Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4048
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
A w tej chwili lunęło . Cały dzień pokrapywało od czasu do czasu a teraz prawdziwa ulewa . Mam nadzieję, że jutro nie będzie padać - nie musi być upału . Jeszcze chcę się pochwalić, że złożyłam już dzisiaj wniosek o pozwolenie na budowę . Trochę trwało zebranie wszystkich dokumentów (dobrze, że jestem niesamowicie spokojny człowiek ), a w myśl nowego Prawa Budowlanego nie musiałam ich mieć do wniosku, ale i tak musiałabym do domu mieć to pozałatwiane
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16663
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Prześliczną budowę kwiatu mają liliowce; nigdy specjalnie się im nie przyglądałam, teraz widzę ich urodę, nie tylko barwy ale właśnie budowa kwiatów, których każdy płatek wykończony jest falbanką, budzą mój zachwyt. No cóż, dobrze że trafiłam na FO, bo do woli mogę się pozachwycać liliowcami w zaprzyjaźnionych ogrodach. W moim nie ma na nie miejsca, niestety ...
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- 500p
- Posty: 834
- Od: 24 paź 2010, o 09:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Piękne liliowce, ale tym razem zachwyciła mnie ta lilia pod nimi .
- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3257
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Witaj Jolu.Liliowce bardzo ładne a warzywnik pokazowy.Pomidorki bardzo dorodne.Moje krzaczki w tym roku pielęgnowane przez męża sięgają dachu szklarni a owocków tyle co na lekarstwo.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1493
- Od: 26 sty 2013, o 20:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Coś czuje ,że zapadnę na nową chorobę -jeżówkomanię,mam tylko te zwykłe ,ale te pełne to po prostu bajka .
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16663
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
tencia pisze:Coś czuje ,że zapadnę na nową chorobę -jeżówkomanię,mam tylko te zwykłe ,ale te pełne to po prostu bajka .
Obawiam się, że ja też ...
Aż strach się bać o zawartość portfela po urzeczywistnieniu wszystkich chciejstw.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4048
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Lucynko, liliowce są piękne, zawsze jakiś dodatkowo się zmieści .
Iwonko, też podoba mi się kolor tej lilii
Asiu, ja parę razy próbowałam hodować pomidory w szklarni i rosły wielkie krzaczory z małą ilością pomidorków . Wolę w gruncie. Poza tym, tak jak czytam Forum, to większość problemów jakie ludzie mają jest właśnie pod osłonami .
Teresko, jeżówki to piękne kwiaty i warto je zaprosić do swojego ogrodu. Też kilka lat temu zapadłam na tą chorobę .
A o portfel nie ma się co bać, zawsze się go jakoś zasili . Gorsza sprawa to brak miejsca .
Iwonko, też podoba mi się kolor tej lilii
Asiu, ja parę razy próbowałam hodować pomidory w szklarni i rosły wielkie krzaczory z małą ilością pomidorków . Wolę w gruncie. Poza tym, tak jak czytam Forum, to większość problemów jakie ludzie mają jest właśnie pod osłonami .
Teresko, jeżówki to piękne kwiaty i warto je zaprosić do swojego ogrodu. Też kilka lat temu zapadłam na tą chorobę .
A o portfel nie ma się co bać, zawsze się go jakoś zasili . Gorsza sprawa to brak miejsca .
- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3257
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
liliowiec na pierwszy zdjęciu jak ma na imię? Na pewno w następnym sezonie będą w gruncie muszę spróbować.Wielkie krzaczory z małą ilością pomidorków.Na samym "szczycie" spora ilość kwiatów. Czy w gruncie nie chorują i jak zabezpieczasz przed chorobami?
- Pulpa222
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2392
- Od: 21 kwie 2010, o 08:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Piękne masz te liliowce z różowymi odcieniami .
Pomidory w swoim grodzie miałam w "zamierzchłych czasach" . Kiedyś 2 czerwca przyszedł mróz i diabli wzięli uprawy. Od tego czasu nie dałam się na nie namówić, a teraz nie ma miejsca i ... dobrze .
Pomidory w swoim grodzie miałam w "zamierzchłych czasach" . Kiedyś 2 czerwca przyszedł mróz i diabli wzięli uprawy. Od tego czasu nie dałam się na nie namówić, a teraz nie ma miejsca i ... dobrze .
Pozdrawiam Ania
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4048
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Joasiu, liliowiec nr 1 to 'Diane Taylor' . Co do pomidorów, to tak jak napisałam, zdecydowanie wolę uprawiać w gruncie. Zresztą guru upraw pomidorów twierdził to samo. Poza tym uprawiane w gruncie są smaczniejsze, słodsze, wygrzane na słońcu (ze szklarni można sobie kupić w sklepie ). Jak masz w gruncie, to nawet jak wyjedziesz na 2 tygodnie na wczasy, nie musisz się martwić czy przeżyją. 3 lata temu miałam złamaną stopę, 5 tygodni w gipsie do połowy sierpnia. Przyjeżdżałam jak mnie ktoś przywiózł lub taksówką mniej więcej co 1,5 tygodnia - w sumie tylko po to żeby oberwać liście, opryskać zapobiegawczo i coś tam zebrać. Na podlewanie nie było już sił. A one wspaniale dały sobie radę
Co do chorób, to praktycznie pod chmurką odpadają dwie - szara pleśń i brązowa plamistość. Co do zarazy ziemniaczanej, to oczywiście w gruncie szybciej zaatakuje, ale jak jest jej masowe występowanie to w szklarni też atakuje . Po prostu trzeba być czujnym, obserwować krzaki, robić przegląd co minimum 2-3 dni i opryskiwać zapobiegawczo jak się wyjeżdża lub rzadko bywa. No i mieć pod ręką ze 2 środki ochronne, żeby natychmiast jak się zauważy jedną plamkę opryskać . Tak robię od 20 lat i oprysków chemicznych mam w sezonie od 2 do 3 w bardziej deszczowe lata. W tym roku na Mazowszu pogoda sprzyja pomidorom, bo te deszczyki co były to przelotne a wiatr szybko osuszał krzaki - tylko cieplej w nocy by się przydało . Ja jak do tej pory opryskałam tylko raz herbatką tymiankową. A śor stoją na półce i się starzeją
Aniu, ale teraz pogoda się zmieniła i nawet od kilku lat nie było u nas zimnych ogrodników . Ja uwielbiam uprawiać pomidory, robić sadzonki, potem sadzenie, doglądanie no i oczywiście jedzenie i przerabianie na keczup . A potem całą zimę mam dodatek do śniadanka czy obiadu. Jeszcze w tej chwili mam kilka słoiczków gęstego przecieru
Co do chorób, to praktycznie pod chmurką odpadają dwie - szara pleśń i brązowa plamistość. Co do zarazy ziemniaczanej, to oczywiście w gruncie szybciej zaatakuje, ale jak jest jej masowe występowanie to w szklarni też atakuje . Po prostu trzeba być czujnym, obserwować krzaki, robić przegląd co minimum 2-3 dni i opryskiwać zapobiegawczo jak się wyjeżdża lub rzadko bywa. No i mieć pod ręką ze 2 środki ochronne, żeby natychmiast jak się zauważy jedną plamkę opryskać . Tak robię od 20 lat i oprysków chemicznych mam w sezonie od 2 do 3 w bardziej deszczowe lata. W tym roku na Mazowszu pogoda sprzyja pomidorom, bo te deszczyki co były to przelotne a wiatr szybko osuszał krzaki - tylko cieplej w nocy by się przydało . Ja jak do tej pory opryskałam tylko raz herbatką tymiankową. A śor stoją na półce i się starzeją
Aniu, ale teraz pogoda się zmieniła i nawet od kilku lat nie było u nas zimnych ogrodników . Ja uwielbiam uprawiać pomidory, robić sadzonki, potem sadzenie, doglądanie no i oczywiście jedzenie i przerabianie na keczup . A potem całą zimę mam dodatek do śniadanka czy obiadu. Jeszcze w tej chwili mam kilka słoiczków gęstego przecieru
- Pulpa222
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2392
- Od: 21 kwie 2010, o 08:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Mam na targu gospodarzy, którzy hodują pomidory na polu. Co roku kupuje od nich ok. 80 kg i przerabiam. Nie ma lepszych przecierów i keczupu, masz rację . One są pełne słońca i słodziutkie. Mają też bardzo dobre buraki i tu też 'idę' w dziesiątki kilogramów. Rozpaskudziłam rodzinę i koleżankę, chociaż od niej dostaję soki i świetne kiszone ogórki, a od kuzynki za buraki, powidła śliwkowe, smażone co najmniej 3 dni i prawie bez cukru, bo śliwki są kupowane pod koniec września lub w październiku, takie już podmarszczone.
Pamiętam, że jak pomidory były niedojrzale, a robiło się zimno, to ktoś mi doradził, żeby wyrwać je całe i powiesić w komórce korzeniami do góry. Dojrzały wszystkie, a ja miałam świeże pomidory, jak już były z importu.
Przyroda nie lubi luk, ja wypełniłam ją na swój sposób 'leniwca' .
Podziwiam Twoją pracę i uważam, że skoro się udają, to czemu nie?.
Pamiętam, że jak pomidory były niedojrzale, a robiło się zimno, to ktoś mi doradził, żeby wyrwać je całe i powiesić w komórce korzeniami do góry. Dojrzały wszystkie, a ja miałam świeże pomidory, jak już były z importu.
Przyroda nie lubi luk, ja wypełniłam ją na swój sposób 'leniwca' .
Podziwiam Twoją pracę i uważam, że skoro się udają, to czemu nie?.
Pozdrawiam Ania
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4048
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Aniu, ja kiedyś uprawiałam wiele warzyw, ale teraz mi się już nie chce . Natomiast pomidory to zawsze .
Dzisiaj miałam dzień dla zdrowia. Od ponad tygodnia bolało mnie pod piętą, no i niestety na zdjęciu RTG wyszło to co przypuszczałam, czyli ostrogi . To jakaś złośliwość losu, bo ja uwielbiam szybko chodzić, spacerować. A teraz człapię wolno i to z bólem . Lekarka kazała mi kupić specjalne podpiętki. Zlazłam się w centrum po wszystkich sklepach obuwniczych i nic. W końcu w ostatniej rozpaczy weszłam do szewca i miał
Na polepszenie nastroju . Młodziutka hortensja - niska a cała obsypana kwiatami
Ogóle zza siatki.
Jeżówkowo
I liliowce
I inne
Dzisiaj miałam dzień dla zdrowia. Od ponad tygodnia bolało mnie pod piętą, no i niestety na zdjęciu RTG wyszło to co przypuszczałam, czyli ostrogi . To jakaś złośliwość losu, bo ja uwielbiam szybko chodzić, spacerować. A teraz człapię wolno i to z bólem . Lekarka kazała mi kupić specjalne podpiętki. Zlazłam się w centrum po wszystkich sklepach obuwniczych i nic. W końcu w ostatniej rozpaczy weszłam do szewca i miał
Na polepszenie nastroju . Młodziutka hortensja - niska a cała obsypana kwiatami
Ogóle zza siatki.
Jeżówkowo
I liliowce
I inne
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Piękne masz lilie i liliowce. Z tym kolorem fioletowym to i ja się nabrałam a potem denerwowałam. Ale przywykłam już że na cud nie mam co liczyć. Jeżówki mają u Ciebie fajne fryzurki.
Warzywka jak zwykle smakowicie wyglądają. Ja w tym roku mam totalny brak weny na warzywniak. Co nie co tam rośnie ale jakoś serca do tego brak. Może to kwestia słabych wschodów? Pomidora też jeszcze w tym roku z własnego krzaczka nie jadłam.
Warzywka jak zwykle smakowicie wyglądają. Ja w tym roku mam totalny brak weny na warzywniak. Co nie co tam rośnie ale jakoś serca do tego brak. Może to kwestia słabych wschodów? Pomidora też jeszcze w tym roku z własnego krzaczka nie jadłam.