Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16592
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witajcie!
Sobota mija pod znakiem zimna i deszczu. Nawet w mieszkaniu panuje nieprzyjemny chłód. A zza okien docierają dźwięki muzyki sprzed Spółdzielczego Domu Kultury, który na dzisiaj przygotował festyn rodzinny. Niestety, impreza nie wypaliła z powodu niepogody i tylko zespół muzyczny popisuje się zbyt głośnym graniem i śpiewaniem. Na szczęście melodie przyjazne dla uszu nie denerwują i tylko żal, że nikt nie korzysta z corocznej dżamprezki.
A ja już cała zestresowana czekam na walkę naszych siatkarzy o medale Mistrzostw Europy.
Martuniu - bij, zabij, nazwy odmianowej tego liliowcowego pajączka nie znam, ale kocham go za te śliczne kwiatki i za to, że kwitnie nieprzerwanie od lipca.
Mój anafalis ma dopiero trzy latka, rozrasta się niemożebnie wprost, ale jeszcze nie łazi po działce. Może kiedyś zacznie....
Szczerze mówiąc to wolnego miejsca na rabatach brak, bo tam, skąd usunęłam niektóre jednoroczne, wiosną zakwitną narcyzy, krokusy czy tulipany.
W sprawie karczownika M raportuje, że nie znalazł nowych oznak jego obecności, to może sobie polazł w inne rejony.... Oby!
Spotkanie rodzinne było przesympatyczne i w związku z tym mocno przeciągnięte w czasie. Dziękuję.
Halszko - M dzisiaj nie znalazł oznak obecności karczownika na działce, co pozwala mieć nadzieję, że znalazł sobie inne rewiry.
Dżemów z malin nie robię, ponieważ nie ma na nie chętnych, natomiast narzekających na ziarenka wchodzące w zęby nie brakuje, to po co mam psuć sobie humor.... Z kolei nalewek tak dużo narobiłam w minionych latach, że większość już takiej mocy urzędowej nabrała jak - nie przymierzając - długo leżakująca whisky.
Natomiast soki też już się przelewają, a malin ciągle dużo. Nawet pogoda im niestraszna i M przywiózł dzisiaj pełne litrowe wiaderko owoców.
Dziękuję pięknie za dobre życzenia, które spełniły się w całości , a Tobie dobrej, bezdeszczowej niedzieli życzę z całego
Niestety, przegraliśmy ze Słowenią i humor już mam wisielczy.
Dorotko - tak mnie jakoś wzięło na przesadzanie i nie potrafiłam się opanować. Sama jestem ciekawa, co wymodzę, bo jeszcze nie skończyłam.
Prognozy dla mojego regionu są fatalne, toteż od poniedziałku zacznę przygotowania działki do zimy, a jeszcze dzisiaj coś mnie podkusiło i poniosło mnie do ogrodniczego. Jasne, że z pustymi rękoma nie wróciłam. Przytargałam trochę cebulek tulipanów i jakiś nowy, ponoć skuteczniejszy środek na ślimaki, które mnożą się jak króliki w Australii.
To cudo to żadne cudo, to tylko ożota zwyczajna.
Pozdrawiam wzajemnie i życzę Ci dobrej niedzieli.
Halinko - mam nadzieję, że karczownik wystraszył się i zmienił działkę, drugi dzień bowiem M nie znalazł nowych jego śladów.
Może perovskia jeszcze odbije od korzeni, nie przekreślaj jej.
Pozdrawiam wzajemnie i w rewanżu życzę Ci dobrej niedzieli.
Niech Wam niedziela upłynie w dobrych nastrojach pod błękitem nieba ozdobionym jasnym złocistym słoneczkiem.
Za chwilę synuś przyjdzie po obiecane wiktuały, więc do Was zajrzę jutro. Pozdrawiam i kilka zaległych fotek wstawiam.
Sobota mija pod znakiem zimna i deszczu. Nawet w mieszkaniu panuje nieprzyjemny chłód. A zza okien docierają dźwięki muzyki sprzed Spółdzielczego Domu Kultury, który na dzisiaj przygotował festyn rodzinny. Niestety, impreza nie wypaliła z powodu niepogody i tylko zespół muzyczny popisuje się zbyt głośnym graniem i śpiewaniem. Na szczęście melodie przyjazne dla uszu nie denerwują i tylko żal, że nikt nie korzysta z corocznej dżamprezki.
A ja już cała zestresowana czekam na walkę naszych siatkarzy o medale Mistrzostw Europy.
Martuniu - bij, zabij, nazwy odmianowej tego liliowcowego pajączka nie znam, ale kocham go za te śliczne kwiatki i za to, że kwitnie nieprzerwanie od lipca.
Mój anafalis ma dopiero trzy latka, rozrasta się niemożebnie wprost, ale jeszcze nie łazi po działce. Może kiedyś zacznie....
Szczerze mówiąc to wolnego miejsca na rabatach brak, bo tam, skąd usunęłam niektóre jednoroczne, wiosną zakwitną narcyzy, krokusy czy tulipany.
W sprawie karczownika M raportuje, że nie znalazł nowych oznak jego obecności, to może sobie polazł w inne rejony.... Oby!
Spotkanie rodzinne było przesympatyczne i w związku z tym mocno przeciągnięte w czasie. Dziękuję.
Halszko - M dzisiaj nie znalazł oznak obecności karczownika na działce, co pozwala mieć nadzieję, że znalazł sobie inne rewiry.
Dżemów z malin nie robię, ponieważ nie ma na nie chętnych, natomiast narzekających na ziarenka wchodzące w zęby nie brakuje, to po co mam psuć sobie humor.... Z kolei nalewek tak dużo narobiłam w minionych latach, że większość już takiej mocy urzędowej nabrała jak - nie przymierzając - długo leżakująca whisky.
Natomiast soki też już się przelewają, a malin ciągle dużo. Nawet pogoda im niestraszna i M przywiózł dzisiaj pełne litrowe wiaderko owoców.
Dziękuję pięknie za dobre życzenia, które spełniły się w całości , a Tobie dobrej, bezdeszczowej niedzieli życzę z całego
Niestety, przegraliśmy ze Słowenią i humor już mam wisielczy.
Dorotko - tak mnie jakoś wzięło na przesadzanie i nie potrafiłam się opanować. Sama jestem ciekawa, co wymodzę, bo jeszcze nie skończyłam.
Prognozy dla mojego regionu są fatalne, toteż od poniedziałku zacznę przygotowania działki do zimy, a jeszcze dzisiaj coś mnie podkusiło i poniosło mnie do ogrodniczego. Jasne, że z pustymi rękoma nie wróciłam. Przytargałam trochę cebulek tulipanów i jakiś nowy, ponoć skuteczniejszy środek na ślimaki, które mnożą się jak króliki w Australii.
To cudo to żadne cudo, to tylko ożota zwyczajna.
Pozdrawiam wzajemnie i życzę Ci dobrej niedzieli.
Halinko - mam nadzieję, że karczownik wystraszył się i zmienił działkę, drugi dzień bowiem M nie znalazł nowych jego śladów.
Może perovskia jeszcze odbije od korzeni, nie przekreślaj jej.
Pozdrawiam wzajemnie i w rewanżu życzę Ci dobrej niedzieli.
Niech Wam niedziela upłynie w dobrych nastrojach pod błękitem nieba ozdobionym jasnym złocistym słoneczkiem.
Za chwilę synuś przyjdzie po obiecane wiktuały, więc do Was zajrzę jutro. Pozdrawiam i kilka zaległych fotek wstawiam.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko po raz pierwszy widzę tą ożotę, nie znam tej rośliny, chyba w moich rejonach jest nieznana, albo ja jej nie znam. Już jestem ciekawa jak wiosną działka będzie wyglądała, na pewno rabatki wypięknieją, a jeszcze jak dosadzisz cebulowe... już widzę oczami wyobraźni piękne kwitnienia.
Lucynko nie zamykaj jeszcze sezonu, doczekamy się pięknej jesieni, nacieszymy się kolorami. Woda jest potrzebna, także deszczykom nie mówię stop, każdej nocy opady przyjmuję z radością.
Ślimaki chyba musimy polubić, namnażają się bardzo, nie ma na nie rady, granulki pomagaja na chwilę, a później jakaś armia ich się pojawia
Pozdrawiam
Lucynko nie zamykaj jeszcze sezonu, doczekamy się pięknej jesieni, nacieszymy się kolorami. Woda jest potrzebna, także deszczykom nie mówię stop, każdej nocy opady przyjmuję z radością.
Ślimaki chyba musimy polubić, namnażają się bardzo, nie ma na nie rady, granulki pomagaja na chwilę, a później jakaś armia ich się pojawia
Pozdrawiam
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2887
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, piękne trójsklepki i kolorowe żeniszki , a Twój pełnik , zachwycający! Jak to robisz, że tak obficie powtarza kwitnienie , czarodziejko?
Mam takiego, ale zawsze kwitł tylko raz, a jak zaczął marnieć w zbyt cienistym miejscu i przesadziłam go, to ledwie zipie. W tym roku pokazał zaledwie jeden kwiatuszek .
Oby karczownik wyniósł się na dobre z Twojej ślicznej działeczki , a od jutra słoneczko pokazało się na bezchmurnym niebie.
Mam takiego, ale zawsze kwitł tylko raz, a jak zaczął marnieć w zbyt cienistym miejscu i przesadziłam go, to ledwie zipie. W tym roku pokazał zaledwie jeden kwiatuszek .
Oby karczownik wyniósł się na dobre z Twojej ślicznej działeczki , a od jutra słoneczko pokazało się na bezchmurnym niebie.
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- ewita44
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1749
- Od: 11 maja 2018, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko
P?ękne te Twoje rabatki . Miło patrzy się na te widoczki.
Zakupy
Ja też kupiłam tulipanki i jedną cesarską koronę Aurorę w lidlu.
Choć nigdy jej nie miałam to słyszałam i czytałam, że korona cesarsks niektóre szkodniki odstrasza.
Karczownik to wstrętny stwór i oby szybko się z Twojego pięknego ogrodu wyniósł.
P?ękne te Twoje rabatki . Miło patrzy się na te widoczki.
Zakupy
Ja też kupiłam tulipanki i jedną cesarską koronę Aurorę w lidlu.
Choć nigdy jej nie miałam to słyszałam i czytałam, że korona cesarsks niektóre szkodniki odstrasza.
Karczownik to wstrętny stwór i oby szybko się z Twojego pięknego ogrodu wyniósł.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, zimowity, trójsklepki, driakwie, różyczki, wszystko jeszcze kipi kolorami, a Ty już przygotowujesz działkę do zimy? Jeszcze będzie troszkę cieplej. Fakt, że weekend do bani, bo i zimno i mokro, że nawet nie chce się wyjść do ogrodu... Ale mimo wszystko liczę, że jeszcze słoneczko ładnie nam poświeci.
Super wygląda ta chmura kwiatków anafalisa
Mam nadzieję, że karczownik poszedł sobie precz z Twojej działki i już nie wróci
Super wygląda ta chmura kwiatków anafalisa
Mam nadzieję, że karczownik poszedł sobie precz z Twojej działki i już nie wróci
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16592
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witajcie!
Dwa dni nie byłam na działce, dzisiaj nie wytrzymałam i ponieważ deszcz nie padał, a nawet słonko od czasu do czasu wyłaniało się spod chmur, zdecydowałam zobaczyć, co w trawie piszczy. Najważniejsze: nie ma śladów karczownika! Pewnie poszedł w inne rejony i teraz tylko drżę, by nie wrócił. A szkody narobił wśród wysokich marcinków rosnących przy płocie. Wszystkie smętnie zwieszają łebki, a pociągnięte łodyżki wychodzą bez korzeni. Całe szczęście, że tylko marcinki zniszczył, bo z drugiej strony siatki rosną moje ukochane tawułki. Na szczęście tam karczownik nie wlazł. Astry po niedzieli wyeksmituję na kompost i szczerze mówiąc, nawet mi ich nie żal, bo tak się rozrosły, że tłamsiły niższe rosnące obok bylinki. Zostawię tylko niskie marcinki, które na dzień dzisiejszy nie zostały naruszone.
Bardzo smętnie, jesiennie się na działce zrobiło, ale jak ma być, skoro zimno i wietrznie, a przedtem jeszcze deszczowo.
Mimo wszystko mam nadzieję na powrót babiego lata, wszak jesień kalendarzowa dopiero się zaczyna.
Posiałam gdzieś aparat fotograficzny, więc zdjęcia zmuszona byłam pstrykać telefonem.
Dorotko - sadzonkę ożoty dostałam od jednej z sąsiadek z informacją, że to jakiś aster jesienny. Dopiero koleżanki forumowe oświeciły mnie w tym temacie i dzięki nim już wiem, że to roślina z astrowatych, ale nie aster tylko ożota.
Moja wyobraźnia na zwolnionych obrotach pracuje i ciągle jeszcze czegoś mi tu i ówdzie brakuje na rabatach. Zapewne skończy się jak zawsze - miszmaszem.
Jednak będę musiała już powoli przygotowywać działkę do zimowego odpoczynku, bo w prognozie nie widzę dobrej pogody, przynajmniej na najbliższy tydzień. Jednak też wierzę w powrót cieplejszych dni i oby nie skończyło się na chceniu.
W sobotę poszłam do ogrodniczego, gdzie pani namówiła mnie na zakup innego środka na ślimaki. Podobno lepszy niż niebieskie granulki. Po niedzieli sprawdzę jego działanie. Dzisiaj M zebrał tych bezdomnych tyle, że grilla można byłoby sobie urządzić.
Gdyby sąsiedzi walczyli z tymi mięczakami, to pewnie byłoby ich mniej, ale dookoła naszej działki ślimaków nie niszczy żaden z sześciorga sąsiadów.
Pozdrawiam wzajemnie.
Ten pajączek kwitnie nieprzerwanie od lipca i spójrzcie, ile jeszcze pąków rozwinie.
Martusiu - dziękuję za ciepłe słowa pod adresem moich kwiatuszków.
Pełniki mam dwa: europejski nawet nie spróbował powtórzyć, choć zawsze to robił, chiński wywiązał się z zadania. Co zrobiłam? Nic. On tak sam z siebie. Twój odżyje i wiosną na pewno pokaże, na co go stać, czego życzę Ci najserdeczniej.
Karczownik na razie poza moją działką i oby już nie wrócił, a słonko dzisiaj pokazywało się na zmianę z chmurami, jutro ponoć ma być tak samo. Dziękuję.
Ewuniu - dzisiaj już rabatki zbrzydły, ale jeśli słońce pozwoli, to jeszcze jakiś czas będą cieszyły.
Korona cesarska odstrasza gryzonie, ale sama jest dość kapryśna i nie zawsze ma ochotę zakwitnąć, przynajmniej moje tak mają. Nigdy nie kwitną mi wszystkie. Będę trzymała kciuki, by Twoja pokazała się z dobrej strony.
Mam nadzieję, że karczownik już sobie poszedł na zawsze, tylko że nadzieja nie wystarczy. Dziękuję.
Dorotko350 - jesienne kwiatki kwitną, bo to ich czas, ale jeśli pogoda będzie płatała figle, to i one szybko zakończą pokaz. Zimowity już pokładają się pod wpływem deszczu i zimna. Dziękuję za pochwały płynące pod ich adresem.
Anafalis w tym sezonie przerósł sam siebie, nawet nieco zbyt mocno się rozrósł i zbyt wysoko w górę wystrzelił.
Też mam nadzieję na ostateczne rozstanie się z karczownikiem.
Dzisiaj mam nieco lepszy humor po wygranej naszych siatkarzy. Mamy brązowy medal, ale i tak żal, że nie będą walczyć o złoto.
Mimo wszystko mecz finałowy Słowenia - Włochy będę oglądała, kibicując Włochom. Uwielbiam siatkówkę, w którą sama grałam w czasach licealnych. Jednak zasady znacznie się od tamtego czasu zmieniły i teraz są bardziej czytelne dla kibiców.
Zaczynamy kolejny tydzień września, niech on będzie łaskawy dla naszych ogrodów i działek.
Dobrego tygodnia, Kochani.
Dwa dni nie byłam na działce, dzisiaj nie wytrzymałam i ponieważ deszcz nie padał, a nawet słonko od czasu do czasu wyłaniało się spod chmur, zdecydowałam zobaczyć, co w trawie piszczy. Najważniejsze: nie ma śladów karczownika! Pewnie poszedł w inne rejony i teraz tylko drżę, by nie wrócił. A szkody narobił wśród wysokich marcinków rosnących przy płocie. Wszystkie smętnie zwieszają łebki, a pociągnięte łodyżki wychodzą bez korzeni. Całe szczęście, że tylko marcinki zniszczył, bo z drugiej strony siatki rosną moje ukochane tawułki. Na szczęście tam karczownik nie wlazł. Astry po niedzieli wyeksmituję na kompost i szczerze mówiąc, nawet mi ich nie żal, bo tak się rozrosły, że tłamsiły niższe rosnące obok bylinki. Zostawię tylko niskie marcinki, które na dzień dzisiejszy nie zostały naruszone.
Bardzo smętnie, jesiennie się na działce zrobiło, ale jak ma być, skoro zimno i wietrznie, a przedtem jeszcze deszczowo.
Mimo wszystko mam nadzieję na powrót babiego lata, wszak jesień kalendarzowa dopiero się zaczyna.
Posiałam gdzieś aparat fotograficzny, więc zdjęcia zmuszona byłam pstrykać telefonem.
Dorotko - sadzonkę ożoty dostałam od jednej z sąsiadek z informacją, że to jakiś aster jesienny. Dopiero koleżanki forumowe oświeciły mnie w tym temacie i dzięki nim już wiem, że to roślina z astrowatych, ale nie aster tylko ożota.
Moja wyobraźnia na zwolnionych obrotach pracuje i ciągle jeszcze czegoś mi tu i ówdzie brakuje na rabatach. Zapewne skończy się jak zawsze - miszmaszem.
Jednak będę musiała już powoli przygotowywać działkę do zimowego odpoczynku, bo w prognozie nie widzę dobrej pogody, przynajmniej na najbliższy tydzień. Jednak też wierzę w powrót cieplejszych dni i oby nie skończyło się na chceniu.
W sobotę poszłam do ogrodniczego, gdzie pani namówiła mnie na zakup innego środka na ślimaki. Podobno lepszy niż niebieskie granulki. Po niedzieli sprawdzę jego działanie. Dzisiaj M zebrał tych bezdomnych tyle, że grilla można byłoby sobie urządzić.
Gdyby sąsiedzi walczyli z tymi mięczakami, to pewnie byłoby ich mniej, ale dookoła naszej działki ślimaków nie niszczy żaden z sześciorga sąsiadów.
Pozdrawiam wzajemnie.
Ten pajączek kwitnie nieprzerwanie od lipca i spójrzcie, ile jeszcze pąków rozwinie.
Martusiu - dziękuję za ciepłe słowa pod adresem moich kwiatuszków.
Pełniki mam dwa: europejski nawet nie spróbował powtórzyć, choć zawsze to robił, chiński wywiązał się z zadania. Co zrobiłam? Nic. On tak sam z siebie. Twój odżyje i wiosną na pewno pokaże, na co go stać, czego życzę Ci najserdeczniej.
Karczownik na razie poza moją działką i oby już nie wrócił, a słonko dzisiaj pokazywało się na zmianę z chmurami, jutro ponoć ma być tak samo. Dziękuję.
Ewuniu - dzisiaj już rabatki zbrzydły, ale jeśli słońce pozwoli, to jeszcze jakiś czas będą cieszyły.
Korona cesarska odstrasza gryzonie, ale sama jest dość kapryśna i nie zawsze ma ochotę zakwitnąć, przynajmniej moje tak mają. Nigdy nie kwitną mi wszystkie. Będę trzymała kciuki, by Twoja pokazała się z dobrej strony.
Mam nadzieję, że karczownik już sobie poszedł na zawsze, tylko że nadzieja nie wystarczy. Dziękuję.
Dorotko350 - jesienne kwiatki kwitną, bo to ich czas, ale jeśli pogoda będzie płatała figle, to i one szybko zakończą pokaz. Zimowity już pokładają się pod wpływem deszczu i zimna. Dziękuję za pochwały płynące pod ich adresem.
Anafalis w tym sezonie przerósł sam siebie, nawet nieco zbyt mocno się rozrósł i zbyt wysoko w górę wystrzelił.
Też mam nadzieję na ostateczne rozstanie się z karczownikiem.
Dzisiaj mam nieco lepszy humor po wygranej naszych siatkarzy. Mamy brązowy medal, ale i tak żal, że nie będą walczyć o złoto.
Mimo wszystko mecz finałowy Słowenia - Włochy będę oglądała, kibicując Włochom. Uwielbiam siatkówkę, w którą sama grałam w czasach licealnych. Jednak zasady znacznie się od tamtego czasu zmieniły i teraz są bardziej czytelne dla kibiców.
Zaczynamy kolejny tydzień września, niech on będzie łaskawy dla naszych ogrodów i działek.
Dobrego tygodnia, Kochani.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- jarha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2589
- Od: 17 lip 2014, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: skraj Jury Krakowsko-Częstchowskiej
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, dobrze że karczownik sobie poszedł, ale miej się na baczności bo on tak łatwo się nie poddaje
Zdjęcia robione telefonem są równie udane jak te cyknięte aparatem, zwłaszcza jak fotografowane obiekty są piękne i tak cudnie pozują jak rudbekia
Dziękuję za piękne życzenia, które z serca odwzajemniam
Zdjęcia robione telefonem są równie udane jak te cyknięte aparatem, zwłaszcza jak fotografowane obiekty są piękne i tak cudnie pozują jak rudbekia
Dziękuję za piękne życzenia, które z serca odwzajemniam
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko ciszę się, że pogoda się poprawia i będziesz mogła działać na działeczce, bo u mnie od trzech dni leje i strasznie zimno, brrr Najważniejsze, że karczownik się wyprowadził i nie będzie robił spustoszenia.
Piękne zimowity i trójsklepka kwitnie, moja ma nawet jakieś pączki, ale czy zdąży?
Pozdrawiam i życzę
Piękne zimowity i trójsklepka kwitnie, moja ma nawet jakieś pączki, ale czy zdąży?
Pozdrawiam i życzę
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16980
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Dobrze, że już karczownika nie ma.
Pięknego masz zawilca.
Floksy,dalijki , tytoń, chryzantemy..och piękne kwiatuchy.
Wszystkie e kwietnia jeszcze nas radują.
I oby jak najdłużej. Ale cis nam się pogoda popsuła. Mam nadzieję,że jeszcze ciepelko i słoneczko ładne wróci.
Czego i tobie i sobie zycze
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16592
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witajcie!
Poniedziałek poświęciłam na zajęcia dalekie od działki, mimo że z działką związane.
Przede wszystkim czekałam na kuriera, który przywiózł zakupione w przedsprzedaży cebulki, głównie tulipanów, a później sama wysyłałam sadzonki z własnej działeczki, co zawsze daje mi ogromnie dużo przyjemności.
W tzw. międzyczasie trochę poczytałam trochę pogłówkowałam nad "Jolkami", trochę czasu spędziłam w kuchni i tak mi dzień zleciał, szybko jak z bicza strzelił.
A! Dużo czasu zajęło mi szukanie aparatu fotograficznego, który wczoraj gdzieś posiałam i ... nie znalazłam. Nie mam pojęcia, co się z nim stało. M szukał na działce i też nie znalazł. Muszę wyciągnąć z kąta stary aparat, który zostawił mi syn, gdy sobie sprawił nowy. Dobrze, że mam zapasową kartę pamięci. Nie lubię wstawiać zdjęć z telefonu.
Halszko - znam tego gada. Miałam już z nim do czynienia przed kilkoma laty, kiedy to zeżarł korzenie kilkuletniej hortensji bukietowej i kilkunastoletniej wierzby 'Hakiro'.
Telefon przekłamuje niektóre kolory, zwłaszcza czerwień zamienia we wściekły róż, co najdobitniej widać na fotce czerwonego floksa.
Ściskam i buziaki ślę.
Halinko - u mnie wprawdzie nie leje, ale wieje, jest zimno i głównie pochmurnie.
Zimowity już powoli kończą pokaz, a trójsklepki dopiero się rozkręcają. Mam ich dwie odmiany: 'Masamunei' i 'Empress'. Obie kwitną, choć jeszcze nie wszystkie pąki rozwinięte. Obie mają już kilka lat, a słabiutko przyrosły. Widać coś im u mnie nie odpowiada.
Pozdrawiam wzajemnie i również życzę słoneczka.
Aniu - oby tylko ten szkodnik nie wrócił.
Teraz każdy najmniejszy kwiatuszek cieszy, bo coraz ich mniej i coraz bliżej zimy.
Z tą pogodą w tym sezonie to prawdziwy koszmar. Z dnia na dzień potężny spadek temperatury zarówno nam i naszym podopiecznym nie na rękę.
Również liczę na choć kilka jeszcze cieplejszych dni i obym się nie przeliczyła.
Pozdrawiam cieplutko i życzę Ci słonecznych dni.
Poniedziałek poświęciłam na zajęcia dalekie od działki, mimo że z działką związane.
Przede wszystkim czekałam na kuriera, który przywiózł zakupione w przedsprzedaży cebulki, głównie tulipanów, a później sama wysyłałam sadzonki z własnej działeczki, co zawsze daje mi ogromnie dużo przyjemności.
W tzw. międzyczasie trochę poczytałam trochę pogłówkowałam nad "Jolkami", trochę czasu spędziłam w kuchni i tak mi dzień zleciał, szybko jak z bicza strzelił.
A! Dużo czasu zajęło mi szukanie aparatu fotograficznego, który wczoraj gdzieś posiałam i ... nie znalazłam. Nie mam pojęcia, co się z nim stało. M szukał na działce i też nie znalazł. Muszę wyciągnąć z kąta stary aparat, który zostawił mi syn, gdy sobie sprawił nowy. Dobrze, że mam zapasową kartę pamięci. Nie lubię wstawiać zdjęć z telefonu.
Halszko - znam tego gada. Miałam już z nim do czynienia przed kilkoma laty, kiedy to zeżarł korzenie kilkuletniej hortensji bukietowej i kilkunastoletniej wierzby 'Hakiro'.
Telefon przekłamuje niektóre kolory, zwłaszcza czerwień zamienia we wściekły róż, co najdobitniej widać na fotce czerwonego floksa.
Ściskam i buziaki ślę.
Halinko - u mnie wprawdzie nie leje, ale wieje, jest zimno i głównie pochmurnie.
Zimowity już powoli kończą pokaz, a trójsklepki dopiero się rozkręcają. Mam ich dwie odmiany: 'Masamunei' i 'Empress'. Obie kwitną, choć jeszcze nie wszystkie pąki rozwinięte. Obie mają już kilka lat, a słabiutko przyrosły. Widać coś im u mnie nie odpowiada.
Pozdrawiam wzajemnie i również życzę słoneczka.
Aniu - oby tylko ten szkodnik nie wrócił.
Teraz każdy najmniejszy kwiatuszek cieszy, bo coraz ich mniej i coraz bliżej zimy.
Z tą pogodą w tym sezonie to prawdziwy koszmar. Z dnia na dzień potężny spadek temperatury zarówno nam i naszym podopiecznym nie na rękę.
Również liczę na choć kilka jeszcze cieplejszych dni i obym się nie przeliczyła.
Pozdrawiam cieplutko i życzę Ci słonecznych dni.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25128
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
To niemiła wiadomość z tym aparatem.
Kiedy miałaś go ostatni raz?
Może jest w jakiś torbach przyniesionych z działki?
Jestem bardzo ciekawa zmian.
Czy to ten liliowiec, który otrzymałam od Ciebie?
jeśli tak, to mam nadzieje, że u mnie tez tak długo będzie kwitł
Kiedy miałaś go ostatni raz?
Może jest w jakiś torbach przyniesionych z działki?
Jestem bardzo ciekawa zmian.
Czy to ten liliowiec, który otrzymałam od Ciebie?
jeśli tak, to mam nadzieje, że u mnie tez tak długo będzie kwitł
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko na pewno nie przesadzisz z tym przesadzaniem będzie ładniej. Tak mamy, że co pewien czas coś poprawimy, też często przesadzam, ale jak pomyślę o większych cięższych kępach to odpuszczam zostawiam.
Cebulki dokupujesz to wiosną będzie co podziwiać.
Aparat na pewno znajdziesz przypadkiem też mi tak coś ginie i przyznam się, że coraz częściej czegoś szukam.
Pogody życzę, choć dziś rano za optymistycznie nie było tylko 4 st, na szczęście teraz słoneczko świeci do okna.
Cebulki dokupujesz to wiosną będzie co podziwiać.
Aparat na pewno znajdziesz przypadkiem też mi tak coś ginie i przyznam się, że coraz częściej czegoś szukam.
Pogody życzę, choć dziś rano za optymistycznie nie było tylko 4 st, na szczęście teraz słoneczko świeci do okna.
- Alicja125
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2450
- Od: 13 gru 2015, o 00:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witaj Lucynko na polu coraz zimniej już widać to w ogrodzie, ale u Ciebie jeszcze tyle kwiatów kwitnie. Mój dziwaczek wykopany i korzeń się suszy udało mi się zebrać tylko nasiona. Aparat na pewno się znajdzie na pewno siedzi w jakimś miejscu i się śmieje albo diabeł go ogonem nakrył. Na pewno się szybko znajdzie trzymam kciuki. Pozdrawiam życzę miłego dnia
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,