Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Po kilku dniach zimy znowu mam wiosenny poranek, dzisiaj prawie 7 na plusie . Skoki temperatur nic dobrego nie wróżą roślinom. Wczoraj zauważyłam kwiaty u niektórych ciemierników, musiały rozwinąć się jeszcze przed opadami śniegu, bo już mocno rozwinięte. Nic tak nie cieszy jak pierwsze kwiaty po długiej zimie od razu poczułam wiosnę więc zabrałam się do pierwszych siewów Na pierwszy ogień poszły: pory i selery, eksperymentalnie groch i bób.
Oczywiście nie zapomniałam o kwiatach: kobea, petunia, werbena patagońska, gaura, groszek pachnący, lobelię i penstemon z tym ostatnim w ubiegłym roku miałam problem, żadne nasionko nie wzeszło, może uda się w tym roku. Teraz zastanawiam się gdzie ja to wszystko poustawiam jak przyjdzie je pikować
Również uświadomiłam sobie, że trzeba szybciutko kończyć przegląd moich róż bowiem coraz więcej czasu trzeba będzie poświęcić na wiosenne porządki a tego nie da się odłożyć na później.
Tak więc aby nie marnować czasu dzisiaj na tapecie trzy kolejne i zarazem kończące literę L:
LD Braithwaite, ze mną od 2014 roku jedna z moich ulubionych, chociaż trudno wyprowadzić z niej ładnie zbudowany krzaczek. Róża o pięknych, wielkich kwiatach, chętnie powtarzająca kwitnienie. Kwiaty odporne na deszcz aczkolwiek z tego powodu często łamią się pod swoim ciężarem i wówczas z wielką radością goszczę je w moich mini wazonikach.
Krzew silnie rosnący ok 160cm, lecz u mnie słabo się zagęszcza. Czasem w II-giej połowie lata gubi liście, jednak nie wpływa to na jakość kwitnienia.
Dla eksperymentujących podpowiadam, że patyczki łatwo się ukorzeniają.
Lemon Rokoko szt.2, od 2019roku, róża rabatowa, niby ładna ale pod wpływem deszczu kwiaty robią się mniej niż estetyczne a i przekwitając nie zachwyca. Pędy mają tendencję do wybijania mocno w górę i dopiero na szczycie wiążą dużą ilość kwiatów, czego osobiście nie lubię. Krzew wysokości ok 60cm.
Louise Odier róża pnąca, kupiona w markecie /2016r/, dobrze powtarzająca kwitnienie, kwiaty bardzo ładne dlatego w/g mnie ciągle ma ich za mało
Początki miała trudne, posadzona niedaleko sosny musiała troszkę powalczyć o przestrzeń. Poradziła sobie całkiem nieźle i to w krótkim czasie, najpierw nieśmiało, obecnie dość intensywnie zaczęła ją traktować jak podporę i muszę przyznać, dobrze jej to idzie.
Lustige mieszka ze mną od niepamiętnych czasów, kupując nie wiedziałam co to za róża, wówczas nie zdawałam sobie sprawy
jakie to ważne. Teraz czytam i jedni piszą róża wielkokwiatowa inni parkowa. U mnie raczej wygląda na parkową, potrafi mocno poszybować w górę. Rośnie na słonecznym miejscu aczkolwiek w tym roku będzie chyba musiała zmienić swoje miejsce z uwagi na remont rabaty.Wyjdzie jej to na zdrowie, bo ostatnio troszkę jakby marniała, może więc czas na zmianę miejsca.
I właśnie ona kończy literę L
Wandziu, zaraz napiszę
Oczywiście nie zapomniałam o kwiatach: kobea, petunia, werbena patagońska, gaura, groszek pachnący, lobelię i penstemon z tym ostatnim w ubiegłym roku miałam problem, żadne nasionko nie wzeszło, może uda się w tym roku. Teraz zastanawiam się gdzie ja to wszystko poustawiam jak przyjdzie je pikować
Również uświadomiłam sobie, że trzeba szybciutko kończyć przegląd moich róż bowiem coraz więcej czasu trzeba będzie poświęcić na wiosenne porządki a tego nie da się odłożyć na później.
Tak więc aby nie marnować czasu dzisiaj na tapecie trzy kolejne i zarazem kończące literę L:
LD Braithwaite, ze mną od 2014 roku jedna z moich ulubionych, chociaż trudno wyprowadzić z niej ładnie zbudowany krzaczek. Róża o pięknych, wielkich kwiatach, chętnie powtarzająca kwitnienie. Kwiaty odporne na deszcz aczkolwiek z tego powodu często łamią się pod swoim ciężarem i wówczas z wielką radością goszczę je w moich mini wazonikach.
Krzew silnie rosnący ok 160cm, lecz u mnie słabo się zagęszcza. Czasem w II-giej połowie lata gubi liście, jednak nie wpływa to na jakość kwitnienia.
Dla eksperymentujących podpowiadam, że patyczki łatwo się ukorzeniają.
Lemon Rokoko szt.2, od 2019roku, róża rabatowa, niby ładna ale pod wpływem deszczu kwiaty robią się mniej niż estetyczne a i przekwitając nie zachwyca. Pędy mają tendencję do wybijania mocno w górę i dopiero na szczycie wiążą dużą ilość kwiatów, czego osobiście nie lubię. Krzew wysokości ok 60cm.
Louise Odier róża pnąca, kupiona w markecie /2016r/, dobrze powtarzająca kwitnienie, kwiaty bardzo ładne dlatego w/g mnie ciągle ma ich za mało
Początki miała trudne, posadzona niedaleko sosny musiała troszkę powalczyć o przestrzeń. Poradziła sobie całkiem nieźle i to w krótkim czasie, najpierw nieśmiało, obecnie dość intensywnie zaczęła ją traktować jak podporę i muszę przyznać, dobrze jej to idzie.
Lustige mieszka ze mną od niepamiętnych czasów, kupując nie wiedziałam co to za róża, wówczas nie zdawałam sobie sprawy
jakie to ważne. Teraz czytam i jedni piszą róża wielkokwiatowa inni parkowa. U mnie raczej wygląda na parkową, potrafi mocno poszybować w górę. Rośnie na słonecznym miejscu aczkolwiek w tym roku będzie chyba musiała zmienić swoje miejsce z uwagi na remont rabaty.Wyjdzie jej to na zdrowie, bo ostatnio troszkę jakby marniała, może więc czas na zmianę miejsca.
I właśnie ona kończy literę L
Wandziu, zaraz napiszę
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Daysy, właśnie wróciłam z ogrodu, wieszałam budki lęgowe dla sikorek. nie otrzymałam, żadnej wiadomości na PW.
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12953
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Lustige to przepiękna róża mam dwie i powiem tak> słoneczka, słoneczka potrzebuje, należy do b.zdrowych trudno jej nie zauważyć w ogrodzie.
Uwaga! zmieniłam jej miejsce na półcień potwornie się obraziła bo przygasła, już nie to kwitnienie, jesienią wróciła na "patelnię".
Uwaga! zmieniłam jej miejsce na półcień potwornie się obraziła bo przygasła, już nie to kwitnienie, jesienią wróciła na "patelnię".
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Witam miłe koleżanki
Wandziu nie wiem co robię nie tak, wczoraj spędziłam pół godziny żeby wysłać Ci wiadomość i nic z tego nie wyszło a na dodatek usunęłam Twoją . Dzisiaj spróbuję jeszcze raz, to jakiś koszmar. Może jakaś instrukcja do obsługi aktualnego PW by się przydała
Aniu witam cieplutko . Prawdopodobnie Lustige pozostanie na tej rabacie ale muszę ją najpierw przeorganizować sporo rosnących tam bylin już mocno się rozrosła, poza tym muszę troszkę ją podnieść z uwagi na często stojącą tam wodę po opadach a po trzecie jakiś gryzoń urządza sobie chyba tam bale . Rabata i przyległy trawnik wygląda jakby wybuchło tam kilka granatów. Musze więc zrobić porządek i koniecznie się go stamtąd pozbyć.
Wandziu nie wiem co robię nie tak, wczoraj spędziłam pół godziny żeby wysłać Ci wiadomość i nic z tego nie wyszło a na dodatek usunęłam Twoją . Dzisiaj spróbuję jeszcze raz, to jakiś koszmar. Może jakaś instrukcja do obsługi aktualnego PW by się przydała
Aniu witam cieplutko . Prawdopodobnie Lustige pozostanie na tej rabacie ale muszę ją najpierw przeorganizować sporo rosnących tam bylin już mocno się rozrosła, poza tym muszę troszkę ją podnieść z uwagi na często stojącą tam wodę po opadach a po trzecie jakiś gryzoń urządza sobie chyba tam bale . Rabata i przyległy trawnik wygląda jakby wybuchło tam kilka granatów. Musze więc zrobić porządek i koniecznie się go stamtąd pozbyć.
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2603
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Kosmos wygląda jakby był nieprzemakalny . Ja mam jedyną białą JPII ale ona nie lubi deszczu za długoa i jak jeszcze jest zimno to się muminifikuje.
Austinki lubią byc u ciebie; u mnie padały ale zmieniłam lokalizacje rabaty i mam nadzieje że te posadzone jesienią przetrwają jakoś. Kwiaty LD Braithwaite sa przepiękne!
Austinki lubią byc u ciebie; u mnie padały ale zmieniłam lokalizacje rabaty i mam nadzieje że te posadzone jesienią przetrwają jakoś. Kwiaty LD Braithwaite sa przepiękne!
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Dzień dobry
Chwila oddechu i znowu powrót do róż w moim ogrodzie, dzisiaj zacznę od Marc Chagall
Jest ze mną od jesieni 2019roku,to jak na razie moje największe rozczarowanie jeśli chodzi o róże, może dlatego,że miała zastąpić Claude Monet, okazało się to niemożliwe, gdyż niczym jej nie przypomina. Kompletna klapa.
Kwiaty brzydko przekwitają, nie są odporne na deszcz, z zimowaniem też nie najlepiej.
Marie Antoinette, jedna z moich różanych miłości, róża rabatowa, kupiona w 2012r /11szt/ róża jak marzenie, cudowne kwiaty przypominają troszkę Kosmos jednak są troszkę delikatniejsze i mniejsze. Róża obficie kwitnąca, dobrze powtarzająca kwitnienie
Niestety po jednej z mroźnych zim został tylko jeden krzaczek, który co roku walczy o życie. Jest to róża, którą mimo wszystko planuję dokupić na planowaną nową rabatę przy ścieżce.
Marquariete Hilling róża parkowa, spot Nevady obie kupione w 2013roku /po 4szt/. Posadzone na jednej rabacie więc omówię je razem, praktycznie rzecz biorąc oprócz koloru niczym się nie różnią, żadnego zgrzytu więc nie będzie .
Ze względu na kolor osobiście wolę Nevadę /biała/ aczkolwiek obie tworzą moim zdaniem pięknu duet.
Krzewy kwitną jako jedne z pierwszych, w ciepłe wiosny potrafią kwitnąć w II połowie maja, wabią ogromne ilości pszczół, trzmieli i inne owady,. Na rabacie istny owadzi koncert a zapach powala. U mnie posadzone w zacisznym kącie od wschodu który potęguje wszystkie te doznania. Obie róże osiągają spore rozmiary, więc trzeba zostawić im naprawdę dużo miejsca.
Miss Dior od 2017r, niewiele mogę o niej napisać, zasłonięta zupełnie przez Natashę Richardson i gilenię praktycznie zniknęła, przesadzona w ubiegłym roku dopiero przybiera na "ciałku"
Następna to Miss Fine, róża rabatowa, 2015 szt3. Bardzo ciekawe kwiaty, mocno wypełnione, odporne na deszcz, krzaczki zgrabne mające tendencje do wypuszczania silnych dość wysokich pędów. Chętnie i obficie kwitnie.Nie sprawia większych problemów. Mam 3 szt a byłabym skłonna jeszcze dokupić.
Na dzisiaj to już wszystko, dziękuję za uwagę, mam nadzieję, że Was nie zanudzam. . W każdym momencie można powiedzieć - dość
Czy mnie lubią? Trudno powiedzieć, na pewno byłyby ładniejsze gdybym poświęcała im więcej uwagi i dała więcej przestrzeni.
Wszystkie moje róże jej potrzebują, przez kilka lat mocno się porozrastały czego nie brałam pod uwagę przed zakupem.
Większość z nich wyrosła ponad miarę, to przestroga dla wszystkich, trzeba mieć na uwadze, że nie do końca można przewidzieć jaką przestrzeń postanowią zająć krzaki w ogrodzie.
Najbardziej przewidywalne są rabatówki, chociaż potrafią zaskoczyć, to jednak można skutecznie regulować ich rozmiary bez uszczerbku na ich wyglądzie z pozostałymi już tak łatwo nie jest.
Tak, to prawda LD Braithwaite to jedna z moich ulubienic .Troszkę mam problem z nadaniem krzaczkowi ładny, równomierny kształt, nie bardzo chce ze mną współpracować, harda bestia
Chwila oddechu i znowu powrót do róż w moim ogrodzie, dzisiaj zacznę od Marc Chagall
Jest ze mną od jesieni 2019roku,to jak na razie moje największe rozczarowanie jeśli chodzi o róże, może dlatego,że miała zastąpić Claude Monet, okazało się to niemożliwe, gdyż niczym jej nie przypomina. Kompletna klapa.
Kwiaty brzydko przekwitają, nie są odporne na deszcz, z zimowaniem też nie najlepiej.
Marie Antoinette, jedna z moich różanych miłości, róża rabatowa, kupiona w 2012r /11szt/ róża jak marzenie, cudowne kwiaty przypominają troszkę Kosmos jednak są troszkę delikatniejsze i mniejsze. Róża obficie kwitnąca, dobrze powtarzająca kwitnienie
Niestety po jednej z mroźnych zim został tylko jeden krzaczek, który co roku walczy o życie. Jest to róża, którą mimo wszystko planuję dokupić na planowaną nową rabatę przy ścieżce.
Marquariete Hilling róża parkowa, spot Nevady obie kupione w 2013roku /po 4szt/. Posadzone na jednej rabacie więc omówię je razem, praktycznie rzecz biorąc oprócz koloru niczym się nie różnią, żadnego zgrzytu więc nie będzie .
Ze względu na kolor osobiście wolę Nevadę /biała/ aczkolwiek obie tworzą moim zdaniem pięknu duet.
Krzewy kwitną jako jedne z pierwszych, w ciepłe wiosny potrafią kwitnąć w II połowie maja, wabią ogromne ilości pszczół, trzmieli i inne owady,. Na rabacie istny owadzi koncert a zapach powala. U mnie posadzone w zacisznym kącie od wschodu który potęguje wszystkie te doznania. Obie róże osiągają spore rozmiary, więc trzeba zostawić im naprawdę dużo miejsca.
Miss Dior od 2017r, niewiele mogę o niej napisać, zasłonięta zupełnie przez Natashę Richardson i gilenię praktycznie zniknęła, przesadzona w ubiegłym roku dopiero przybiera na "ciałku"
Następna to Miss Fine, róża rabatowa, 2015 szt3. Bardzo ciekawe kwiaty, mocno wypełnione, odporne na deszcz, krzaczki zgrabne mające tendencje do wypuszczania silnych dość wysokich pędów. Chętnie i obficie kwitnie.Nie sprawia większych problemów. Mam 3 szt a byłabym skłonna jeszcze dokupić.
Na dzisiaj to już wszystko, dziękuję za uwagę, mam nadzieję, że Was nie zanudzam. . W każdym momencie można powiedzieć - dość
Igala pisze: ↑16 lut 2023, o 14:49 Kosmos wygląda jakby był nieprzemakalny . Ja mam jedyną białą JPII ale ona nie lubi deszczu za długoa i jak jeszcze jest zimno to się muminifikuje.
Austinki lubią byc u ciebie; u mnie padały ale zmieniłam lokalizacje rabaty i mam nadzieje że te posadzone jesienią przetrwają jakoś. Kwiaty LD Braithwaite sa przepiękne!
Czy mnie lubią? Trudno powiedzieć, na pewno byłyby ładniejsze gdybym poświęcała im więcej uwagi i dała więcej przestrzeni.
Wszystkie moje róże jej potrzebują, przez kilka lat mocno się porozrastały czego nie brałam pod uwagę przed zakupem.
Większość z nich wyrosła ponad miarę, to przestroga dla wszystkich, trzeba mieć na uwadze, że nie do końca można przewidzieć jaką przestrzeń postanowią zająć krzaki w ogrodzie.
Najbardziej przewidywalne są rabatówki, chociaż potrafią zaskoczyć, to jednak można skutecznie regulować ich rozmiary bez uszczerbku na ich wyglądzie z pozostałymi już tak łatwo nie jest.
Tak, to prawda LD Braithwaite to jedna z moich ulubienic .Troszkę mam problem z nadaniem krzaczkowi ładny, równomierny kształt, nie bardzo chce ze mną współpracować, harda bestia
-
- 200p
- Posty: 247
- Od: 15 mar 2020, o 16:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.lubelskie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Witajdaysy
Kolejna porcja cudownych róż! Super zdjęcia.
Lady of Shalot to jedna z moich ulubionych róż- niesamowity kolor(a raczej kolory) kwiatów,super rośnie i obficie kwitnie. Lavender Ice byłaby fajna, gdyby jednak krzaczek był nieco większy.
Zmartwiłaś mnie opinią o Marcu. Ja zakupiłam tę odmianę jesienią i czekam z utęsknieniem na pierwsze kwitnienie. To odmiana raczej wychwalana na forum- dlatego też ją zakupiłam.
Miss Dior podoba mi się na Twoich zdjęciach- taka delikatna.
Miss Fine mam i też bardzo lubię-niestety w tamtym roku zwróciłam uwagę, że często kwiaty omdlewają na słońcu. Nawet zastanawiałam się czy jej nie przesadzić. A jak pod tym względem jest u Ciebie?
Marquariete Hilling i Nevada niesamowite morze kwiatów Cudo.
Kolejna porcja cudownych róż! Super zdjęcia.
Lady of Shalot to jedna z moich ulubionych róż- niesamowity kolor(a raczej kolory) kwiatów,super rośnie i obficie kwitnie. Lavender Ice byłaby fajna, gdyby jednak krzaczek był nieco większy.
Zmartwiłaś mnie opinią o Marcu. Ja zakupiłam tę odmianę jesienią i czekam z utęsknieniem na pierwsze kwitnienie. To odmiana raczej wychwalana na forum- dlatego też ją zakupiłam.
Miss Dior podoba mi się na Twoich zdjęciach- taka delikatna.
Miss Fine mam i też bardzo lubię-niestety w tamtym roku zwróciłam uwagę, że często kwiaty omdlewają na słońcu. Nawet zastanawiałam się czy jej nie przesadzić. A jak pod tym względem jest u Ciebie?
Marquariete Hilling i Nevada niesamowite morze kwiatów Cudo.
-
- 100p
- Posty: 122
- Od: 11 gru 2022, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/lubelskie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Witaj Daysy,
Przepięknie wyglądają Nevada i M. Hilling. Nawet na zdjęciach powalają. Czy one powtarzają kwitnienie? Jak są wysokie i szerokie?
Przepięknie wyglądają Nevada i M. Hilling. Nawet na zdjęciach powalają. Czy one powtarzają kwitnienie? Jak są wysokie i szerokie?
Pozdrawiam Gośka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7671
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Desy....podglądam Twoje różane łany i jestem.pełna zachwytu....piękne❤❤
Czytałam że w donicy też masz różane piękności...mam pytanie czy na okres zimują na zewnątrz czy chowasz je pid dach.
W rabatach mam już mało miejsca a chętnie bym spróbowała z donicą.
pozdrawiam
Czytałam że w donicy też masz różane piękności...mam pytanie czy na okres zimują na zewnątrz czy chowasz je pid dach.
W rabatach mam już mało miejsca a chętnie bym spróbowała z donicą.
pozdrawiam
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1218
- Od: 13 lis 2011, o 21:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
A jak z czarną plamistością i ewentualnie innymi dolegliwościami u Marquariete Hilling i Nevady ?
Ile lat mają Twoje krzewy?
A'propos tego czy zanudzasz opisami swoich pupilek to - ABSOLUTNIE NIE. Jeśli przestanę do Ciebie zaglądać to dlatego, że po oglądaniu twoich róż moja lista chciejstw przekroczy granice rozsądku .
Ile lat mają Twoje krzewy?
A'propos tego czy zanudzasz opisami swoich pupilek to - ABSOLUTNIE NIE. Jeśli przestanę do Ciebie zaglądać to dlatego, że po oglądaniu twoich róż moja lista chciejstw przekroczy granice rozsądku .
Pozdrawiam. Sławka
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Dzień dobry
Po ostatnich wietrznych chwilach wreszcie można spokojnie odetchnąć. Nie wiem jak u Was ale u mnie mocno wiało, na szczęście obyło się bez strat w ogrodzie. Co prawda na dzisiaj mam znowu ostrzeżenie o silnym wietrze ale na razie jest spokojnie i mam nadzieję tak zostanie.
Emi na Lady of Shalot chyba nikt nie narzeka, to jedna z pewniaków wśród róż, kwestia tylko zapewnienia jej dobrej miejscówki, co nie jest takie trudne, bo rośnie dobrze zarówno w słońcu jak i półcieniu.
Co do Lavender mam te same odczucia, dla mnie to miniaturka i to w dosłownym znaczeniu bo nie przekroczyła chyba 40 cm a mam ją już 3 lata.
Marc Chagall niestety nie w moim typie, brzydko przekwita ma dość długie przerwy w kwitnieniu, miałam porównanie z Claude Monet, którego pokochałam od pierwszego kwiatka, niestety w ofercie żadnej szkółki nie mogę jej znaleźć. Wiem, że jest chwalona ale nie wszystko, tez pod wpływem opinii trafiła do mojego ogrodu, niestety ja jej nie potwierdzam, ale przecież ile ludzi tyle gustów, może będziesz z niej zadowolona, czego życzę z całego serca.
Miss Fine rosły u mnie początkowo na słońcu i tworzyły zwarte krzaczki, po przeprowadzce w miejsce bardziej cieniste krzaczki troszkę się wyciągnęły do słońca. Myślę, że lepiej czuły się na bardziej słonecznym stanowisku,aczkolwiek ta zmiana nie wpłynęła na ilość wiązanych kwiatów, kwitnie równie obficie jak w pełnym słońcu.
Jeśli zapewnisz jej dostateczną ilość wilgoci w czasie upałów powinno być wszystko ok. Moim zdaniem słońce troszkę wyciąga kolor i kwiaty są mniej atrakcyjne, w półcieniu jednak kolor pozostaje niezmieniony przez dłuższy czas kwitnienia i chyba przedłuża ten okres.
Gosiu obie potrafią poszaleć, mam je dość długo a i stanowisko nie jest najlepsze, ale nie wybrzydzają rosną chętnie i szybko osiągają naprawdę pokaźne rozmiary. Wysokość ok 2m, z uwagi na obfite kwitnienie łodygi przewieszają się pod ciężarem kwiatów i szybciutko potrafią zająć jakieś 1,5 terenu wokół siebie. Można oczywiście skracać pochylone pędy, tracą jednak wówczas swój urok przewieszających się "warkoczy". Powiedz sama czy warto pozbywać się takich pędów?
W zeszłym roku zostały mocno przycięte celem odmłodzenia krzewów, zobaczymy jak sobie poradzą w tym.
Kwitnienie powtarzają aczkolwiek bardzo skromnie, pojedyncze kwiaty często pojawiają się do późnej jesieni.
Krysiu dziękuję , Niestety już nie mam w donicach róż, wszystkie 3 zmarzły i wiem, że to nie jest klimat do uprawy róż w moim regionie. Owszem mam kilka róż w donicach ale donice są zadołowane i te maja się dobrze a nawet powiedziałabym, bardzo dobrze.
Nie wiem w jakim regionie Polski mieszkasz, jeśli chciałabyś spróbować, to bezpieczniej wsadzić jedną i przez kilka sezonów sprawdzić czy da sobie radę, inaczej stracisz i pieniądze i róże. Chyba, że zdecydujesz się na przenoszenie donic i przechowywanie róż w nieogrzewanym pomieszczeniu, tylko czy gra jest warta świeczki?
Ja straciłam 2 odmiany, które bardzo chciałam mieć ogrodzie, tyle przyszło mi z eksperymentów, to nie Anglia, gdzie zimy są łagodne i róże spokojnie wytrzymują nieznaczne spadki temperatur do kilku stopni poniżej zera.
Sławko, dziękuję wlałaś troszkę nadziei w moje serce, bo już myślałam, że piszę "różany pamiętnik"
Lista chciejstw jest normalnym zjawiskiem, naprawdę, ale w każdym szaleństwie jest metoda - NIE DAĆ SIĘ ZWARIOWAĆ to podstawa. . Nie jest to łatwe kiedy w szkółkach pełno nowości i jedna piękniejsza od drugiej a na forum drugie tyle już niby sprawdzonych odmian. Niestety po zakupie okazuje się, że u mnie ta odmiana się nie sprawdza, tak często bywa.
Grunt to umiar i zdrowy rozsądek, warto dobrze przemyśleć każdy zakup i przeżyć jak najmniej rozczarowań.
Marquariete Hilling i Nevada są u mnie od 2013 roku na ogół są zdrowe, jednak w wilgotne lata potrafią złapać czarną plamistość pod koniec sezonu, sądzę, że byłyby mniej podatne na tę chorobę, gdyby miały bardziej przewiewne stanowisko.
Rzadko atakowane są przez szkodniki, nawet mszyce nieszczególnie się nimi interesują. Dla "porządnickich" może być problem usuwania warstwy przekwitłych kwiatów spod róż
Po ostatnich wietrznych chwilach wreszcie można spokojnie odetchnąć. Nie wiem jak u Was ale u mnie mocno wiało, na szczęście obyło się bez strat w ogrodzie. Co prawda na dzisiaj mam znowu ostrzeżenie o silnym wietrze ale na razie jest spokojnie i mam nadzieję tak zostanie.
Emi na Lady of Shalot chyba nikt nie narzeka, to jedna z pewniaków wśród róż, kwestia tylko zapewnienia jej dobrej miejscówki, co nie jest takie trudne, bo rośnie dobrze zarówno w słońcu jak i półcieniu.
Co do Lavender mam te same odczucia, dla mnie to miniaturka i to w dosłownym znaczeniu bo nie przekroczyła chyba 40 cm a mam ją już 3 lata.
Marc Chagall niestety nie w moim typie, brzydko przekwita ma dość długie przerwy w kwitnieniu, miałam porównanie z Claude Monet, którego pokochałam od pierwszego kwiatka, niestety w ofercie żadnej szkółki nie mogę jej znaleźć. Wiem, że jest chwalona ale nie wszystko, tez pod wpływem opinii trafiła do mojego ogrodu, niestety ja jej nie potwierdzam, ale przecież ile ludzi tyle gustów, może będziesz z niej zadowolona, czego życzę z całego serca.
Miss Fine rosły u mnie początkowo na słońcu i tworzyły zwarte krzaczki, po przeprowadzce w miejsce bardziej cieniste krzaczki troszkę się wyciągnęły do słońca. Myślę, że lepiej czuły się na bardziej słonecznym stanowisku,aczkolwiek ta zmiana nie wpłynęła na ilość wiązanych kwiatów, kwitnie równie obficie jak w pełnym słońcu.
Jeśli zapewnisz jej dostateczną ilość wilgoci w czasie upałów powinno być wszystko ok. Moim zdaniem słońce troszkę wyciąga kolor i kwiaty są mniej atrakcyjne, w półcieniu jednak kolor pozostaje niezmieniony przez dłuższy czas kwitnienia i chyba przedłuża ten okres.
Gosiu obie potrafią poszaleć, mam je dość długo a i stanowisko nie jest najlepsze, ale nie wybrzydzają rosną chętnie i szybko osiągają naprawdę pokaźne rozmiary. Wysokość ok 2m, z uwagi na obfite kwitnienie łodygi przewieszają się pod ciężarem kwiatów i szybciutko potrafią zająć jakieś 1,5 terenu wokół siebie. Można oczywiście skracać pochylone pędy, tracą jednak wówczas swój urok przewieszających się "warkoczy". Powiedz sama czy warto pozbywać się takich pędów?
W zeszłym roku zostały mocno przycięte celem odmłodzenia krzewów, zobaczymy jak sobie poradzą w tym.
Kwitnienie powtarzają aczkolwiek bardzo skromnie, pojedyncze kwiaty często pojawiają się do późnej jesieni.
Krysiu dziękuję , Niestety już nie mam w donicach róż, wszystkie 3 zmarzły i wiem, że to nie jest klimat do uprawy róż w moim regionie. Owszem mam kilka róż w donicach ale donice są zadołowane i te maja się dobrze a nawet powiedziałabym, bardzo dobrze.
Nie wiem w jakim regionie Polski mieszkasz, jeśli chciałabyś spróbować, to bezpieczniej wsadzić jedną i przez kilka sezonów sprawdzić czy da sobie radę, inaczej stracisz i pieniądze i róże. Chyba, że zdecydujesz się na przenoszenie donic i przechowywanie róż w nieogrzewanym pomieszczeniu, tylko czy gra jest warta świeczki?
Ja straciłam 2 odmiany, które bardzo chciałam mieć ogrodzie, tyle przyszło mi z eksperymentów, to nie Anglia, gdzie zimy są łagodne i róże spokojnie wytrzymują nieznaczne spadki temperatur do kilku stopni poniżej zera.
Sławko, dziękuję wlałaś troszkę nadziei w moje serce, bo już myślałam, że piszę "różany pamiętnik"
Lista chciejstw jest normalnym zjawiskiem, naprawdę, ale w każdym szaleństwie jest metoda - NIE DAĆ SIĘ ZWARIOWAĆ to podstawa. . Nie jest to łatwe kiedy w szkółkach pełno nowości i jedna piękniejsza od drugiej a na forum drugie tyle już niby sprawdzonych odmian. Niestety po zakupie okazuje się, że u mnie ta odmiana się nie sprawdza, tak często bywa.
Grunt to umiar i zdrowy rozsądek, warto dobrze przemyśleć każdy zakup i przeżyć jak najmniej rozczarowań.
Marquariete Hilling i Nevada są u mnie od 2013 roku na ogół są zdrowe, jednak w wilgotne lata potrafią złapać czarną plamistość pod koniec sezonu, sądzę, że byłyby mniej podatne na tę chorobę, gdyby miały bardziej przewiewne stanowisko.
Rzadko atakowane są przez szkodniki, nawet mszyce nieszczególnie się nimi interesują. Dla "porządnickich" może być problem usuwania warstwy przekwitłych kwiatów spod róż
-
- 200p
- Posty: 206
- Od: 23 sty 2021, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wyspa Uznam
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Dzień dobry.
Bardzo dobrze, że dużo Pani pisze o różach. Dzięki temu dowiedziałam się, że nie każda róża będzie się dobrze czuła w konkretnym miejscu oraz nie zawsze wiadomo jaka jest przyczyna niepowodzenia. \
Osobiście nie mam żadnych sukcesów w uprawie róż, gdyż mój około pięćdziesięciometrowy ogródek znajduje się od północnej strony budynku, jednak mam 12 krzewów, w tym dwie szczepione na pniu i jedna parkową. Każda z nich sadzona była w wielkie doły z ziemią dla róż. Śmiesznie i zagadkowo dla przechodniów to wyglądało, wielka dziura o pojemności ok 400-500 litrów ziemi (oczywiście z dodatkami), a po zasypaniu dziury za kilka dni pojawiał się na środku niewielki krzaczek. Moje róże przy moich usilnych staraniach żyją, a nawet się powiększają, co prawda nie ma szału z kwitnieniem, ale i tak ileż to radości z podglądania najpierw wiosennych pąków liściowych, nowych gałązek i pąków kwiatowych...
Na mojej wyspie zimy są łagodne, dlatego już teraz wyraźnie widać, że u róż zaczęła się wegetacja, ja ja już czekam aby profilaktycznie opryskać je miedzianem, a pewnie za tydzień lub dwa przytnę moje róże.
Serdecznie pozdrawiam, Jelizawieta.
Bardzo dobrze, że dużo Pani pisze o różach. Dzięki temu dowiedziałam się, że nie każda róża będzie się dobrze czuła w konkretnym miejscu oraz nie zawsze wiadomo jaka jest przyczyna niepowodzenia. \
Osobiście nie mam żadnych sukcesów w uprawie róż, gdyż mój około pięćdziesięciometrowy ogródek znajduje się od północnej strony budynku, jednak mam 12 krzewów, w tym dwie szczepione na pniu i jedna parkową. Każda z nich sadzona była w wielkie doły z ziemią dla róż. Śmiesznie i zagadkowo dla przechodniów to wyglądało, wielka dziura o pojemności ok 400-500 litrów ziemi (oczywiście z dodatkami), a po zasypaniu dziury za kilka dni pojawiał się na środku niewielki krzaczek. Moje róże przy moich usilnych staraniach żyją, a nawet się powiększają, co prawda nie ma szału z kwitnieniem, ale i tak ileż to radości z podglądania najpierw wiosennych pąków liściowych, nowych gałązek i pąków kwiatowych...
Na mojej wyspie zimy są łagodne, dlatego już teraz wyraźnie widać, że u róż zaczęła się wegetacja, ja ja już czekam aby profilaktycznie opryskać je miedzianem, a pewnie za tydzień lub dwa przytnę moje róże.
Serdecznie pozdrawiam, Jelizawieta.
Pozdrawiam, Jelizawieta
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7671
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Daysy....uwielbiam Twoje spostrzeżenia różane, zapewne poświęcasz im bardzo dużo czasu skoro o nich wszystko wiesz.
Dziękuję za informacje o różach w donicach...ja mieszkam w centrum Wielkopolski i te zimy moje nie są straszne, z roku na rok widzę je łagodniejsze i tak sobie myślę że w tym sezonie wiosennym skuszę się na dwie donicowe...może podsuniesz info. jakie zadoniczkować. Mam taras od połudnowej strony to by im słoneczka nie zabrakło a zimę mogą spędzać w Domu Ogrodnika gdzie tarasowce zimują i mają się całkiem dobrze.
pozdrawiam
Dziękuję za informacje o różach w donicach...ja mieszkam w centrum Wielkopolski i te zimy moje nie są straszne, z roku na rok widzę je łagodniejsze i tak sobie myślę że w tym sezonie wiosennym skuszę się na dwie donicowe...może podsuniesz info. jakie zadoniczkować. Mam taras od połudnowej strony to by im słoneczka nie zabrakło a zimę mogą spędzać w Domu Ogrodnika gdzie tarasowce zimują i mają się całkiem dobrze.
pozdrawiam