Miss_patrycja nie wszystkim storczykom spodobało się nowe miejsce, bo niektóre zwyczajnie padły (chyba z wyziębienia), a odmiany bardziej wrażliwe były przewożone jako ostatnie z należytą delikatnością i na szczęście przeżyły i nawet zakwitły. W duchu po cichu liczę na to, że wszystko wróci do normy.. Kilka egzemplarzy musiałam oddać zwyczajnie z braku miejsca, a jak już było w sam raz to kilka egzemplarzy padło. Na razie nie planuje nowych zakupów bacznie obserwuje pozostałe storczyki. Mam nadzieje, że już wkrótce będę mogła wam pokazać kwitnienie phalaenopsis liodoro. Phal. bellina var blue, którą mam u siebie zasuszyła znowu czubek pędu, więc na razie nici z kwitnienia (może w końcu kiedyś się doczekam kwiatów pod warunkiem, że nie będzie żadnych migracji lokalowych

Dziękuje wam za wsparcie duchowe

