
Kochani
Zaganiana jestem nieco, ale w weekend ponadrabiam zaległości i może nowości już przybędą.
Tulapku, dziękuje pięknie

Oplątwki nowe jadą. Prosiaki pokażę jeszcze, jak im willę umebluję do końca.
Mati, no coś w nich jest, że rozczula. Szczególnie uwielbiam te "kudłate"
Pati 
, dzięki Tobie się znów zagęszcza na moich hektarach
Dorotko, dziękuję

Kaktusy mają tę zaletę, że wytrzymują moje wyjazdy.
Agniesiu, prosiaki znalazły się na piedestale domowym. Nawet mój A, wcześniej pukający sie w czoło na wieść o zwierzakach, chodzi dookoła klatki, zagląda i zagaduje
Tesiu 
Starałam się i w końcu dogodziłam kłujakom. Przykro mi z powodu Twoich oplątwek

Osobiście cały czas zastanawiam się, czy moje też nie strzelą focha...Odpukać. A zaległości nie mogą trwać za długo, nie godzi się zezwalać na miejsce na parapetach
Ewciu, Beatko, Gosiu, Agnieszko, Aniu
Cieszę się, że spodobała sie wam tillandsiowa kompozycja, moje zieleniny a przede wszystkim Prosiaczki

Są przesłodkie, a jak pokwikują, albo leżingują z wywalonymi łapkami to klękajcie narody - widok bezcenny
Natalko, także w dzieciństwie posiadałam dwa prosiaki, ale nie jednocześnie. Dwie naraz - to duzo fajniejsze

W jednym czasie był chomik, świnka, żółw, 2 koszatniczki, kot - małe zoo. Rybki też były

Mam więc pewne doświadczenie
Gosiu!!! Raany

...40 naraz....To miałaś robotę - góry bobków do utylizacji, o reszcie nie wspomniawszy...
Ewuniu, dziękuję

Hoje wolno, ale do przodu ruszyły. Ogródek własnym życiem teraz żyje - w ten weekend odwiedziny i grabienie liści, okrywanie krzaczków - zobaczymy, jak tam się maja roślinki.
Marcinku, dziękuję

Nie wiem, co we mnie widzą eszynantusy, ale nie przeszkadza mi to ani nie martwi

Obrazek z tillandsi jeszcze sie wzbogaci, bo paczka w drodze. Domowniczki są kochane, a taka adopcja czyni człowieka bardziej odpowiedzialnym - Staś też podpisał ze mną umowę adopcyjną. Był ( i jest) cały przejęty
Monia - Dziewczyny przesyłają gorące i soczyste buziaki Albercikowi
Krysieńko, dziękuję w imieniu moich zieloności

Ta kolumnea jest kozacka! - musze poszukać do mojej kolekcji. Prosiaczki są siostrami. Są młode jeszcze. Urodziły sie już w domu tymczasowym, bo uratowana świnka - ich mama, była już w ciąży, gdy trafiła do TPŚM z jakiejś pseudo chodowli.
Kochani, na dniach zajrzę do Was - muszę zorganizować sobie spokojne ze dwie, trzy godzinki, aby podziwiać i relaksować się widokami. Uraczę czymś nowym u siebie. To do zobaczenia!!!
