Czekam na tą identyfikację, i czekam, i się doczekać nie mogę... No trudno, wrzucę jak mam, a może później ktoś podpowie

.
No więc tak: oto zdjęcia z tego "produktywnego" dnia, o którym wspominałam kilka dni temu:
- najpierw wyprodukowałam własne podłoże do kaktusów, tzn. do sklepowej ziemi do kaktusów dodałam żwir akwarystyczny o granulacji 0,8 - 2 mm (najpierw go przelałam wrzątkiem, tak na wszelki wypadek), tak prawie pół na pół, co po wymieszaniu wyglądało tak:

.
Mam nadzieję, że dobrze wyszło

.
- umyłam nowe doniczki płynem do naczyń i zaczęło się przesadzanie sukulencików

. Na dno nie sypałam żadnego drenażu, ponieważ doniczki są dosyć wysokie (nie wiem, czy nie za wysokie?), a ja i tak podlewam kaktusy i sukulenty baaardzo rzadko (nawet nie wiem, czy nie za rzadko, ale to się okaże...).
Faucaria tuberculosa (rodzaj zidentyfikowany przez
Dorotę Malachitek i
Olę Tryamour, gatunek prze mnie, najbardziej mi przypasował przy porównywaniu zdjęć w necie, jeżeli to nie to, to proszę o poprawienie):
przed

,
po

.
Lithops (czy one mają jakieś gatunki?):
przed

,
po

,
na wierzchu poukładałam kamyki (umyłam je oczywiście

), które przywiózł mi mój Misiek znad morza, są takie ładnie zaokrąglone, niestety trochę zabrakło i musiałam dołożyć kilka pozbieranych przy okazji jakiegoś spaceru (już nie tak ładnie zaokrąglonych...), no ale myślę, że tak też może być

. Niech "żywe kamyczki" poczują się jak w domu

.
Adromischus cooperi (zidentyfikowany
Dorotę Malachitek i
Olę Tryamour) - tego gagatka nie przesadzałam, bo wyczytałam, że jak się jakiś okazik zabiera do kwitnienia, to lepiej nie ruszać, ale mam zdjęcia tego pędzika z bliska:

,

.
Wydaje mi się, że końcówka zaschła, a te kwiatki to nie wiem, czy to to się otworzy, czy już się zamknęło, a ja przegapiłam...
I jeszcze to odpadnięte "skrzydełko":


korzonki w lepszej ostrości,

i posadzone "skrzydełko". Mam nadzieję, że posadziłam w odpowiedni sposób?
Cotyledon, niestety nie wiem dokładnie jaki (zidentyfikowany przez
listek_ludwin), kupiony niedawno w Carre...:
przed

,
po

.
Euphorbia enopla (zidentyfikowany przeze mnie, nie wiem czy dobrze) - również kupiony w Carre... w okropnym stanie, miał dwie uschnięte odnogi, które usunęłam

:


przed

,
po

.
Mam nadzieję, że odżyje...
- posadziłam również moje dwa ukorzenione listki bordowego fiołka, podszczypane w Kaufl... (do ziemi torfowej, dobrze?)

.
Nie posadziłam za głęboko?
Został mi jeszcze listek fiołeczka różowego, również podszczypany w Kaufl... Siedzi w kieliszku, mam nadzieję, że puści korzonki, jak koledzy wyżej

:

.
- i jeszcze mój eksperyment:

.
Jakieś bluszczyki, również podszczypane w Kaufl... (no wiem, że nieładnie

). Położyłam na wilgotnej ziemi i sprawdzam, czy puszczą korzonki. Minęło kilka dni i nie padły, więc może się uda

.
I na koniec zdjęcie grupowe:

.
Zostałam również szczęśliwą posiadaczką trzmieliny, którą przygarnęłam za złotówkę (również z Kaufl...):

,

.
Tak właściwie, nie wiem po cóż mi ona, bo to jakiś krzaczor ogrodowy chyba, ale nie mogłam się oprzeć, za tą cenę

.
No i na koniec mała dygresja (no wiem, że trochę nie na temat, ale może mi wybaczycie

, po prostu nie mogę się nie pochwalić, bo wyszło wyjątkowo dobre): po tych wszystkich pracach ziemnych

, zabrałam się jeszcze za gotowanie i wyprodukowałam: wątróbkę w sosiku i sos do spaghetti.
Zmoderowano. Na gotowanie jest miejsce w sekcji personalnej do której serdecznie zapraszamy./Iwona
Miłych snów życzę i czas spać, bo rano trzeba wstać...

.