Moja "klinika storczyka"

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
norbert76
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 18682
Od: 15 paź 2011, o 14:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Przesadź od razu, u mnie zwlekanie z przesadzeniem kończyło się w przypadku storczyków najczęściej mniejszą lub większą reanimacją, zwłaszcza że kupne podłoże często pozostawia wiele do życzenia. Po części zastanawiam się, jaki jest cel producentów sprzedających ich m.in. w takim zmielonym torfie? Bo oprócz tego, że jest tanie, to wiadomo ale czy nie jest również to, żeby roślina szybciej zeszła napędzając kolejny zakup?
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Awatar użytkownika
zabkamarta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2062
Od: 1 maja 2017, o 18:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław okolice

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Niestety Norbercie mam takie same przeświadczenie odnośnie w jakim celu dają takie podłoże....
mpkw
50p
50p
Posty: 66
Od: 23 sty 2019, o 11:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

:arrow: Ratujcie! ;:202
Właśnie usiadłam do przesadzania drugiego Dendrobium, gdy wyciągałam z doniczki rozleciało mi się na trzy części. To znaczy powiedziałabym, że w podłoże były wsadzone trzy osobne rośliny :( Nie wiem, co z tym dalej zrobić.
Największa część - 2 większe psb, w tym największa z pędem kwiatowym, druga młoda ok. 8 cm do szczytu (nie licząc górnych liści) i jedno maleństwo 2 cm.
Druga część - mniejsza - 2 psb ok. 12-14 cm i dwa maluszki 1-2 cm.
I trzecia - 8 cm, 4 cm i dwa przyrościki około 1 cm.
Normalnie z linijką siedzę teraz i piszę. Pozrastane są w taki sposób - jeśli potrzebujecie fotek to zaraz porobię.
Korzeni trochę jest, ale zdają się nienajlepsze (zaraz zrobię przegląd, piszę bardzo na gorąco). Poza tym każdy z tych osobnych "zrostów", że pozwolę sobie je tak na potrzeby niniejszego opisu określić, wypuszcza trochę nowych korzeni (malutkie, do 1 cm i nawet krótsze).
Na jednej z części między dwoma liśćmi znalazłam też pajęczynkę, a w niej brązowe "paproszki", ale nie widzę nigdzie poruszających się żadnych robali. Jeszcze zaraz dokładinej wszystko przejrzę.

Wybaczcie chaotyczny post. Co z tym dalej zrobić? ;:218
Awatar użytkownika
Gandalfwhite
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 546
Od: 18 lis 2018, o 08:43
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Wstaw zdjęcie jak dasz rady jak to wygląda.
Grzegorz
mpkw
50p
50p
Posty: 66
Od: 23 sty 2019, o 11:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Na szybko zbiorcze. Pośrodku ta część z pędem kwiatowym.

Obrazek

Z korzeni zostało tyle co widać, już po usunięciu martwych. To chyba reanimacja w keramzycie zostaje...
;:222
Awatar użytkownika
norbert76
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 18682
Od: 15 paź 2011, o 14:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Normalnie posadź razem.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Awatar użytkownika
Gandalfwhite
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 546
Od: 18 lis 2018, o 08:43
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Dla stabilizacji wetknij 2-3 podpory w podłoże i obwiąż delikatnie kawałkiem tasiemki.
Grzegorz
mpkw
50p
50p
Posty: 66
Od: 23 sty 2019, o 11:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Dzień dobry!
Urwanie głowy u mnie ostatnio, więc kiepsko z czasem na forum. Szukam wolniejszej chwili, żeby Wam pokazać zdjęcia nowych nabytków i ogólnie trochę więcej napisać :)

Mam dobre i złe wieści.

Złe wieści są takie, że na rozpadniętym Dendrobium w keramzycie zobaczyłam dziś odrobinę pleśni (to pleśń na 100%). Niestety atakuje te istniejące, małe korzonki. Ehh :?
Zorientowałam się również, że w szale ostatnich zakupów zapomniałam wspomnieć, że pożegnałam już mini Zgniłka :( ten kikucik trzonu z resztką pędu stał w kieliszku nad lustrem wody, dla zwiększenia wilgotności i temperatury postanowiłam na noc zakrywać to workiem (z dziurkami), niestety po którejś nocce znalazłam wszystko zarośnięte kudłatą pleśnią i już nie miałam co ratować...

Na szczęście dobrych wieści jest więcej.
Pozostałe miniaki trzymają się chyba dobrze. Trzy mają nadal większość kwiatów, na dwóch zostało po jednym :lol: kwiatuszku, dwa stoją ogołocone, na razie nie obcinam starych pędów, bo są zielone (jeden zaczął zasuszać powoli od góry), obserwuję czy nie będą jednak wymagały obcięcia. Nowe korzenie widzę, że postawiły na uczenie mnie cierpliwości ;:224
Starszak i Trzeci (w koszyczkach) piją w zasadzie co 3 dni. Jednak przyznam, że Trzeci (jest w mniejszym koszyczku i w drobniejszej korze) gdy go wczoraj wstawiałam do wody był bardziej spragniony od Starszaka: korzenie mega srebrne i nawet liście odrobinę tracą turgor. Nie jestem przekonana, czy ten koszyczek mu służy. Może powinnam go nad dodatkowym nawilżeniem postawić? One i tak wszystkie mają wokół miseczki z mokrym keramzytem, a na grzejniku, nad którym jest parapet stoją szklanki z wodą (nie mam typowego nawilżacza).
Największy postęp widzę u tego dużego Phala z przeceny z LM (nr 10) - ma trzy nowe korzonki, które rosną powoli, ale zauważalnie. Po mokrych okładach liście odzyskały trochę turgoru (nie całkiem, ale jest lepiej). Na korze ułożyłam mu trochę sphagnum, które zraszam, widzę, że mu to służy.
Biedrona (nr 11), co to ostatnio zgnił w keramzycie i został z samymi korzeniami powietrznymi, ma 3 zalążki korzeni ;:138 ale liście bardzo tracą turgor, robię okłady, ale nie wiem, czy go może nie przykrywać jeszcze choć na parę godzin workiem.
Natomiast nowym nabytkom przyglądam się z drżeniem serca, a już najbardziej Cymbidium, bo jak się zabrałam za jego przesadzanie, to myślałam, że zejdę na zawał zobaczywszy tę plątaninę korzeni w doniczce ;:202 ale o tym później, bo to cała historia...
W każdym razie, tfu tfu, wszystkie moje nowe kwitnące chyba czują się całkiem spoko, bo każdy jeden z nich rozwinął po jeszcze jednym pąku już :tan Golden Beauty ma jeszcze całkiem sporo nierozwiniętych, więc jeśli wszystkie rozwinie to chyba tylko będę siedzieć i się na niego gapić :lol: Den. Polar Fire też rozwinął kolejny pąk, no i Cymbidium, które miało jeden jedyny pączek zamknięty i generalnie po akcji z przesadzaniem, która trwała naprawdę długo, raczej szykowałam się na zrzucenie tego pąka i wszystkich kwiatów, ale on rozkwitł :tan

Muszę znaleźć czas na ogarnięcie fotek, żeby się pochwalić tymi pięknościami :)
Awatar użytkownika
Gandalfwhite
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 546
Od: 18 lis 2018, o 08:43
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Workami nic nie przykrywaj bo jak nie upilnujesz to grozi atakiem pleśni a ona może w kilka godzin opanować roślinę.
Musi być cyrkulacja powietrza.
Grzegorz
mpkw
50p
50p
Posty: 66
Od: 23 sty 2019, o 11:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Miałam na myśli wentylowany worek (ze zrobionymi otworami) i tylko na parę godzin. Mam możliwość kontrolować dokładnie, bo pracuję w domu i mogę do nich zajrzeć niemalże dowolnie kiedy potrzebuję. Widywałam natomiast takie rady właśnie, że w ten sposób można zwiększyć wilgotność powietrza dodatkowo. Coś w rodzaju szklarni. Sama nie wiem, na razie sobie gdybam, czytam, pytam :)

Natomiast myślę, że można mnie już wysyłać na leczenie ;:204
Pojechałam do LM po pewne akcesoria, oraz korę i doniczki do storczyków i innych moich roślin, które chciałam niedługo przesadzać; niestety nic z tych rzeczy nie znalazłam - dział ogrodniczy w "przebudowie", czy jakoś tak. Głupio jednak wychodzić z pustymi rękami, nie?
Mam więc 8 nowych pacjentów w klinice. Tak, ośmioro :heja Stały takie bidy po piątaku i po 2 zł, chyba bardziej szalona bym była, gdybym je tam zostawiła, prawda?*

Wracając spotkałam sąsiadkę, znaną z widzenia i właśnie się dowiedziałam, że też choruje na storczycę. Najpierw powiedziała, że ma ich pełno, a potem przyszła zapytać, w którym sklepie byłam - chyba właśnie tam pojechała ;:138 Ależ się radośnie uśmiałam ;:306

Nowi pacjenci stoją chwilowo w izolatce. Nie mam jednak wystarczająco dużo kory, a w ten weekend nie dam rady nigdzie podjechać, żeby kupić ;:218 Jak zamówię na All... to przyjdzie pewnie we wtorek/środę. Lepiej więc będzie zostawić je tak jak są, czy wyjąć z tego starego podłoża? Te dla odmiany są bardziej przesuszone, niż zalane, niektóre mają mocno pomarszczone liście, inne są w lepszym stanie. Chyba spróbuję podzielić na te, które wymagają natychmiastowej pomocy i te, które mogą zaczekać do wtorku. Trochę kory z chipsami kokosowymi mam, sphagnum, wermikulit, keramzyt, jakoś może obdzielę bardziej potrzebujących.
Jeden ma chyba keiki na pędzie. Widzę malutki listek, ale jeszcze muszę obejrzeć dokładniej, na razie nie wyciągałam ich z folii, niech się oswoją z domową temperaturą.

Tylko nie wiem teraz, gdzie je wszystkie postawić, żeby zachować jako taką przynajmniej kwarantannę od wcześniejszych pacjentów, a żeby jednocześnie miały ciepło i światło... :lol:

*Właśnie dlatego do schroniska dla zwierząt wybiorę się dopiero wtedy, gdy będę miała dom z ogrodem, dużo miejsca i wolnego czasu :lol:
Awatar użytkownika
zabkamarta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2062
Od: 1 maja 2017, o 18:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław okolice

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Oj tak do schroniska nie jedz dopóki nie bredzisz mieć hektarowego ogrodu, aby te "osiem psów" mogło się wyszaleć. ;:306 faktycznie infekcja storczycy bardzo zaawansowana :;230 nawet ja takiego ataku nie miałam ;:306
Myślę że już mogą poczekać do wtorku, jak nie widzisz pleśni, tylko właśnie przesuszenie to spokojnie. Ale z drugiej strony spokojnie bez doniczki poczekają po odpowiednim zabezpieczeniu. ;:215
mpkw
50p
50p
Posty: 66
Od: 23 sty 2019, o 11:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Marta :lol:

Dobra. Po obchodzie. Pierwsza myśl - totalna masakra. Druga - jaką te rośliny mają wolę życia... Trzecia - kiedy już je wyleczę, to chyba będę musiała coś porozdawać, bo przecież nowi mi się nie pomieszczą ;:306
(Czwarta myśl - "o jak mnie, q, plecy bolą" :lol: )

Wszyscy nowi pacjenci to falki. Większość storczyków "coś" wypuszcza, a były totalnie zasuszone, stąd ta myśl o woli życia. W dwóch przypadkach wydaje mi się, że to może być basal keiki, bo czubek się tak delikatnie rozchyla, jakby się tam miał tworzyć listek. Na pewno nie wygląda to jak korzeń, ale czy to pęd kwiatowy, czy keiki, to nie wiem, są maleńkie.
Jeden storczyk nadaje się do posadzenia w korze na spokojnie - ma mnóstwo korzeni jak na takie truposze. U niego głównym problemem były liście - dwa wyglądały, jakby przymarzły, a potem zgniły.
Jeden został zupełnie bez korzeni, ma tylko jeden tyci powietrzny, co do którego miałam wątpliwości, czy jest żywy, więc zostawiłam - zdążę obciąć.
Jednemu musiałam wyciąć wszystkie korzenie z podłoża, ale zostało mu kilka powietrznych.
Reszta z grubsza daje radę, jakieś korzenie zostały.
Ogarnęłam jak trzeba, nawodniłam (te co się dało), bo u niektórych korzenie były wątpliwe i musiałam namoczyć, żeby je lepiej ocenić; zdezynfekowałam gdzie trzeba, niektóre trochę zasmarowałam Topsinem. Ten, co pójdzie do kory obsycha sobie całkiem na sucho, reszta poszła do słoiczków z niewielką warstwą wody (wiszą na liściach) i wszystkie słoiki wstawiłam razem do wysokiego na kilkanaście cm pojemnika, który wysypałam keramzytem i zalałam wodą - nie są przykryte niczym, ale osłonięte po bokach, dodatkowo stoją razem, więc będą miały więcej wilgoci.
Te bezkorzenne nie wiem, czy wsadzić w keramzyt, czy zostawić nad samą wodą...
U tych z niedużą ilością korzeni myślę, czy nie spróbować w mchu.
Póki co stoją jak stoją, a ja się prześpię z rozterkami :wink:

Tak więc chyba ze 3 tygodnie temu wpadłam tu po radę odnośnie przesadzenia trzech storczyków... khem...
Dziś jest 26, z czego aż 21 "szpitalnych" ;:124
Awatar użytkownika
norbert76
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 18682
Od: 15 paź 2011, o 14:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Jeśli mógłbym coś poradzić w kwestii tych bezkorzeniowych albo z małą ilością korzeni. Trzy takie wsadziłem w spagnum i do doniczki. W dwóch doniczkach zrobiłem dodatkowe otwory po bokach, bo spagnum dłużej trzyma wilgoć.
Obrazek

Jak na razie liście są jędrne, nie straciły też starych.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moje storczyki !”