Na Polnej... działka pachnąca różami...

[aneczka1979]

Witaj Gabi. Już po pierwszych dwóch stronach widzę, że piękną masz działkę. Zaznaczam więc, by jutro na spokojnie przeczytać cały wątek.
Pozdrawiam.

[Margo2]

Gabi, nie denerwuj się. Niestety mamy takie lato jakie mamy i nic na to nie poradzimy
Myślę, żę jeśli róże mają po raz pierwszy rdzę, to nie ma to nic wspólnego z wodą, bo przecież podlewasz nią co roku
To wina zimy, która osłabiła róże i pogody. I teraz należy się zastanowić, czy lepsze upalne, bezdeszczowe lato, czy jak czasem deszcz podleje.
Nie załamuj się i daj różom szansę do następnego roku
Jak w przyszłym będą marne to dopiero wykopuj.
Ja tak robię.
U mnie w tym roku najgorzej wygląda Leonardo. Goły cały, reszta róż z niewielkimi palmami.
Ro temu tak nie było, miałam wszystkie zdrowe.
Ale i tak w sumie nie mam co narzekać. Nawet daję szansę tym, co to upałów nie znoszą
Może za rok będzie lepiej?

[Gabriela]

No tak... najlepiej to obiecać i wcisnąć dupę w kąt...
Przepraszam że nie wstawiłam zdjęć, ale... no zresztą nie będę się tłumaczyć, bo każdy z nas wie jak to jest... nie zawsze wychodzi wszystko tak, jakbyśmy sobie tego życzyli...

Najpierw trochę relacji z ogródka... kwitną jeżówki, hortensje i takie tam badylki... dokładnie wydepilowe są Novalis, jakaś NN, First Lady i Genevieve Orsi, a niedługo będzie ich więcej... kosmetyczka pełną gębą ze mnie... nadal słabo rosną Leonardo, Mariatheresia, Genevieve Orsi i i Acropolis, która na dodatek ma jakieś dziwne liście... albo przędziorek, albo brak żelaza... i powiem szczerze, że pierwsze kwitnienie mnie nie zachwyciło... ale dam jej szansę...

...słońce już niżej i to widać wyraźnie... nadchodzi moja ulubiona pora roku...
wiem że się narażam, ale ja lata nie lubię... zdecydowanie wolę jesień...


Jadziu, poczytałam o tej wodzie i dowiedziałam się ciekawych rzeczy... coś w tym jest i zdaje się muszę zwapnować działkę, bo być może jest za kwaśno...





Olu, Ewlinko... już są...







Grażynko, ja robię mało przetworów... zazwyczaj tylko kiszone ogórki i buraczki... nie ma kto u mnie tego jeść...





Aneczko, witaj... ja też podglądam Twój wątek pełen powojników...





Gosiu, aż tak się nie denerwuję, ale serce mi się ściska jak patrzę jak te nieboraki nie potrafią sobie poradzić... nie pamiętam kiedy róże były w takim stanie, a rosną u mnie od ponad 23 lat... nie nie te, bo tamte już dawno wyleciały, ale chodzi mi o to że uprawiam róże od tego czasu... no był jeden przypadek gdzie po bardzo ostrej zimie wyleciało mi bardzo dużo róż i wtedy się obraziłam na całego, że przez parę lat miałam tylko kilka sztuk...ale potem wróciło wszystko, a to za Waszą sprawą...

O Leonardo to już wolę nic nie mówić, bo choć ma liście.. jeszcze... to nic nie rośnie... ...jak miał pół metra, tak ma do teraz... zastanawiam się czy nie kupić nowego, choć jakby przestał mi się podobać...
A tak w ogóle, to muszę coś wykombinować... ale na razie nic nie piszę, bo mam wrażenie że ktoś mnie śledzi w moich poczynaniach...
... nie... nie z forum ale znacznie bliżej mnie... nie wiem, może to zbieg okoliczności, ale jak dla mnie to ciekawe i to bardzo...








na koniec słynna Werbena patagońska... hmmm... powiem szczerze, że ona raczej nie pasuje do mojego ogródka... ogólnie to nie jest źle, ale ta roślina bardziej nadaje się do naturalistycznych rabat, których u mnie niet... a tak przynajmniej mi się wydaje...

[ewelkacha88]

Witaj. Wspaniałe zdjęcia pokazałaś . Rzeczywiście słońce jest już niżej i widać to z dnia na dzień. Czas szybko leci i zaraz pojawi się Twoja ulubiona jesień. Ta pora roku ma także wiele pozytywnych cech . Pozdrawiam .

[JAKUCH]

Gabi w tym roku jakoś stałaś się bardziej wymagająca, lecz tak to jest z biegiem ogrodniczenia U ciebie werbena się rozsiewa i masz cudną kępkę, a u mnie tylko pojedyncze sztuki się pokazują to tu to tam .Fotki jak zwykle cudne szczególnie ta pierwsza z hortensją i bordowymi floksami .Chyba odgapię .Teraz zaś przeszła burza deszcz dalej padzy.Coś zbytnio cisną sie w tym roku Złotooki do domu czyżby wyczuwały szybkie nadejście zimna i próbują sie zadekować na ten czas????

[Gabriela]

Ewelinko, to prawda.. czas leci zbyt szybko... a jesień, choć wiem że kończy sezon, dla mnie jest przepiękna... jeśli oczywiście jest ciepła...

Jadziu, to tak chyba na stare lata się dzieje, że jesteśmy wymagający i wybredni... przynajmniej ja tak mam.. i stale narzekam na wszystko... taka stara zrzęda jest ze mnie...
Werbenę siałam z torebki i pikowałam... wyrosła prawie na 1,5 metra, ale te kwiatunie ma takie maleńkie... to raczej roślina nie dla mnie... no i znowu gderam...

U mnie nie zauważyłam jeszcze złotooków... a zima ?.. wiesz, wolałabym aby była śnieżna i mroźna, a nie taka jak w zeszłym roku... matko.. jeszcze sierpień się nie zaczął, a ja już o zimie... ... deszcz i u mnie dzisiaj... a niech pada, bo wody brakuje...

[Ola2310]

Gabi a ja ci powiem że mnie się podoba bardzo twoja rabata z werbeną.
Na zdjęciu wyszła cudnie.
Ja też siałam w tym roku pierwszy raz. Dopiero zaczyna kwitąć.
Matko ty już o jesieni a ja jeszcze ani porządnie lata nie widziałam.
Trochę w czerwcu i początkiem lipca a teraz u mnie ciągle leje. Do obrzydzenia...

[JAKUCH]

Gabi mnie też nie wszystko się u mnie podoba lecz na razie nie myślę o zmianach musiałabym tylko coś zrobić z poprzednim kompostownikiem bo miejsce w tej chwili niewykorzystane a nie lubię tego Na razie nie mam koncepcji lecz może posadzę w tym miejscu astry jesienne, bo na rabacie zbytnio szaleją

[Wanda7]

Jesień to również moja ulubiona pora roku, a lata nie lubię tak jak ty, a zwłaszcza lipca. Całe szczęście, że się już skończył.
Porcja Twoich wspaniałych zdjęć dobrze mnie nastroiła na dzisiejszy dzień. Dzięki! Ja poza opcję auto nie wychodzę, reszta to dla mnie czarna magia i nie potrafię jej zgłębić.
A werbena absolutnie pasuje do Twoich rabat. U mnie nie wykazuje ona chęci do rozsiewania się i kwitnienia.

[Gabriela]

Olu, no widzisz... to tylko na zdjęciu ładnie wygląda... nie powiem... coś w niej jest, ale musiałabym stworzyć taką rabatę co by się skomponowała z resztą...
U mnie też pada, ale nie cały czas.. to dobrze, bo nie muszę myśleć o podlewaniu...


Jadziu, ja muszę pomyśleć o zmianach, bo już długo nic nie zmieniałam i znudziło mi się patrzenie na to samo..
Ja też mam trochę niewykorzystanych miejsc, ale znowu nie chcę za bardzo naciapać... tym bardziej że nie wszystkie rośliny mi się podobają... no i znowu jestem wybredna, ale co zrobić...

Wandziu, a ja myślałam że to tylko ja nie lubię lata... jesień to jest to...
A co do zdjęć... pamiętam jak przyszłam na forum i moje pierwsze zdjęcia... były takie sobie, ale potem zachciało mi się eksperymentować z aparatem... no i tak to się zaczęło... teraz już większość dziewczyn robi cudne zdjęcia i czasami mam kompleksy, ale tak prawdę mówiąc to już nie chce mi się za bardzo kombinować...
Aparatu też pewnie do końca nie zgłębię, bo ma tyle funkcji i zwyczajnie plącze mi się wszystko...
Werbenę pewnie wysieję w następnym roku, ale zdecydowanie w innych miejscach ją posadzę...

[JAKUCH]

Gabi witaj w klubie ja również lubię zmiany, bo szybko mi się opatrzą i co bym robiła siedziała ?????? a tak ruch zapewniony i głowa musi trochę też popracować

[aneczka1979]

Gabi przez trzy dni dozowałam sobie przyjemności bytowania w Twoim ogrodzie. Aż żałuję, ze Twój wątek nie ma z osiemdziesięciu stron.
Na początek powiem, że i ja nie jestem zadowolona z Acropolis. Posadziłam jesienią. Niezbyt foremnie przyrosła a pierwsze kwitnienie i jakość kwiatów marna.
Natomiast First Lady byłam zauroczona. I zrozpaczona byłam jak wszyscy na niej psy wieszali. U mnie nadal jest zdrowa. Niestety po zakończonym pierwszym kwitnieniu, już miesiąc temu, nie wypuściła do tej pory nawet jednego pędzika. Nawet tyci tyci. O co jej chodzi?
Narzekasz na wielkie różane krzaczyska a ja wzdycham do nich i zastanawiam się kiedy moje takie będą?
Oczywiście tyle rzeczy miałam napisać ale pozapominało mi się po drodze.
Aaa!!! Cudownie rosną u Ciebie powojniki. W duecie z różami to już dla mnie raj nad raje.
No i Eden na tle maty to był strzał w dziesiątkę! Teraz prezentuje się tak jak powinien, czyli po królewsku.
I ja dojrzewam do zmian a dokładnie do pozbywania się tego co mnie nie kręci a tylko "się podoba".

[Gabriela]

Jadziu, ja uwielbiam zmiany, ale u mnie praktycznie nie ma już co zmieniać... jedynie co, to zmieniać miejsce roślinom, ale i to nie jest takie proste...
jak tak patrzę na wszystko, to chce się coś zrobić, ale tak, aby nie popsuć... jestem chyba za bardzo ostrożna... ale mam sąsiadkę, która jak zacznie przesadzać od wiosny, to kończy dopiero przed zimą... a od następnej wiosny od nowa... i obojętne jej to, czy kwitną, czy nie... bierze łopatę i heja...

Aneczko, witaj...

Nie wiem czy wytrzymałabyś oglądać 80 stron, ale zapraszam.. do zimy pewnie naprodukuję tyle...
Acropolis... no cóż.. dam mu szansę, ale chyba posadzę go w inne miejsce... może mu tamto nie służy, bo w sumie zawalony jest werbeną i hortensją...zwyczajnie mu ciasno, więc nie ma się co dziwić.
First Lady w pierwszym roku też byłam zauroczona, bo kwitła naprawdę pięknie.. i nie była tak chora... teraz nie ma ani jednego listeczka, więc wykorzystałam okazję i posadziłam ją na wygnaniu... da sobie radę to dobrze, a nie, to płakać nie będę...
Aneczko, wielkie krzaczory są piękne jak kwitną, ale jak przyjdzie do obcinania wszystkiego, to klękajcie narody...

Moje powojniki też się obraziły... bylinowy Duranda chyba mi padł... wszystkie pędy suche... nowy Kaiser też i nie mam pojęcia dlaczego... mam tylko nadzieję że wiosną odbiją... pozostałe powoli rosną, choć i obawy mam o Polish S... niby kwitnie, ale tak marnie jak nigdy...
o różach to już nic nie piszę, bo nie warto się denerwować...
Z tym pozbywaniem się tego co "mnie nie kręci" masz racje... ja to już od paru lat stosuję i chyba jest dobrze... wszystkiego nie muszę mieć, ale to co lubię jak najbardziej...

No i co ja Wam tu mam pokazać, jak zdjęć nie robiłam już od prawie dwóch tygodni... nie ma co... róże się ociągają, floksy przekwitły, jeżówki prawie... za to kwitną hortensje... a i dokupiłam następne dwie... róże i hortensje... znaczy różę jedną, ale że wysyłka się przeciągnęła, to dostałam niespodziankę... hmm... posadziłam ją w centralnym miejscu zamiast First Lady i teraz czekam z niecierpliwością, czy zda tam egzamin...

[ewelkacha88]

Witaj. Piękne hortensje a ta jeżówka na końcu wygląda identycznie jak moja pomyłkowa . Podobno to jest Aloha . Czasami tak bywa, że rośliny na początku nas zachwycają a potem klapa . Ja jeszcze daję szansę moim ale pewnie będą zdarzały się i eksmisje. Oby jak najmniej .Pozdrawiam .

[aneczka1979]

Gabi czy ten pokazany zakątek z hortensją i hostami jest mocno cienisty? Pytam, bo hosty nie przypalone ani ciut ciut a z kolei hortensja tak pięknie i obficie kwitnie a ponoć nie jest taka chętna w cieniu?
Czy dobrze rozumiem, że dostałaś drugą różę gratis za to ociąganie się z ich wysyłką? Taką samą czy inną?
U mnie powojniki też nie wyglądają wyjściowo. Bylinowe i włoskie jeszcze jako tako ale wszelakie wielkokwiatowe to o tej porze totalna porażka. Niech mnie czasem już nigdy więcej nie korci zamawianie tej grupy powojników.
Ja wywalanie z rabat zacznę od rozwarów, przetaczników, dzwonków i odętki, o której myślałam, ze się całkowicie pozbyłam a jednak...
Ciepłego weekendu Ci życzę.