Witam wszystkich niedzielnie.
Miałam małą przerwę w życiorysie - jakiś wirus mnie dorwał, czy coś ... Szczęśliwie już się go prawie pozbyłam. Pogoniłam dziada przy użyciu staropolskiego leku. Najskuteczniejszego spośród skutecznych.
Marysiu [Maska] - bij, zabij, a nie powiem Ci nic na temat rośliny, o którą pytasz. Dostałam ją w doniczce, a właściwie w dwóch doniczkach: w jednej miała ciemnoniebieskie, a w drugiej bladoróżowe kwiaty. Gdy zauważyłam, że roślinki przekwitły i marnieją, to tak eksperymentalnie wysadziłam je do gruntu, dzieląc każdą na dwie sztuki i tam po długim dość czasie nabrały wigoru, a nawet zakwitły. Tyle że jedna miała kwiat różowy w liczbie:1, zaś trzy zakwitły na ciemnoniebiesko i mają po 2 kwiatki.
Przykro mi, Marysiu, gotowam Ci nieba przychylić, ale na temat w/w nic więcej nie umiem powiedzieć. Może gdyby to był prezent od kobiety, to znałaby nazwę rośliny. Faceci raczej ( w większości - żeby nie obrazić kogo) nie przywiązują wagi do nazw .
Jak mija niedziela? Gorąco jak u mnie czy raczej chłodek uprzyjemnia wypoczynek?
Jolu - prawda, że fajne te pierzaste. Nie , one nie uciekają, no bo gdzie im byłoby lepiej? Jeść dostają skolko ugodno, pić takoż, posłania też mają wygodne do spania i tyle wolności, ile chcą .... To czego im jeszcze do szczęścia miałoby brakować?
A tak w ogóle to jest sytuacja odwrotna: często sprzedane wracają na stare śmiecie.
Lubię je, ale mimo wszystko wolę swoje kwiatki.
Iwonko [00..] - kolorowo, bo mam dużo roślin jednorocznych, które za to m.in. lubię, że długo kwitną, mimo że już od stycznia trzeba zaczynać wysiew w domu, np. heliotropy. Celozje też wysiewam, ale one szybko przekwitają, za to chętnie sieją się same i te kwitną późno, ale za to długo i zawsze jest czym ewentualne 'dziury załatać'.
Marysiu - znalazłam zdjęcie tego kwiatka, o który pytasz, ale w kolorze różowym.