I chyba właśnie dlatego mi się podoba - bo ma za dużo wszystkiego, jak na jarmarku .April pisze:mam mieszane uczucia co do tej róży, głównie z powodu nadmiaru i koloru i niemal barokowości
Na Lagunę się skuś, bo warto ją mieć jeśli lubi się okiełznywać potwory . Ona nie jest czerwona - to "tylko" mocny róż. A kwitnienie ma takie, że nie zamieniłabym jej na żadną inną (aktualnie ma million pączków).
Dla Ciebie mam pierwszy tegoroczny kwiat Gruss an Aachen (krzaczek tej róży także jest "poważnie" zapączkowany wielkimi miotełkami ):
oraz taki tam widoczek na żurawkową alejkę :
Aneczko1979, na Lagunie to na pewno nie jest mączniak rzekomy. Ona wciąż ma jeszcze gdzie niegdzie zeszłoroczne liście (moje róże były całą zimę zielone), których nie udało mi się oberwać jak ją wiosną lekko przycinałam i wiązałam do pergoli. Jest tak gęsta, wielka i niesamowicie kolczasta, że zwyczajnie niemożliwym jest usunięcie wszystkich zeszłorocznych liści, jeśli nie chce się mieć rąk całkowicie w strzępach. Te stare liście sukcesywnie żółkną i opadają, a ja staram się ich "nie widzieć" .
Jedynie 2 róże u mnie zrzucają liście na zimę: R. moyesii Geranium oraz R. rugosa Moje Hammarberg. Reszta stoi mniej lub bardziej zielona aż do wiosny.
Laguna nigdy u mnie nie chorowała, choć zdarzało jej się zrzucić w czasie sezonu także parę tegorocznych listków z plamkami. Ale ja nie pryskam moich róż i nie przejmuję się jeśli nie nie mają wszystkich listków w stanie idealnym, "pokazowym" . Czasem coś tam oberwę, jeśli jakiś listek wygląda gorzej niż moja "dopuszczalna norma", ale generalnie uważam, że opryskami chemicznymi mogłabym róże osłabić. Jestem wredną ogrodniczką - każę im samym walczyć z chorobami (no wiadomo, do pewnych granic, bo jakoś je tam jednak wspomagam).
Zresztą Kordes pisze, że Laguna jest różą, która jeśli pomimo swej odporności złapie mączniaka, to regeneruje się o własnych siłach. Znaczy - tej akurat róży nawet nie należy pryskać.
W tym roku jedyna naprawdę chora róża u mnie to Rosarium Uetersen (mączniak prawdziwy), którą staram się wyleczyć jakoś środkami eko (jak na razie jedyna, bo po ostatnich "atrakcjach" pogodowych nie wiadomo jak się sytuacja rozwinie... ).
Dla Ciebie moje zrzucające na zimę liście róże, które aktualnie są w pełni kwitnienia:
R. moyesii Geranium przyciągająca bąki i pszczoły:
Pachnąca upojnie Moje Hammarberg: