Iwonko,można się zakochać w ostróżkach,ja też je kocham i chciałabym mieć ich więcej ,trochę w tamtym roku rozmnożyłam i też już kwitły późnym latem ,więc może w tym roku będą już duże nowe kępy,są paliki wbite koło nich ,bo deszcz by ich położył,bo kwiaty bardzo ciężkie ,ostróżki są odporne na mróz,więc Twoje na pewno przeżyją ,pozdrawiam i miłego dnia życzę

Eluś,dobrze ,chodź sobie gdzie chcesz,bo po to są ścieżki ,żeby spacerować cały rok,nasadzenia są różne jedne bardziej trafione, inne mniej ,ale te gorzej dobrane zawsze można poprawić


Kasiu,u mnie w najzimniej było -26 stopni,teraz sie poprawiło,ale pada śnieg,więc drogi znowu będą paskudne,ostróżki uwielbiają odmładzanie ,bo zaginą ,ja swoje co wiosnę kroję ,połowę zostawiam nieruszaną ,a resztę przenoszę w inne miejsce i wszystkie mają się dobrze,pozdrawiam

Asiu,fajnie ,że jesteś i wstąpiłaś,,czy na wiosnę tez wrócisz na chwilę ?z ostróżkami nic nie robię przed zimą ,one doskonale zimują ,przynajmniej do tej pory tak było,pozdrawiam

Ewelinko,na pewno się dochowasz pięknych ostróżek,bo one bezproblemowe są ,tylko w trzeba je przywiązać do palików,lub dać mocne obręcze ,bo te ciężkie dobite kwiatami się wyłożą,pozdrawiam

Marysiu,to takie odmiany ostróżek,pełne kwiatów,ich głowy takie ciężkie ,są cudowne ,chcę ich mieć dużo,więc już rozmnożyłam w tamtym roku,wtorek miałam mniej szewski,bo kisiliśmy kapustę ,kisiłam barszczyki czerwone,suszyłam jabłuszka ,no i obiadek,ale w ogrodzie nie byłam ,ale będzie u Ciebie pyszny rosołek ,nie ma to jak swoje mięsko,ja nie raz też skubałam drób,ale to było dawno temu ,bo teraz nic nie chowam ,ale za takim rosołkiem tęsknię pozdrawiam i miłego dnia
