Wiosna zaczęła się nam dość pechowo. Zlatanek z nocnej wyprawy wrócił na trzech łapkach. Czwartą sobie gdzieś poharatał i to mocno, bo stracił jeden pazur. Tak więc wiosenne przedpołudnia spędzamy u weterynarza. Resztę dnia Zlatanek spędza przy drzwiach tarasowych i płacze, że nie może wyjść na dwór. Ot, "pan kotek był chory i leżał w łóżeczku", a Zlatanek pod łóżeczkiem

W ogrodzie niektóre cebulowe wysunęły swoje peryskopy na powierzchnię ziemi, większość jednak trwa w pełnym zanurzeniu.
U Pani Porządnickiej ruch jak w ulu. W rzęsistym deszczu miejscowe pijaczki obsadzały sąsiadce korytka bratkami. Taka jest siła nałogu


Mnie jednak zimno zniechęca do prac ogrodowych, zresztą za bardzo nie ma co robić, nawet tych lilii, które piechotą szły, nie ma jak posadzić, dopóki nie ujawnią się wszystkie rośliny


Z ogrodu nici, więc, zapatrzywszy się na szparko przepływające chmury, postanowiłam zmienić kolorystykę salonu na takie właśnie chmurne odcienie

Yoll, witaj!
Dalie ładnie się zaprezentowały, jednak z wielkokwiatowych mam zamiar zrezygnować, mają zbyt wielkie kwiaty i szypułki nie są w stanie ich utrzymać. Natomiast te mniejsze, typu Creme de Cassis czy Blue Bell były świetne.
Szkoda tych Twoich wymokniętych

Filozof jest wyjątkowo sympatycznym sąsiadem. Dzieli się plonami, ja się rewanżuję piwkiem. I zawsze jest chętny do pogawędki i wymądrzania się, jak to filozof.
Oczywiście, żal każdego odchodzącego artysty, ale dla mnie szermierzy wspaniałej polszczyzny szczególnie szkoda. Ileż cytatów z tekstów Wojciecha Młynarskiego jest w mojej codziennej mowie...

Megi, właśnie tak sobie pomyślałam, że ten program przypadnie Ci do gustu. Ta Angielka (patrz, ja nie zauważyłam jak ona się nazywa

Z Filozofem dobrze nie jest. Właściciele coraz większy areał obsiewają trawą, spychając go pod mój płot. Ich poczynania (bardzo nieudolne) denerwują go, zeszłoroczna susza wykończyła mu sporo upraw, ocalałe plony zabierają właściciele pod nieobecność Filozofa, część grządek zdepczą, więc jego zniechęceniu trudno się dziwić. Ostatnio, zamiast ze mną gawędzić o światowym ogrodnictwie, tylko zrzędzi na działalność właścicieli, którzy ziemi nie znają, nie lubią i wszystko robią byle jak, kompletnie nie słuchając rad Filozofa

Za ogóreczki "płaciłam" najczęściej piwkiem...
Dziś już troszeczkę wiosną zapachniało, wyszło słonko (na chwilę) i zrobiło się nieco cieplej. Jest więc nadzieja, że Poczta Polska tę wiosnę w końcu dostarczy

Sylwio, gdybyśmy się miały kiedyś spotkać, trzeba by na to przeznaczyć co najmniej tydzień, żeby się choć z grubsza nagadać

Ponoć Skandynawowie nagminnie piszą kryminały, żeby zabić nudę spokojnego życia w bogatych krajach...

Refleksja o większą dbałość o świętych na rabatach zaiste zbożna...
A tych "rzeźników, zarzynających nasz język", wysłałabym do wszystkich diabłów

Dziś zamiast kwiatów, których brak, kotki. Zlatanek z szyneczką, Szuwarek w słonku i ozdobna Ibrakadabra ze startującym "kebabem", czyli hipeastrum.



Buziaki wiosenne (jednak!) - Jagi