodzie - dam znać czy się powiodło. Bo jakby było ok to miałybyśmy dużo łatwiejsze ich sianie.
Pozdrawiam. Mam nadzieję, że zdrówko już dopisuje Ci doskonale.
U mnie dzisiaj wyjątkowa zimnica, bardzo surowe powietrze. Aż ręce marzły.
Zatrwiany wysiałam też jesienią wprost w ogrodzie - dam znać czy się powiodło. Bo jakby było ok to miałybyśmy dużo łatwiejsze ich sianie.
Pozdrawiam. Mam nadzieję, że zdrówko już dopisuje Ci doskonale.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16592
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witajcie!
No i stało się. Ponieważ siałam pomidorki, zmuszona byłam dokooptować dodatkowy blat - taki niby stolik przy oknie na wysokości parapetu w zamkniętym przed kotą pokoju. W sobotę ponad trzy godziny bawiłam się w rozkładanie nasionek do kuwetek. Wysiałam kilkanaście odmian, przy czym głównie takie, które już zdążyliśmy poznać i zasmakowały całej rodzince.
Dołożyłam tylko jedną nową odmianę, której nazwy nie znam, a owoce ma brązowe. Natomiast najwięcej będzie paprykowych, które szczególnie smakują nam wszystkim.
Jednocześnie nieustająco doglądam kwiatuszków, które na szczęście nie są już narażone na żarłoczne ziemiórki i wszystkie ładnie rosną. Niestety, padły podgryzane lewkonie, ale dosiane ładnie powschodziły i wkrótce będą gotowe do pikowania.
Zimnica taka, że działki nie odwiedziłam. Jednak poczekam na cieplejsze dni. Wprawdzie lubię zimę, ale białą i słoneczną.
Póki co na wiosnę się nie zanosi, zatem jeszcze długa droga przede mną. Zresztą nie lubię swojej działki w takiej scenerii, jaką mamy aktualnie.
Iguniu - wygłaskana Misia wymruczała słodkie podziękowanie.
Skoro Tobie udało się przepikować orlaję, to i ja spróbuję. Nie mniej dodatkowo wysieję nową, by zakwitła później.
Róż nie okrywałam nigdy, obsypywałam tylko korzenie, a podczas ostatniego pobytu na działce też zauważyłam malutkie pączki liściowe. Zresztą i tak wszystkie będę przycinała bardzo krótko, bo za bardzo się rozhulały w ubiegłym roku.
Zima jednak nie ma zamiaru odpuszczać, toteż trzeba się uzbroić w naprawdę dużą dozę cierpliwości.
Ewuniu - pięknie dziękuję w imieniu moich siewek i umilaczy oraz w imieniu Misi.
Zdróweczko przytulam z wdzięcznością i z całego serca odwzajemniam.
Beatko - niestety zimnica, zwłaszcza mroźny wiatr, skutecznie zatrzymały mnie w cieplutkim mieszkanku. Zresztą i tak wypadło mi coś ważniejszego.
O! dobrze byłoby, gdyby tak same zatrwiany zechciały się rozsiewać. Dowiemy się tego w odpowiednim czasie.
Na zdrowie już nie narzekam, dziękuję serdecznie.
Pozdrawiam gorąco.
Umilacze doglądają kuwetek z wysianymi doń pomidorkami.
W doniczkach zaczynają pokazywać się begonie z cebulek przechowanych przez zimę.
Bardzo długo nie dawały znaku życia i już byłam bliska wyrzucenia ich na kompost.
Bardzo ładnie zaczęły rosnąć przepikowane siewki celozji grzebieniastych.
Zastanawiam się, czy wysiać gazanię. W minionym sezonie nie podbiła mojego serducha. Jeszcze pomyślę, ale może dam sobie jeden roczek oddechu od tych kwiatków. Ich miejsce mogą spokojnie zająć zatrwiany.
A tak pięknie kwitły przed laty.....
Dobrego, cieplejszego i słonecznego tygodnia wszystkim!
No i stało się. Ponieważ siałam pomidorki, zmuszona byłam dokooptować dodatkowy blat - taki niby stolik przy oknie na wysokości parapetu w zamkniętym przed kotą pokoju. W sobotę ponad trzy godziny bawiłam się w rozkładanie nasionek do kuwetek. Wysiałam kilkanaście odmian, przy czym głównie takie, które już zdążyliśmy poznać i zasmakowały całej rodzince.
Dołożyłam tylko jedną nową odmianę, której nazwy nie znam, a owoce ma brązowe. Natomiast najwięcej będzie paprykowych, które szczególnie smakują nam wszystkim.
Jednocześnie nieustająco doglądam kwiatuszków, które na szczęście nie są już narażone na żarłoczne ziemiórki i wszystkie ładnie rosną. Niestety, padły podgryzane lewkonie, ale dosiane ładnie powschodziły i wkrótce będą gotowe do pikowania.
Zimnica taka, że działki nie odwiedziłam. Jednak poczekam na cieplejsze dni. Wprawdzie lubię zimę, ale białą i słoneczną.
Póki co na wiosnę się nie zanosi, zatem jeszcze długa droga przede mną. Zresztą nie lubię swojej działki w takiej scenerii, jaką mamy aktualnie.
Iguniu - wygłaskana Misia wymruczała słodkie podziękowanie.
Skoro Tobie udało się przepikować orlaję, to i ja spróbuję. Nie mniej dodatkowo wysieję nową, by zakwitła później.
Róż nie okrywałam nigdy, obsypywałam tylko korzenie, a podczas ostatniego pobytu na działce też zauważyłam malutkie pączki liściowe. Zresztą i tak wszystkie będę przycinała bardzo krótko, bo za bardzo się rozhulały w ubiegłym roku.
Zima jednak nie ma zamiaru odpuszczać, toteż trzeba się uzbroić w naprawdę dużą dozę cierpliwości.
Ewuniu - pięknie dziękuję w imieniu moich siewek i umilaczy oraz w imieniu Misi.
Zdróweczko przytulam z wdzięcznością i z całego serca odwzajemniam.
Beatko - niestety zimnica, zwłaszcza mroźny wiatr, skutecznie zatrzymały mnie w cieplutkim mieszkanku. Zresztą i tak wypadło mi coś ważniejszego.
O! dobrze byłoby, gdyby tak same zatrwiany zechciały się rozsiewać. Dowiemy się tego w odpowiednim czasie.
Na zdrowie już nie narzekam, dziękuję serdecznie.
Pozdrawiam gorąco.
Umilacze doglądają kuwetek z wysianymi doń pomidorkami.
W doniczkach zaczynają pokazywać się begonie z cebulek przechowanych przez zimę.
Bardzo długo nie dawały znaku życia i już byłam bliska wyrzucenia ich na kompost.
Bardzo ładnie zaczęły rosnąć przepikowane siewki celozji grzebieniastych.
Zastanawiam się, czy wysiać gazanię. W minionym sezonie nie podbiła mojego serducha. Jeszcze pomyślę, ale może dam sobie jeden roczek oddechu od tych kwiatków. Ich miejsce mogą spokojnie zająć zatrwiany.
A tak pięknie kwitły przed laty.....
Dobrego, cieplejszego i słonecznego tygodnia wszystkim!
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1430
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko,
Dziękuję za kalendarz księżycowy. Faktycznie, bardzo fajny i czytelny.
Zgodnie z przykazaniem, w Księżycu w znaku Lwa, posiałam swoje pomidory (raptem 3 odmiany).
Zdumiało mnie, że nasionka są takie małe, spłaszczone i wysuszone.
Jestem absolutnym nowicjuszem w uprawie pomidorów, traktuję to jako ciekawy eksperyment,
stąd wiele rzeczy mnie dziwi.
Widok śpiącej Misi uroczy i kojący.
Zmod. Zapraszam do Regulaminu Forum. Iwona
Dziękuję za kalendarz księżycowy. Faktycznie, bardzo fajny i czytelny.
Zgodnie z przykazaniem, w Księżycu w znaku Lwa, posiałam swoje pomidory (raptem 3 odmiany).
Zdumiało mnie, że nasionka są takie małe, spłaszczone i wysuszone.
Czy ten komentarz dotyczy pomidorów? Czyli są pomidory paprykowe?plocczanka pisze: ↑5 mar 2023, o 16:13 Natomiast najwięcej będzie paprykowych, które szczególnie smakują nam wszystkim.
Jestem absolutnym nowicjuszem w uprawie pomidorów, traktuję to jako ciekawy eksperyment,
stąd wiele rzeczy mnie dziwi.
Widok śpiącej Misi uroczy i kojący.
Zmod. Zapraszam do Regulaminu Forum. Iwona
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16592
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witajcie!
Zima trzyma nas w swoich szponach. Dzisiaj przeszła samą siebie. Sypie drobnym ale gęstym śniegiem od rana, zniechęcając do wysunięcia nosa poza drzwi wejściowe. W tej sytuacji nie ruszam się z ciepłego mieszkanka ani na krok Biedny M, niestety, musiał, albowiem nocny czterostopniowy mróz zamroził gołąbkom wodę.
A ja sobie poczytałam, poleniuchowałam, podoglądałam sieweczki na parapetach i pobawiłam się Misią, która dzisiaj jest wyjątkowo ożywiona.
Lisico - to prawda, że nasionka pomidorów są - jak napisałaś - małe, wysuszone i płaskie. Z tego to powodu tak dużo czasu musiałam poświęcić na ich rozkładanie w kuwetkach.
Jedną z odmian są pomidory paprykowe, które z papryką mają tylko tyle wspólnego, że są wydłużone i zwężone w końcówkach owoców, tzn. kształtem przypominają np. paprykę chili, natomiast smakiem różnią się znacznie, nie mają nic z ostrości, są niemal słodkie i dużo większe.
Gdybyś była zainteresowana, to zostało mi nasion tych pomidorków.
Miśka zwykle dużo śpi, a dzisiaj szaleństwa jej się zachciało i tak szalała wraz ze mną, że padłam zmęczona jak po dniu ciężkiej pracy.
Pozdrawiam cieplutko.
Jeszcze takie zdjęcie gazanii znalazłam w zakamarkach komputera.
Ostatecznie zrezygnowałam z jej wysiewu w tym roku, co nie znaczy, że nie zwariuję, gdy zobaczę ładne okazy na bazarku.
Zima trzyma nas w swoich szponach. Dzisiaj przeszła samą siebie. Sypie drobnym ale gęstym śniegiem od rana, zniechęcając do wysunięcia nosa poza drzwi wejściowe. W tej sytuacji nie ruszam się z ciepłego mieszkanka ani na krok Biedny M, niestety, musiał, albowiem nocny czterostopniowy mróz zamroził gołąbkom wodę.
A ja sobie poczytałam, poleniuchowałam, podoglądałam sieweczki na parapetach i pobawiłam się Misią, która dzisiaj jest wyjątkowo ożywiona.
Lisico - to prawda, że nasionka pomidorów są - jak napisałaś - małe, wysuszone i płaskie. Z tego to powodu tak dużo czasu musiałam poświęcić na ich rozkładanie w kuwetkach.
Jedną z odmian są pomidory paprykowe, które z papryką mają tylko tyle wspólnego, że są wydłużone i zwężone w końcówkach owoców, tzn. kształtem przypominają np. paprykę chili, natomiast smakiem różnią się znacznie, nie mają nic z ostrości, są niemal słodkie i dużo większe.
Gdybyś była zainteresowana, to zostało mi nasion tych pomidorków.
Miśka zwykle dużo śpi, a dzisiaj szaleństwa jej się zachciało i tak szalała wraz ze mną, że padłam zmęczona jak po dniu ciężkiej pracy.
Pozdrawiam cieplutko.
Jeszcze takie zdjęcie gazanii znalazłam w zakamarkach komputera.
Ostatecznie zrezygnowałam z jej wysiewu w tym roku, co nie znaczy, że nie zwariuję, gdy zobaczę ładne okazy na bazarku.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16980
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witaj Lucynko.
jak pamiętam to ty zawsze miałaś dużo wysiewów.
I już duzo widzę startuje.
A ja dopiero papryczki wysiałam i dziś pomidorki.
Hm, wytrzymasz bez gazanii ?
Przecież ty masz zawsze jej dużo.
I wszystkie dla masz piękne.
Pozdrawiam serdecznie
jak pamiętam to ty zawsze miałaś dużo wysiewów.
I już duzo widzę startuje.
A ja dopiero papryczki wysiałam i dziś pomidorki.
Hm, wytrzymasz bez gazanii ?
Przecież ty masz zawsze jej dużo.
I wszystkie dla masz piękne.
Pozdrawiam serdecznie