Sabinko, dzieje się chyba u wszystkich. Sami się nakręcamy
Przede wszystkim to narzekam na to, że za mało ma czasu na ogrod. ponad 8 godzin pracy w pracy, a potem zanim ogarnę obiad, cokolwiek zrobię w domu i jest wieczór i czas na podlewanie, bo susza straszliwa.
Deszcz był, ale tak naprawdę to tylko chwilkę. Zwilżył tylko ziemię, opłukał rośliny z kurzu i tyle go było.
Palenisko jest pogłębione, ale było tyle palenia, a nie wybieraliśmy w międzyczasie, że wyrównało się z gruntem. Kiedyś próbowałam wybrać ten popiół, ale po pierwsze strasznie się pyliło, po drugie zapełnienie worka zajmowało moment, a ubytku nie było widać, że odpuściłam, a potem było tyle innych zajęc, że zapomniałam. Nie mam pojęcia co z tym popiołem zrobić.
Jolu, może nie będę mówiła
Ale tak naprawdę to wszyscy przecież cały czas cos tworzymy. Tylko, że ja sama musze, więc idzie powoli. Obrzeża też sama robię. Wcale nie jest to trudne, tylko żmudne. Wybieranie odpowiednich kostek jest czasochłonne. Lepsze jest zwykłe równe obrzeże. A o obrzeża dojrzałam, więcej powiększać nie będę. Przynajmniej w tym miejscu
Jestem bardzo zadowlona z róż. Naprawdę widzę, że jest im coraz lepiej. Może to kwestia biohumusu? A może tego, że jednak ich nie rozpieszczałam na początku i zaczynają się adaptować do warunków. Może im wcześniej tym lepiej? A jak im się przygotuje rewelacyjna miejscówke na początku to potem doznają szoku jak się już to dobre kończy?
A może to zasługa mikoryzy? Akurat na przedniej rabacie wszystkie róże ją dostały, może nareszcie zaczęła działać?
Za dużo pytań
Gabrysiu, ja chyba już nie umiem wypoczywać.
Jka mam jakiś cel musze go wykonać dopiero odpuszczam. Ale i tak nauczyłam się, że jak czuję, że zmęczenie zaczyna brac górę, odpuszczam i zostawiam na inny czas.
Ale bardzo Ci dziękuję za troskę
Czasem trzeba takiego głosu rozsądku
Aloesik, Little Artists faktycznie Little
Nawet nie wiem czy kiedykolwiek osiągnęła więcej niż 50 cm, ale za to żarówa niezła. Widać ja z daleka
Aniu, może kiedyś wybrałabyś się do mnie, a razem ze mną do nich na zakupy?
Sami dowożą rośliny do sklepów w moim mieście, ale jak piszesz marża jest dużo większa, a na dokładkę jest mały wybór, bo to sklep określa co chce kupic. A w dodatku to cała frajda, że można zmienić listę zakupów na zawołanie.
Czy przy gliniastej ziemi ręczny aerator zda egzamin?
Chyba lepszy już byłby elektryczny.
U Ciebie z tego co wiem wystarczy właśnie przelecieć areatorem i dosypać piasku. A jak masz dużo kompostu to nim. Ja ma gorzej, bo ziemia totalnie jałowa. Od 2 lat zasilam ją 2 razy do roku biohumusem. Na rabatach już widzę poprawę. Na trawniku niestety jeszcze nie. Na razie planuję porządnie wygrabić, dosiać zwałować. Podlewać, a jak się da nawozić sukcesywnie na wierzch ziemię.
Monia, bardzo serdecznie zapraszam. Co prawda ja mieszka daleko od Wa-wy, jakąś godzinę jazdy, ale zawsze nocleg jest możliwy
Małgosiu, powoli zaczynam być zadowolona z ogrodu. jeszcze trochę mu brakuje tego czegoś, ale pracuję nad tym i chyba zmierzam w dobrą stronę. Przynajmniej tak mi się wydaje
Ale mamy afrykańskie upały. Czy znowu szykuje się powtórka z rozrywki? Susza straszna. Całe szczęście, że studnia działa, bo musiałabym pożegnać się z ogrodem bylinowym.
Na południu co chwila pada, a u nas tylko pokropuje.
No, ale nie ma co narzekać. Trzeba się cieszyć chwilą. A chwila staje się coraz piękniejsza
Dzisiaj obiecane irysy, bo za chwilę już ich nie będzie. Są rewelacyjnym uzupełnieniem kwitnienia pomiędzy cebulowymi a różami
