
Dla mnie to byłoby chore żebym do opryskania np: 1 róży na mszyce wzywał fachowca.
Opryskasz ta jedną różyczkę, a co zrobisz z resztą preparatu?Ogrodnik88 pisze:Tylko że w klimacie skandynawii w ogródkach pewnie nie rosną rośliny wymagające oprysków![]()
Dla mnie to byłoby chore żebym do opryskania np: 1 róży na mszyce wzywał fachowca.
To musiałeś być przerażony,jak żona kiedy znajdzie piwo w lodówce,w przedziałku na mleko.[/quote]mirzan pisze:[quote="majs"A nie jak moja teściowa u której zimą znalazłem w kuchni Decisa w małym marketowym opakowaniu
30 lat na tym wiejskim padole i nawet w najstarszych historiach od prababki takich metod nie usłyszałem. Za to, a jakże, packa na muchy, krzyżaki w oknach no i późniejszy "super wynalazek" czyli lep. Zostawienie w spokoju jaskółek choćby nie wiem jak i gdzie brudziły też pomagało. No i dochodziły wszelakie muchozole, później RAID etc. . Mało naturalne, prawda, ale z DDT to raczej eksperymentowali nominowani do nagrody DarwinaZnam przypadki, jak truto muchy w domu na wsi
Oczywiście, że tak jest. Jesteśmy otoczeni mutagenami czy uściślając związkami kancerogennymi. Problem w tym, że dobrze przypieczony karczek na grillu zawiera ich więcej niż 10L oleju z pryskanego rzepaku. Glifosat jest w obrocie od 40 lat i nie ma jakiejkolwiek zgody w świecie naukowym, że stosowanie roundapu (czy innego herbicydu w oparciu o glifosat) zgodnie z zaleceniami ma negatywny wpływ na konsumentów. Mnie nie obawia działanie glifosatu na człowieka - to, że jest to kancerogenna substancja nic nie zmienia. Każdy ma bardziej rakotwórcze w samych domach (luminofor i opary rtęci w świetlówkach, ciekła rtęć w termometrach) - ekspozycja na wszystkie te substancje z glifosatem włącznie jest niewielka i w akceptowalnym poziomie. Problem raczej stanowi trend w rolnictwie tj. ot wymyślimy kukurydzę, rzepak etc. GMO odporny na glifosat i będziemy pryskać ile wlezie. Właśnie to mnie martwi, bo będziemy jednak coraz bardziej narażeni na te substancje. Nie ma już miejsca na naturalne uprawy, a jeśli takowe gdzieś się uchowią to nagle EU zrobi 1000 obostrzeń jak musi produkcja wyglądać by rzeczywiście się móc posługiwać nazwą "naturalny" czy "ekologiczny" a produkt końcowy będzie 3 razy droższy.Badania wskazują też na związek między stosowaniem glifosatu a zachorowalnością ludzi na raka