Halinko - hala67 to jeszcze nie kwiaty na jabłoni, to zaledwie pąki, które nie otworzyły się do dziś, bo pogoda przypomina raczej zimową niż wiosenną.
Moje pierwiosnki, to w większości takie najzwyklejsze, wyniosłe, często samosiejki oraz bezłodygowe,
marketowe zeszłoroczne i tegoroczne. Miałam kilka odmianowych, ale niestety nie przetrwały pewnego suchego lata. Teraz powoli próbuję odtworzyć moją małą kolekcję.
Pomimo niesprzyjającej pogody maleństwo pokazało kwiatuszek.
Lucynko - płocczanka dziękuję. Pogoda coraz gorsza. Góry pokryła świeża warstwa śniegu, a więc u nas bardzo zimno, wietrznie, a dzisiaj padał nawet deszcz ze śniegiem. Od poniedziałku spodziewane są nocne przymrozki. Jak na tą pogodę, to rośliny dają sobie doskonale radę i kwitną niestrudzenie.
Marysiu - Maska dziękuję. Owszem, pierwiosnki królują wiosną. Chociaż u mnie w tym roku, pomimo prawie zimowej aury, dotrzymują im kroku w kwitnieniu również narcyzy, zawilce i tulipany botaniczne.
Niestety w tym roku wiosna nas nie rozpieszcza, a ciepłe, słoneczne dni dawkuje jak lekarstwo.
Pająka kwietnika (kwieciaka) spotykam na działce dość często. Najczęściej występuje w kolorze: białym, kremowym, bladożółtym i zielonkawym. Dostosowuje swój kolor do kwiatów, w których akurat poluje na owady, dlatego trudno go zauważyć.
Florianie - Florian Silesia bardzo lubię obserwować stopowce, to bardzo ciekawe rośliny nawet wtedy, gdy nie kwitną.
Wczesną wiosną na działce prawie co krok spotykam niewielkie kąciki naturalistyczne, królują w nich rozsiewające się samoistnie: pierwiosnki (kluczyki), kokorycze puste, stokrotki, przylaszczki pospolite, ranniki zimowe, zawilce gajowe.
Kosy dokarmiane zimą teraz towarzyszą mi w czasie prac ogrodowych wypatrując robaków i odwdzięczając się głośnymi trelami.
Jurku - Locutus sasanki kochają słońce, szkoda że przydzieliłeś im cieniste stanowisko.
Co do moich pierwiosnków, to rozsiewają się głównie nasze rodzime
kluczyki, które przywędrowały na działkę wraz z kokoryczą pustą zza działkowego płotu. Rozsiewa się też, krzyżując się miedzy sobą, pierwiosnek wyniosły. Pozostałe moje pierwiosnki, przeważnie bezłodygowe, to te kupowane końcem zimy w marketach i kwiaciarni. Wiele z nich doskonale zimuje i cieszy kwiatami przez następne lata.
Twój dzisiejszy post rozbawił mnie i szczerze się uśmiałam. Tak obrazowo i z humorem opisałeś swoje spotkanie z kosem, że oczyma wyobraźni zobaczyłam całe zdarzenie.
Zapraszam na spacer.
