Marysiu
Kochana przykro mi ,że Cię jakieś dziadostwo pogryzło , nie mam pojęcia cóż to
My przyjmujemy wit. B.2 już od marca i pryskamy się repelentami.
Może to pchły

Na meszki chyba jeszcze za wcześnie. Albo pająki, widziałam w nocy już dwa krzyżaki

Dużo osób ma na nie uczulenie.
Podziwiam Cię, że masz tyle pary do sadzenia.
Ja po czterech dniach w warzywniku spędzonych w kucki czuję się ,jak babuszka.
A tylko marchew, rzodkiewkę i cebulkę wsadziłam.
Wczoraj przyszedł brzydki wiatr i jeszcze płot do warzywnika uszkodził, musieliśmy Z. naprawiać.
Marysiu osobiście za róże się nie zabrałam jeszcze, trochę zimą obcięłam.
Czekam teraz na czas prac porządkowych wg. kalendarza księżycowego.
Dobrze ,że jest ten kalendarz i można sobie organizować wszystko a nie rzucać się a raz.
Ago
Yes, zaginęłam w akcji w warzywniku. Kiedyś zmierzę swoje warzywniki.
Z. się dopytuje co tam tyle czasu robię, jak nie muszę nic kopać.
Ale sytuacja wygląda tak, że ,jak wiecie wszystko jest okryte włókniną i folią.
Po zimie każdy kamyk muszę podnieść i pozbierać osady organiczne, zajrzeć pod spód, czy szkodniki nie czyhają

No i po krtku posprzątać bo mi pasmo górskie urządził.
Część głównego warzywnika wygląda , jak fragment jakiś moczarów. Rośnie sitowie i glono - plecho - mech. Tego dziadostwa kilka taczek wywiozłam i jeszcze nie widać efektu.
Narosło przez dwa bardzo mokre lata na włókninie.
Tam chcę zbudować podwyższoną rabatę, ale nie wiem ile dam radę sama zrobić, Z. zajęty nieustannie, jeszcze mi wyjazdami za granicę grozi ...
A mi ręce w stawach łokciowych wysiadają.
Ago ta pszczółka jest dzika, ale one też pożyteczne.
U nas na miodunki przylatują.
Z ziemniakami to mam zagwozdkę. w zeszłym sezonie Z. postanowił udowodnić, że hodowla warzyw jest bezobsługowa i posadził trochę dymki oraz resztki sadzeniaków kartofli na terenie po łące.
Z ziemniaków nic nie było bo drutowce pogryzły, więc nie mogę posadzić w dzikich ostępach, zresztą i z cebulki nici bo zarosła chwastami
Z. mówi, żeby sadzić tam, gdzie umowny płot w tajemniczym, a On pociągnie dalej ogrodzenie od drogi.
Znając życie nie będzie miał czasu i sama będę musiała klecić opłotki z drutu i patyków, jak zrobiłam z płotem przeciw kurnym
Ago dzięki za nasionka, chętnie w następnym sezonie wykorzystam bo w tym już limit wyczerpany.
Doczekałam się małych irysków cebulowych.
Iris reticulata prawdopodobnie ''George'' w dostojnym fiolecie niestety trochę zmarzł.
Iris historides ''Katharine Hodgkin'', co ciekawe grupka starszych podzielonych cebul zakwitła jeszcze obficiej. Warto zachować stare cebulki.

Tu iris reticulata w błękicie majorelle, chyba ''Harmony''

Z trzech kupek iris danfordae wyrosły dwa Beniaminki
